54 stracone bramki w 38 spotkaniach. To wynik identyczny, jak walczącego o utrzymanie niemal do samego końca Brighton. To również dopiero 11. defensywa Premier League. Więcej kompromitujących statystyk dla defensywy Franka Lamparda przytaczać chyba nie trzeba. Każdy zdaje sobie sprawę, że to największa bolączka The Blues. Chelsea potrzebne są wzmocnienia. I to konkretne. O to łatwo jednak nie będzie, bo oczywistych opcji na rynku transferowym nie ma.

Zanim przejdziemy do nazwisk, sprawdźmy kogo Chelsea tak naprawdę szuka i potrzebuje. Cała czwórka obrońców w sezonie 2019/20 to defensorzy, którzy nie potrafili stworzyć jednej, skutecznej pary stoperów. Takiej, która wytrwałaby więcej, niż 5 spotkań z rzędu. Każdy z nich popełniał tragiczne błędy i wielu ma sporo na sumieniu. Nie można jednak nie spostrzec, że największą bolączką był brak lidera. Rüdiger nie dorósł do tej roli i ze względu na swoje irracjonalne decyzje, takim liderem już nie zostanie. Pozostali zawodnicy albo są zbyt słabi psychicznie (Christensen) lub zbyt ograniczeni piłkarsko (Zouma), aby kimś takim być.

Kogo poszukuję więc Chelsea? Spójrzmy:

  • Charakter lidera
  • Dobry w grze w powietrzu (i najlepiej wysoki)
  • Szybki
  • Dobry w wyprowadzeniu piłki
  • Z odpowiednim doświadczeniem, lecz nie za stary

Jak widać, łatwo nie będzie. Dlatego stworzyliśmy dla was poradnik obrońców, którzy w pewnym stopniu pasują do powyższej deskrypcji. Sprawdźcie, jakie wzmocnienia może poczynić latem Chelsea.

1. Kalidou Koulibaly

 

Oczywista oczywistość. Tego zawodnika na tej liście zabraknąć nie mogło. Dobrze wiemy, jak wiele z powyższych wymagań Senegalczyk spełnia. Mniej jasne może być jednak, dlaczego jego transfer będzie wyjątkowo trudny do zrealizowania. Strategia The Blues zakłada kupowanie zawodników, których potencjalnie da się jeszcze odsprzedać. A po przyjściu Franka Lamparda angielskie obywatelstwo też odgrywa istotną rolę. Koulibaly jest tego zaprzeczeniem.

Senegalczyk nie tylko może kosztować ok. 70 milionów funtów, ale i liczy już sobie 29 wiosen. Co więcej, pensja piłkarza też niska by nie była. A gdy do tego dorzucimy bardzo poważne zainteresowanie Manchesteru City zawodnikiem, to okazuje się, że szansę na taki transfer maleją niemal do zera. The Blues nie będą skłonni wdawać się w przerzucanie się coraz wyższymi ofertami zarówno dla piłkarza, jak i agenta. Koszty tej transakcji są po prostu za duże dla Chelsea.

Gdyby jednak patrzeć na wartości czysto piłkarskie, Koulibaly byłby fantastycznym wzmocnieniem. Pod względem fizycznym mógłby stanowić podobne wyzwanie dla napastników jak Virgil van Dijk. Dobrze czuje się również z piłką przy nodze i potrafi przenieść grę do przodu. Czasami szwankuje u zawodnika koncentracja i umiejętność podejmowania trafnych decyzji, lecz 29-latek w formie należy do jednych z najlepszych obrońców świata. Jego obecność w składzie byłaby prawdopodobnie początkiem końca Antonio Rudigera, do którego KK jest bardzo zbliżony.

Niemniej, takie wzmocnienia Chelsea byłyby bardzo potrzebne. W zasadzie każdy czołowy klub świata mógłby z niego skorzystać. Wobec posuchy na tej pozycji, zainteresowanie usługami Senegalczyka nie może dziwić.

