Arsenal ma za sobą kolejny wyśmienity występ w tym sezonie. The Gunners tym razem rozgromili aż 4:0 Atletico Madryt w 3. kolejce bieżącej kampanii Champions League. Dubletem popisał się napastnik Viktor Gyokeres.
Po pierwszej połowie rywalizacji Kanonierów z Los Rojiblancos do chwalenia Szweda nie był przekonany Alan Shearer. Legenda Newcastle United i reprezentacji Anglii w studiu stacji Amazon Prime zarzuciła letniemu nabytkowi Armat, że do dobrej gry w defensywie i pressingu nie dokłada bramek. Po przerwie odpowiedź przyszła właściwie natychmiastowo! Gyokeres wpisał się na listę strzelców w 67. oraz 70. minucie gry.
„Chciałbym, żeby częściej zaangażowany w grę był Viktor Gyokeres. Miał tylko dziewięć kontaktów z piłką, żadnego w polu karnym. To jest dość alarmujące dla każdego środkowego napastnika, na każdym poziomie. Muszą go wprowadzić do gry i szukać trochę wcześniej. Nie ma problemu z jego zaangażowaniem i obowiązkami w obronie, ale nie zapłacili mu tych pieniędzy tylko za ciężką pracę i obowiązki defensywne. Zapłacili mu za strzelanie goli, więc muszą go więcej karmić” — stwierdził Shearer w przerwie meczu.
Natomiast już po ostatnim gwizdku hitowej konfrontacji Ligi Mistrzów w kierunku Gyokeresa padło sporo ciepłych słów ze strony eksperta Paula Mersona i trenera Mikela Artety. Ten pierwszy wciąż zwrócił jednak uwagę na gorszą grę w pierwszej połowie i uznał to za „powód do zmartwienia”.
„Wisienką na torcie były dwa gole Gyokeresa. Jako środkowy napastnik chcesz strzelać gole, nawet jeśli i tak ciężko pracujesz, a kibice biją brawo za wszystko. Pierwsza połowa, dziewięć kontaktów z piłką i ani jednego w polu karnym, to powód do zmartwienia. W drugiej połowie, wiesz, co mi się podoba? On po prostu ciągle idzie do przodu, nie skupia się tylko na sobie, skupia się na drużynie. Jeśli dostanie piłkę, zagra ją na luzie, nie będzie próbował zejść do środka i oddać strzału z dużego dystansu, który nigdy, przenigdy nie wpadnie do bramki. To dobry gracz zespołowy. Uważam, że warto go mieć w swojej drużynie — powiedział Merson dla Sky Sports.
„Zasłużył na to, ponieważ to, ile wniósł do drużyny i jak bardzo pomógł drużynie na wielu płaszczyznach, pomijając strzelanie goli w ostatnich kilku tygodniach, było bezdyskusyjne. Chodziło o to, żeby zachować tę wiarę w siebie, ten stan emocjonalny, którym może się cieszyć i czuć się swobodnie. Myślę, że dzisiaj na pewno to zrobił, miał szeroki uśmiech na twarz” — ocenił hiszpański szkoleniowiec Arsenalu.

