Arne Slot nie ma lekko w ostatnich tygodniach. Wczoraj jego Liverpool przegrał z Brentford 2:3 w Premier League. To już czwarta z rzędu porażka The Reds na ligowym podwórku. Co Holender mówił po tym spotkaniu?

Menedżer panujących mistrzów angielskiej ekstraklasy wyraźnie szukał wytłumaczenia fatalnej formy swoich podopiecznych oraz bardzo mizernej gry. Szkoleniowiec ekipy z Anfield zwrócił uwagę na sporo różnych aspektów.

„Zespoły grając przeciwko nam stosują określony styl gry, co jest bardzo dobrą strategią. Jednak my jeszcze nie mamy na to odpowiedzi. Jeśli w letnim okienku transferowym aż tak dużo się zmienia, nie dziwi, że tak to obecnie wygląda, ale wciąż nie spodziewałem się, że skończy się to czterema porażkami z rzędu.

Wyboista droga nie jest zaskakująca, ale cztery porażki z rzędu… to nie jest wymówka, ale w tym czasie rozegraliśmy aż pięć z sześciu meczów na wyjeździe” — tłumaczył Slot.

Jednocześnie 47-latek przyznał, że wczorajsza przegrana Liverpoolu była zdecydowanie najsłabszym występem ze wszystkich w tym sezonie. Odniósł się też do słabej gry formacji defensywnej swojego klubu.

„Dzisiaj był najgorszy dzień ze wszystkich poniesionych przez nas porażek w tym sezonie. Stracenie gola ze stałego fragmentu gry i niestrzelenie ani jednej bramki utrudnia wygranie meczu lub uzyskanie odpowiedniego wyniku. Nie wykonaliśmy podstawowych czynności… to oni wygrali więcej pojedynków niż my, zebrali więcej drugich piłek niż my… mieliśmy też pecha z przyznanym rzutem karnym…

Nasza gra nie był dobra. Może poza 20-25 minutami w pierwszej połowie. W tym momencie przegrywaliśmy już 1:0, ale w tych w tych minutach myślałem, że korzystny wynik jest możliwy do osiągnęcia.

W piłce nożnej chodzi o strzelanie goli, ale też o ich nietracenie. W wielu meczach traciliśmy jeden, dwa lub trzy gole, a za każdym razem było to na początku rywalizacji. Strzelanie goli z pewnością pomogłoby, ale tylko wtedy, gdy zachowamy czyste konto”— stwierdził następca Jurgena Klopa.