Manchester United zrobił na rywalach duże wrażenie podczas sobotniego meczu z Brighton & Hove Albion. Czerwone Diabły zostały skomplementowane zarówno przez ich trenera, jak i swojego byłego zawodnika, Danny’ego Welbecka.

Manchester United pokonał Brighton & Hove Albion 4:2 w sobotnim meczu Premier League. 20-krotni mistrzowie Anglii przez większą część spotkania mieli pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i pokonali Mewy w pełni zasłużenie.

United strzeliło cztery gole w meczu ligowym po raz pierwszy od grudnia 2024 (4:0 z Evertonem). Po raz pierwszy od lutego 2024 wygrało też trzy kolejne spotkania w Premier League (wówczas kolejno z West Hamem, Aston Villą i Luton). Pokonali też przy okazji rywala, z którym już tradycyjnie radzą sobie bardzo słabo. Trzy ostatnie wizyty Brighton na Old Trafford w lidze zakończyły się wygraną gości. Mewy pokonywały też United w sześciu z siedmiu ostatnich konfrontacji w Premier League.

Dobra postawa w starciu z takim przeciwnikiem zdaje się sugerować, że układanka Rubena Amorima nabiera pożądanego kształtu. Na ten fakt zwrócił uwagę strzelec pięknej bramki z rzutu wolnego, Danny Welbeck.

„To najlepsza drużyna Manchesteru United, z jaką zmierzyliśmy się od dawna. Byli naprawdę dobrze zorganizowani i ustawieni. Zawsze mieli świetnych piłkarzy, ale dziś boleśnie ukarali nas za nasze błędy” – mówił, cytowany przez Metro.

Dobrze spisał się również wart łącznie ponad 200 milionów funtów tercet ofensywnych wzmocnień Czerwonych Diabłów. Bryan Mbeumo strzelił dwa gole. Do siatki trafił również Matheus Cunha. Benjamin Šeško z kolei zaliczył asystę. Nie umknęło to uwadze prowadzącego Brighton Fabian Hürzelera.

„Mieli zdecydowanie więcej intensywności, byli bardziej kompaktowi. Mieli dużo więcej jakości indywidualnej. Dobrze zainwestowali pieniądze” – stwierdził po końcowym gwizdku.

Po wygranej United spędziło noc z soboty na niedzielę w czołowej czwórce tabeli Premier League. Dzięki dobrej formie w ostatnich spotkaniach plasuje się m.in. przed Liverpoolem czy Chelsea.