Szanse na transfer: 2/10

2. Dayot Upamecano

 

Młody Francuz już zrobił furorę podczas tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, a co dopiero będzie za rok? To już w zasadzie można przewidzieć. Każdy klub szukający środkowego obrońcy zadzwoni z zapytaniem do Lipska, ile tamtejszy klub życzy sobie za obrońcę. Nie sposób nie dostrzec, że Upamecano wyrasta na jednego z najbardziej kompletnych defensorów na świecie. Fantastyczna szybkość i umiejętność czytania gry. Bardzo dobra technika, wyprowadzenie piłki z defensywy oraz elegancja w ruchach. Oczywiście, 21-latek wciąż popełnia błędy. Jednak w tym wieku to rzecz naturalna. Lecz gdy popełniasz ich już tak niewiele w takim wieku, to aż strach pomyśleć, co będzie dalej.

Francuz bardzo skorzystał na pracy z Julianem Nagelsmannem. Rozwinął swoje skrzydła i uzupełnił repertuar o kolejne umiejętności. Można to powiedzieć w zasadzie o każdym z zawodników pracujących z trenerem RB Lipsk. Kolejny rok tej współpracy może zawodnikowi tylko pomóc. Pozostaje jednak pytanie, czy Upamecano może już zostać główną postacią najlepszych drużyn świata? Odpowiedź brzmi: i tak, i nie. Na pewno może być szefem, lecz do roli lidera zawodnikowi jeszcze daleko. To nie typ wokalnego lidera, a raczej cichy i spokojny chłopak. Jego umiejętność predestynują go do przewodzenia swoją grą, niekoniecznie jednak może w trudnych chwilach stać się dowodzącym całej formacji.

Zawodnik przedłużył kontrakt z RB Lipsk do 2023 roku. Wszystko po to, aby w przyszłym roku klub mógł otrzymać za swojego zawodnika bardzo godziwe pieniądze. Upamecano może być więc długofalowym planem, a nie natychmiastowym rozwiązaniem. Lecz za rok może być brakującym ogniwem planu Franka Lamparda.

Szansa na transfer: 2/10

3. Jose Gimenez

 

Urugwajczyk długo dojrzewał do przejęcia schedy po Diego Godinie i Mirandzie w Atletico Madryt. 25-latek w Madrycie jest już od 7 lat i jego rozwój jest naprawdę niesamowity. U Diego Simeone nie ma jednak miejsca na przelewki. Albo pracujesz na 200%, albo musisz szukać sobie nowego klubu. Urugwajczyk postawił na to pierwsze i efekty możemy obserwować teraz. Doskonale zna defensywne rzemiosło, pracując u najlepszego możliwego pod tym względem fachowca. Wie, jak ustawiać się w obronie, jak przesuwać formację i pomagać sobie wzajemnie, aby nie dopuścić do utraty bramki. A gdy dorzucimy do tego niezłą szybkość, siłę i technikę, to dostajemy zawodnika, który tak naprawdę może odnaleźć się w każdych warunkach.

Minus stanowi jego wzrost (185 cm), który jednak nadrabia sprytem i doświadczeniem, wypracowanym przez lata gry pod wodzą Diego Simeone. Jak doskonale jednak wiemy, wykupienie zawodnika z Atletico zawsze jest bardzo kosztowne. Nie inaczej byłoby i tym razem. Można spodziewać się żądań na kwotę ok. 60 milionów funtów. Zwłaszcza, że zawodnik jest związany jeszcze trzyletnią umową ze swoim zespołem. Niemniej, wiek i charakter czynią z niego kuszącą opcję do natychmiastowego wzmocnienia defensywy Chelsea.

A i sam Gimenez chyba nie miałby nic przeciwko takiemu transferowi:

Marzyłem o tym, żeby zagrać z Frankiem Lampardem. Uwielbiałem Chelsea jako dzieciak, zawsze ich oglądałem.

