Liverpool przegrał aż sześć ze swoich ostatnich siedmiu potyczek. W tym czasie stracił 14 goli, a często wynikały one z prostych błędów przedstawicieli bloku obronnego. Na Anfield chyba wszyscy wiedzą, że potrzebują wzmocnienia w swojej formacji defensywnej.

Nie chodzi tylko o pozyskanie gracza do pierwszego składu, ale zawodnika, który w przypadku gorszej formy Ibrahimy Konate oraz Virgila van Dijka, będzie w stanie wejść z ławki i dać powiew świeżości. Wydawało się, że takim zawodnikiem może okazać się Giovanni Leoni, ale 18-letni Włoch już w swoim debiucie dla The Reds naderwał więzadło krzyżowe i wróci do gry dopiero w przyszłym sezonie.

W mediach roi się od doniesień o tym, że panujący mistrzowie Premier League będą chcieli sprowadzić nowego stopera podczas najbliższego okienka transferowego. Z Czerwonymi łączy się naprawdę wiele nazwisk. W ich kręgu zainteresowań znajdują się Joel Ordonez (Club Brugge), Dayot Upamecano (Bayern Monachium), Ezri Konsa (Aston Villa), i Marc Guehi (Crystal Palace). Co, jeśli Liverpool zaskoczy i finalnie zdecyduje się na ściągnięcie swojej byłej gwiazdy z emerytury?

Konkretnie chodzi o Joela Matipa, który w lipcu ubiegłego roku dość niespodziewanie zakończył piłkarską karierę w wieku 33 lat. Kameruńczyk zawiesił buty na kołku od razu po rozstaniu z Liverpoolem. W czerwonej strefie miasta Beatlesów rosły obrońca spędził siedem lat i wygrał wszystkie najważniejsze rozgrywki. Łącznie rozegrał 201 meczów. Do swojego dorobku dopisał w nich 11 bramek, a także sześć asyst!

Nigdy nie jest za późno!

Matip obecnie ma 34 lata, więc nie jest jeszcze w wieku przekreślającym zawodnika na poziomie angielskiej ekstraklasy, a do tego jego największe zalety byłyby w stanie idealnie pomóc ekipie dowodzonej przez trenera Arne Slota. W wielu poprzednich meczach stoperzy mieli problem z wyprowadzeniem piłki do wyżej ustawionych kolegów, a wszyscy sympatycy LFC doskonale pamiętają, że Kameruńczyk był pod tym względem prawdziwym mistrzem. Czasami potrafił nie tylko rozpocząć takie akcje, ale też je wykończyć. Tak było, na przykład, w starciu z Leeds w lutym 2022 roku. Dodatkowo, wniósłby do zespołu sporo wzrostu (mierzy 195 centymetrów) i fizyczności, której również ewidentnie brakuje w obecnej drużynie. Mówił o tym ostatnio Jamie Carragher dla stacji Sky Sports.

„W przyszłości muszą zwrócić swoją uwagę na rzeczywisty poziom fizyczności, a także wzrost w ich drużynie. Teraz sądzę, że nie mają tego wystarczająco dużo” — stwierdził angielski ekspert, a jego pełną wypowiedź znajdziecie TUTAJ.

Kameruńczyk słynął także ze swoich wyjątkowych umiejętności przywódczych. 34-latek na pewno zaoferowałby również niezbędne doświadczenie i odpowiednie wsparcie dla letnich nabytków, którzy ewidentnie nie zaaklimatyzowali się jeszcze u swojego nowego pracodawcy. Była gwiazda kadry Kamerunu byłaby również dostępna za darmo już teraz, a nie jak Upamecano czy Guehi, dopiero po zakończeniu tego sezonu. Ostatnie wyniki The Reds dobitnie pokazują, że nie mogą oni czekać ani chwili, ponieważ aż prosi się o pozyskanie nowego stopera.

Warto również dodać, że Matip, postawiwszy kropkę w epizodzie „aktywny piłkarz”, nie usiadł wygodnie na kanapie, a podjął się pracy asystenta pierwszego trenera prestiżowej akademii SSV Buer 07/28, której wychowankiem jest chociażby Julian Draxler. Matip pracuje tam od roku, więc na pewno poprawił się też jego warsztat trenersko-taktyczny. To kolejny z wielu atutów, które wniósłby do szatni zupełnie zagubionych liverpoolczyków.

Warto również przypomnieć, że podobny „manewr” z przywróceniem byłej gwiazdy z emerytury stosowano u odwiecznych rywali LFC z czerwonej części Manchesteru. W styczniu 2012 roku głośny powrót zaliczył Paul Scholes, który wypełnił lukę w środku pola Czerwonych Diabłów i zdobył z nimi mistrzostwo Anglii. Natomiast zdecydowanie świeższy i bardzo podobny przykład to zostanie Johna Evansa, który już wieszał buty na kołku, ale finalnie pozostał w grze i wspomagał defensywę Red Devils. Karierę skończył dopiero po zakończeniu ostatniego sezonu.