Andoni Iraola wykonuje niesamowitą pracę w zespole Bournemouth. Kiedy zastępował Garry’ego O’Neila na stanowisku trenera Wisienek, to wielu wydawało się, że jest to zła decyzja. Obecnie nikt nie ma wątpliwości, że zarząd The Cherries nie popełnił wówczas błędu.

Podczas ubiegłej kampanii Premier League podopieczni 43-latka uplasowali się na bardzo wysokim 9. miejscu w ligowej tabeli. Latem giganci rozgrabili ich z kluczowych graczy defensywy (Milos Kerkez, Dean Huijsen, Ilya Zabarnyi), ale Iraoli wciąż udało się zachować dobry styl i wyniki z ubiegłego sezonu. Dość powiedzieć, że Bournemouth obecnie zajmuje 2. miejsce w stawce angielskiej ekstraklasy i do liderującego Arsenalu traci tylko cztery punkty.

Kapitalna praca Hiszpana na Wyspach Brytyjskich zaowocowała zainteresowaniem giganta z Półwyspu Apenińskiego, o czym donosi dziennikarz Graeme Bailey. Usługami Iraoli zainteresował się Juventus, który poszukuje nowego szkoleniowca po zwolnieniu Igora Tudora. Zarząd Starem Damy miał już nawet złożyć zapytanie o możliwość zakontraktowania menedżera ekipy z Vitality Stadium.

Jednak była to tylko próba zbadania gruntu, ponieważ Zebry wiedzą, że wyciągniecie Iraoli w trakcie sezonu nie jest w tym momencie możliwe.

Naprawdę nie ma w Europie młodego menedżera, który cieszyłby się większą renomą niż Iraola. Powiedziano mi, że w tym przypadku Juve rozmawiało  z ludźmi z jego otoczenia, aby poznać jego obecny sposób myślenia. Tak naprawdę nie wierzyli, że odejdzie w połowie sezonu, niezależnie od tego, czy do Juventusu, czy do jakiegokolwiek innego klubu, ale chcieli go sprawdzić i dać jasno do zrozumienia, że ​​im się podoba.

Andoni Iraola będzie jedną z największych sensacji 2026 roku. Bournemouth ma tylko nadzieję, że wówczas będzie mowa o jego podpisaniu nowego kontraktu” — zdradził Bailey.