Szanse na transfer: 6/10

4. Declan Rice

 

Wychowanek Chelsea i jedna z najgorszych decyzji podjętych przez klub przed laty. Przypomnijmy, że The Blues wypuścili ten diament za darmo, zwalniając go z akademii w wieku 14-lat. Być może to jednak okazało się zbawienne dla samego piłkarza, który znalazł zatrudnienie w West Hamie, gdzie przez lata szlifował nie tylko swoje umiejętności, ale i charakter. Zwolnienie przez Chelsea na pewno było dodatkową motywacją, aby udowodnić wielu, że się pomylili. Dzięki temu z Rice’a wyrósł nie tylko świetny piłkarz, ale i prawdziwy lider, coraz częściej przywdziewający opaskę kapitana Młotów. Znakomity przy piłce, wie jak organizować atak zespołu. Dysponuje znakomitymi przerzutami oraz umiejętnością organizacji gry. W defensywie też jest jednak niezwykle trudnym rywalem. Silnym, świetnym taktycznie i inteligentnym.

Rice idealnie pasowałby do Chelsea. Spełnia wszystkie wymagania, z wyjątkiem jednego. Tak naprawdę nie jest… środkowym obrońcą. W West Hamie 21-latek gra głównie przed formacją defensywy, jako zabezpieczenie obrony i spoiwo z linią pomocy. Tam można w pełni wykorzystać jego umiejętności. Jak to jednak mówią, na bezrybiu i rak ryba. Lampard widzi w zawodniku obrońcę na lata. Piłkarza, który byłby w stanie od razu odmienić trapioną problemami defensywę The Blues. Cechy wolicjonalne piłkarza są zbliżone do tych Johna Terry’ego i trudno dziwić się, że zawodnik chodzi po głowie Lampardowi. Oczywiście, nie jest to kandydatura idealna, ale Rice może być rozwiązaniem doraźnym na tej pozycji i z czasem (czytaj z momentem znalezienia naturalnego środkowego obrońcy) przeniesie się na pozycję okupowaną przez Jorginho czy Kante.

Drugi problem? Cena. West Ham doskonale wie, że ma prawdziwy skarb w swoich szeregach i na pewno nie odda piłkarza tanio. Cena wywoławcza? 80 milionów funtów. The Blues skłaniają się raczej ku 50 milionom, ale West Ham jest w stosunkowo dobrej finansowej pozycji i nie zamierza oddawać piłkarza po promocyjnej cenie. A zasoby The Blues też nie są niewyczerpane. Jednak dla wzmocnienia Chelsea, chyba warto zaryzykować. A gdyby tak sprzedać Jorginho…

Szansa na transfer: 7/10

5. Ruben Dias

 

Portugalczyk to swego rodzaju „dzika karta” w powyższym zestawieniu. Najwyżej wyceniany zawodnik Benfiki wg transfermarkt oraz lider defensywy Orłów. Charakteryzuje się siłą oraz zadziornością. Charakter lidera, który potrafi podnieść na duchu swoich partnerów z boiska. Świetny w powietrzu ( 8 bramek w 88 meczach w barwach Benfiki), potrafi także wyprowadzić piłkę z defensywy. Z piłkarzami z półwyspu iberyjskiego od zawsze jest jednak mały problem. Stosunek ceny do jakości jest, lekko mówiąc, nieadekwatny. Ceny zawsze są wywindowane maksymalnie, a piłkarze często nie spełniają pokładanych w nich nadziei, vide Eliaquim Mangala.

Z zewnątrz kandydatura 23-latka wygląda idealnie. Zawodnik wpisuje się w defensywną strategię Franka Lamparda. Co jednak ciekawe, o potencjalnym transferze na Stamford Bridge pisze się niewiele, a jedynym poważnym kandydatem do zatrudnienia piłkarza na ten moment wydaje się być Wolverhampton, które jak  wiemy, ma wiele koneksji w Portugalii dzięki osobie Jorge Mendesa. Ten na dodatek jest agentem Diasa, co czyni potencjalny transfer jeszcze bardziej realnym.

Władze Orłów w ubiegłym roku zażądały za piłkarza 50 milionów funtów i nic nie wskazuje na to, żeby teraz działacze zeszli z tej ceny. Zdolności negocjacyjne Mariny Granovskaii stoją jednak na najwyższym poziomie i nie takie ceny udawało się już zbijać. Dla wzmocnienia Chelsea niewątpliwie mógłby być to ciekawy transfer.

