Kilka dni temu minął dokładnie rok od odejścia Erika ten Haga z Manchesteru United. Jego następcą został Ruben Amorim, który do dzisiaj trzyma za stery pierwszej drużyny Czerwonych Diabłów. Ta rola mogła jednak przypaść dla innych szkoleniowców.

Dodatkowo, mieliby oni rozpocząć pracę kilka miesięcy wcześniej niż aktualny menedżer 20-krotnych mistrzów Anglii. The Athletic poinformował, że zarząd Red Devils po przegranej z Crystal Palace 0:4 w kwietniu ubiegłego roku myślał nad zwolnieniem Ten Haga i sporządził listę potencjalnych zastępców. Znalazły się na niej nazwiska Marco Silvy, Mauricio Pochettino, Thomasa Franka, Grahama Pottera, Roberto De Zerbiego oraz Thomasa Tuchela. Jednak to dwaj ostatni szkoleniowcy byli zdecydowanymi priorytetami

Tuchel spotkał się nawet z włodarzami United, ale jasno dał im do zrozumienia, że chce zrobić sobie krótką przerwę po nieudanym epizodzie w strukturach ekipy Bayernu Monachium. Niedługo później został zatrudniony w roli selekcjonera reprezentacji Anglii. Z kolei De Zerbi otrzymał lukratywną propozycję, ale zdecydował się jej nie przyjąć i druga strona nie przyszła już z wyższą propozycją.

Później w kręgu zainteresowania pojawił się duet Thiago Motta oraz Ruben Amorim. Dyrektor sportowy Jason Wilcox skontaktował się z portugalskim szkoleniowcem i uznał go za świetny wybór, ale wahał się, czy praca na Old Trafford nie będzie dla niego już za dużym wyzwaniem. Po wygraniu Pucharu Anglii przez Ten Haga temat zwolnienia ucichł, ale słaby start minionej kampanii Premier League przekreślił jego szansę na pozostanie w dotychczasowym pracodawcy. Następne negocjacje z Amorimem zakończyły się już porozumieniem i podpisaniem kontraktu.