Bruno Fernandes zgadza się z Sir Jimem Ratcliffe’em i jego poparciem dla Rubena Amorima. Lider Manchesteru United opowiedział o swoich odczuciach dotyczących pracy trenera i sytuacji klubu przed nadchodzącym meczem z Liverpoolem.

W ostatnich tygodniach wielokrotnie pojawiały się spekulacje, dotyczących przyszłości trenera Manchesteru United. Media informowały, że w obliczu rozczarowujących wyników Ruben Amorim musi drżeć o posadę, ale współwłaściciel klubu, Sir Jim Ratcliffe, publicznie wsparł Portugalczyka. W rozmowie z The Business Podcast przyznał, że chciałby oceniać go dopiero po trzech latach pracy na Old Trafford. Tym samym przynajmniej na razie uciął plotki o jego rychłym zwolnieniu.

Kapitan United, Bruno Fernandes, został zapytany o słowa Ratcliffe’a podczas rozmowy ze Sky Sports. Zgodził się z nim, zwracając jednak uwagę, że dla oceny szkoleniowca kluczowe są wyniki.

Stabilizacja jest dobra dla klubu. Dobrze wiemy – zresztą trener sam o tym mówił – że o tym, czy zostanie, czy nie, zadecydują wyniki. On świetnie zdaje sobie z tego sprawę. Jako piłkarze wiemy, że musimy być lepsi i wygrywać mecze oraz pomagać trenerowi w stabilizacji, a także budowie wiary w to, co jesteśmy w stanie pokazać teraz i w przyszłości – stwierdził. W mojej opinii przede wszystkim potrzeba stabilizacji. I właśnie to Sir Jim stara się przekazać wszystkim”.

Mamy piłkarzy, którzy zdają sobie sprawę z tego, jak wielki to klub i tego, jak on działa. Nie potrzebujemy tego [szumu medialnego] dookoła nas – dodał. Musimy skupić się na tym, co robimy, czego chcemy, co zamierzamy osiągnąć w perspektywie długoterminowej i co chcemy zrobić w kolejnym meczu”.

Fernandes: W nowej roli mam większy wpływ na grę

Fernandes został również zapytany o system taktyczny i rolę, którą pełni w ustawieniu Amorima. Oba te aspekty stanowiły bardzo częsty temat dyskusji. Pomocnik przekonuje jednak, że nie są to najważniejsze aspekty dotyczące sytuacji Czerwonych Diabłów.

Jeśli nie wygrywasz, to dyskutuje się o wszystkim: zawodnikach, systemie… Jest jednak wiele innych klubów, które grają takim samym ustawieniem i wygrywają. Nie sądzę, że to kwestia systemu lub piłkarzy. (…) Graliśmy z Sunderlandem trójką z tyłu i już w pierwszej połowie musieli zrobić zmianę, bo nie dawali sobie rady z pressowaniem nas – przypomniał. Wszystko zależy od twojego podejścia i tego, z kim się mierzysz, a także od podejścia przeciwników do twojego sposobu gry. Jeśli właściwie realizujesz dobry plan, to będziesz sprawiał rywalom kłopoty – niezależnie od tego, czy zagrasz ustawieniem 3-4-3, 3-5-2 czy 4-3-3”.

Moja rola nie zmienia dużo i prawdopodobnie występując na tej pozycji, odgrywam większą rolę, mam więcej kontaktów z piłką – przyznał, mówiąc o ustawieniu w środku pola.Mogę bardziej przysłużyć się zawodnikom ustawionym z przodu – może nie asystą, ale podaniem między liniami, które pozwala im następnie stworzyć zagrożenie”.

Manchester United zmierzy się z Liverpoolem na Anfield w meczu ósmej kolejki Premier League w niedzielę o godzinie 17:30 czasu polskiego. Przy okazji ostatniej wizyty w czerwonej części Merseyside podopieczni Amorima zremisowali z The Reds 2:2. Fernandes zaliczył wówczas asystę przy golu na 1:1 autorstwa Lisandro Martineza.