Szansa na transfer – 4/10

6. Lewis Dunk

 

Gdy Jose Mourinho został mianowany menedżerem Tottenhamu, poprosił swoich skautów o stworzenie listy trzech potencjalnych wzmocnień na pozycji środkowego obrońcy. Gdy ją otrzymał i zobaczył, że nie ma na niej Lewisa Dunka, Portugalczyk nie mógł się temu nadziwić. Być może The Special One nie jest już futbolową wyrocznią, lecz o defensywie wciąż wie to i owo. I wystawił 28-latkowi najwyższe referencje. Kapitan Brighton to kolejny zawodnik o charakterystyce lidera. Mierzący 192 centymetry defensor nie tylko świetnie gra w powietrzu, ale i bardzo dobrze czuje się z piłką przy nodze. Dunk był wszakże w czołówce piłkarzy  o najwyższej skuteczności podań w Premier League. Co więcej, nie popełnia rażących błędów, a z pojedynków w polu karnym zazwyczaj wychodzi zwycięsko. Można nieco porównać go do Harry’ego Maguire’a, który operuje lewą nogą.

W Brighton imponuje regularnością i solidnością. A rok pracy z Grahamem Potterem pozwolił piłkarzowi jeszcze bardziej rozwinąć umiejętności wyprowadzenia piłki z defensywy, tak przydatne w wielkich klubach. Kibice Brighton z jednej strony nie wyobrażają sobie klubu bez kapitana, a z drugiej zdają sobie sprawę, że ten zwyczajnie na wielki transfer zasłużył. Jego trzyletni kontrakt z Mewami i status Anglika powodują jednak, że cena nie byłaby niska. 35 milionów funtów mogłoby skusić działaczy Brighton do rozstania się z piłkarzem. A i Chelsea takie wzmocnienia już robiła. 8 lat temu na Stamford Bridge z broniącego się przed spadkiem (ostatecznie nieskutecznie) Boltonu ściągnęli Gary’ego Cahilla, który przez wiele lat był ważną postacią Chelsea. Gdyby tylko Dunk był rok lub dwa młodszy, jego kandydatura byłaby bardzo oczywista.

Szansa na transfer – 6/10

7. Ben White

 

A jeśli nie Dunk, to może Ben White? Obrońca Brighton spędził ubiegły sezon na wypożyczeniu w Leeds, gdzie z miejsca stał się kluczową postacią zespołu. Działacze Pawi aktualnie robią wszystko, aby 22-latek na stałe przeniósł się do klubu, jednak będzie to niezwykle trudne zadanie. Piłkarzem interesują się największe kluby w Anglii i nie sposób się dziwić. White to nowoczesny obrońca, który przewiduje nadchodzące wydarzenia boiskowe i zapobiega groźnym sytuacjom. Według statystyk, jest czwartym najlepszym piłkarzem pod względem liczby przechwytów w Championship. Potrafi też podprowadzić futbolówkę wyżej i rozciąć defensywę rywala dokładnym podaniem. Dodatkowo, może występować na każdej pozycji w defensywie. O takich zawodników warto się starać.

Zawodnik wciąż musi pracować nad swoją grą w powietrzu, a i szybkość nie jest jego najmocniejszą cechą. To poważnie wpływa na jego kandydaturę jako obrońcę Chelsea. Choć The Blues obserwują zawodnika, to nie jest to pierwszy wybór Franka Lamparda dla wzmocnienia Chelsea. Jeśli jednak klub zdecyduje się na głębokie wietrzenie składu, takiego przyszłościowego transferu nie sposób wykluczyć. Kontrakt zawodnika wygasa za 2 lata, a oferta Leeds w wysokości 25 milionów funtów wciąż nie przyniosła pozytywnego rozpatrzenia. Dla The Blues nieco wyższa oferta nie byłaby takim problemem, lecz White’owi nadal daleko do bycia uznanym za obrońcę kompletnego. Dlatego też jego kandydatura nie jest dla Chelsea priorytetem.

Szanse na transfer – 5/10