Dzień dobry! Wczoraj angielskie drużyny spisały się na medal w Lidze Mistrzów, bo Arsenal, Spurs i Liverpool wygrały swoje mecze. Dziś trochę o tym, a trochę o plotkach transferowych. Zapraszamy na przegląd prasy do porannej kawy.
Arsenal pisze historię – wygrali 8 mecz z rzędu bez straty gola. Wczoraj na pozycji napastnika w miejsce kontuzjowanego Gyokeresa wystąpił Mikel Merino… i znów udowodnił, że on potrafi wszystko. Hiszpan strzelił dwa gole! „Jesteśmy szczęściarzami, że go mamy. Jego przywództwo, mentalność, jest wspaniałą osobą. Wypadło nam dużo atakujących, a on znów wchodzi i strzela z teoretycznie nie swojej pozycji. Od początku widziałem, że ma dobre wyczucie czasu z wejściem w pole karne i świetne wykończenie, zwłaszcza z pierwszej piłki”. (BBC)
Historię napisał też Max Dowman. Pomocnik Kanonierów został wczoraj najmłodszym zawodnikiem w historii Ligi Mistrzów, meldując się na placu gry w wieku 15 lat i 308 dni. Arteta: „Nie ma trudniejszych rozgrywek dla 15-latka, a Max od razu po wejściu szukał kontaktu, dryblingu i wygrywał rzuty wolne. Mamy w swoich rękach niesamowitego gracza”. (BBC)
Liverpool wygrał zasłużenie na Anfield z Realem, a jednym z bohaterów meczu był Conor Bradley, który w ostatnim roku grał w kratkę z uwagi na kontuzje. Slot: „Conor był niesamowity. Być 1 na 1 z Viniciusem tyle razy w ciągu meczu – to nie jest dla każdego, ale on był niesamowity”. (BBC)
Micky van de Ven wczoraj wziął piłkę na swojej „16” i przebiegł całe boisko, by strzelić gola. Po prostu ją wziął, minął wszystkich i strzelił. Środkowy obrońca Tottenhamu zagwarantował sobie porównania do Messiego. „To wyglądało, jakby Lionel Messi wstąpił w Mickiego. Może przechodzić obok mnie i nie przybijać mi piątki, jeśli ma strzelać takie gole” żartobiliwie mówił Thomas Frank. Sam strzelec gola mówił o nim, jak o najzwyklejszej akcji na świecie: „Zacząłem drybling, i myślałem że przeciwnicy zaraz mnie dogonią, więc chciałem zobaczyć ile uda mi się przebiec. Nie dogonili mnie. Czułem się jakbym mógł biec jeszcze długo”. (BBC)
Prasa doniosła w poniedziałek, że jeden z piłkarzy grających w Premier League, był obiektem napadu z bronią w ręku we wrześniu. Okazało się, że ofiarą był Destiny Udogie, a napastnikiem agent piłkarski. Groził bronią, a potem także szantażował obrońcę Spurs. Tottenham wydał krótkie oświadczenie, o wsparciu dla Udogiego i braku komentarza z uwagi na śledztwo prowadzone przez policję. (BBC)
Cristiano Ronaldo znów uderzył w Manchester United, jednocześnie biorąc w obronę Amorima. „Ruben robi co może. Co ma zrobić, dokonać cudów? Cuda nie istnieją. W Portugalii mówimy 'cuda dzieją się tylko w Fatimie’, Amorim nie uczyni cudów w United. Ten klub nadal jest w moim sercu i go kocham, ale nie są na dobrej drodze. Musimy być szczerzy, by tam nastąpiła poprawa, zmiany muszą zajść nie tylko w piłkarzach i trenerach”. (BBC, Piers Morgan)
Erling Haaland przyznał, że wprowadzenie VARu dało mu przewagę nad obrońcami i ułatwiło strzelanie goli. (Mail)
Wolves są łączeni z Erikiem ten Hagiem, ale podobno to Holender nie bardzo chce przejmować czerwoną latarnię ligi. (Mail)
Joshua Zirkzee nadal szuka klubu, gdzie mógłby łapać minuty już zimą. W grę wchodzą Sevilla, Ajax i West Ham. Jego kontrakt z United jest ważny do 2029 roku, więc… no jeszcze trochę. (Mail)
Manchester United chce się pozbyć Jadona Sancho na stałe. Rozważają puszczenie go jako wolnego zawodnika latem. (Talksport)
Rodrygo i angielskie kluby, część kolejna. Brazylijczyk nadal ma być na wylocie z Realu, a wśród zainteresowanych przewija się Arsenal i Tottenham. (Fichajes)
Na dziś to wszystko – wieczorem zapraszamy na mecze Chelsea, Manchesteru City i Newcastle w Lidze Mistrzów. Miłego dnia!
