Kibicom Manchesteru United przez całe okienko transferowe przyświecała jedna myśl: Gorzej już chyba nie będzie. I faktycznie nikt nie wyobraża sobie chyba, żeby Czerwone Diabły mogły jakkolwiek nawiązać do fatalnego sezonu 2024/25, który zakończyli na kompromitującym 15. miejscu. Latem na Old Trafford zadziało się zresztą dużo, żeby faktycznie do tego nie dopuścić.
Manchester United: To już nie tylko Bruno Fernandes
Pod koniec ubiegłej kampanii „los” Czerwonych Diabłów miał zostać zdeterminowany przez wynik finału Ligi Europy. Ruben Amorim już wcześniej skupił całą swoją uwagę na rozgrywkach europejskich, czym po części możemy tłumaczyć tak niską pozycję w lidze. Triumf ze Spurs w Lidze Europy pozwoliłby United zakwalifikować się do Ligi Mistrzów i mimo fatalnego sezonu za sobą, móc zrealizować ambitne cele transferowe w letnim oknie. Nie jest przecież tajemnicą, że nieobecność w Champions League, a tym bardziej w jakichkolwiek europejskich pucharach, mocno utrudnia sprowadzanie największych talentów z rynku.
Manchester United stosunkowo szybko udowodnił jednak, że wcale nie musi to być ich problem. Lekko zakurzony gigant ponownie udowodnił, że perspektywa gry na Old Trafford, połączona oczywiście z niemałą tygodniówką, nadal działa na wyobraźnię wielu topowych zawodników. United chciało szybko załagodzić nastroje wśród kibiców i już na samym początku okienka do klubu trafił Matheus Cunha, na którym Wolverhampton zarobił0 62,5 miliona funtów. Transfer utalentowanego, sprawdzonego w Premier League zawodnika zdawał się wytyczać nowy trend, który w czerwonej części Manchesteru od dawna nie był praktykowany.
Dalsze losy transferowej strategii były jednak solidną niewiadomą. Od dłuższego czasu powtarzano, że Manchester United musi odchudzić kadrę (i listę płac), żeby móc myśleć o kolejnych wzmocnieniach. Problematycznych piłkarzy wciąż nie udało się jednak sprzedać, a mimo to do klubu trafili Bryan Mbuemo oraz Benjamin Šeško, kompletując pełną przebudowę formacji ofensywnej Czerwonych Diabłów. Było to możliwe dzięki klauzulom zawartym w kontraktach wcześniej sprzedawanych zawodników, wypożyczeniu Marcusa Rashforda czy cięciu kosztów, powszechnie wyszydzanym przez cały miniony sezon. To wciąż jednak zdecydowanie za mało, a na Old Trafford liczą na solidny odpływ piłkarzy przed końcem sierpniowego okienka.
A co z transferami przychodzącymi? Cały czas mówi się o wzmocnieniu do środka pola, ale ciężko póki co ocenić, czy Carlos Baleba wyceniany na ponad sto milionów funtów, jest realnym tematem. Paląca pozostaje też kwestia obsady bramki, bo zarówno Andre Onana, jak i Altay Bayındır nie są spełnieniem marzeń Rubena Amorima. Transfery na te pozycje nie są wykluczone, ale żeby ich dokonać United będzie musiało przyspieszyć w kontekście sprzedaży. Antony, Jadon Sancho, Alejandro Garnacho czy nawet Rasmus Hojlund to piłkarze, których klub bezskutecznie próbuje sprzedać.
Całe to transferowe zamieszanie przykrywa niejako bardzo pozytywny przekaz, który płynie z Old Trafford. W szatni Czerwonych Diabłów miała stworzyć się bardzo dobra atmosfera, a Ruben Amorim miał powołać do życia nową grupę liderów, odpowiedzialną za nadawanie odpowiedniego kierunku. W jej skład wchodzą Tom Heaton, Bruno Fernandes, Harry Maguire, Diogo Dalot, Lisandro Martinez oraz Noussair Mazraoui. Portugalczyk sam nie ukrywał też, że jest bardzo pewny siebie przed startem rozgrywek i to będzie zupełnie inna drużyna, niż ta którą oglądaliśmy na wiosnę.
Czym zaskoczą w tym sezonie?
Siła rażenia Manchesteru United na papierze wygląda wręcz imponująco. Poczynając od Bruno Fernandesa, do kadry dołączyli zawodnicy z niesamowitym rekordem bramkowym w poprzednim sezonie Premier League. Biorąc pod uwagę problem ze zdobywaniem bramek, a nawet problem z jakimkolwiek kreowaniem realnego zagrożenia, może to być prawdziwy game changer. Do tej pory aktywność ofensywna Czerwonych Diabłów zależała przede wszystkim od Bruno. Dorzucenie do składu Bryana Mbeumo, Matheusa Cunhy, a nawet Benjamina Šeško każe nam sugerować, że United stanie się znacznie mniej przewidywalne.
Niemniej istotna będzie cała przemiana charakterologiczna na Old Trafford. Ruben Amorim zdążył już zidentyfikować problemy szatni i wykluczyć z niej piłkarzy, którzy nie reprezentowali odpowiedniego podejścia. Wartości stały się bardzo ważnym punktem dla całego klubu, a Omar Berrarda miał spotkać się z pracownikami w Carrington, przedstawiając im trzy nowe kluczowe myśli przewodnie: Herb, odwaga, atmosfera. Klub przechodzi zmianę kulturową, której tak długo oczekiwali kibice i wszyscy mają nadzieję, że przyniesie ona efekty już na boisku.
Gwiazda drużyny: Bruno Fernandes
Kapitan Czerwonych Diabłów latem mógł przenieść się do Arabii Saudyjskiej, inkasując niebotyczne wynagrodzenie. Od początku twierdził jednak, że jeżeli klub będzie chciał go zatrzymać, to on nigdzie się nie wybiera. Ruben Amorim postawił sprawę jasno i zapowiedział, że rodak jest w jego planach na kolejne lata. Absolutny lider w szatni i na boisku to kluczowa postać Manchesteru United w ostatnich latach i piłkarz, dzięki któremu United nie podupadło do samego końca.
Kwestią dyskusyjną pozostaje zmieszczenie Bruno w napakowanej ofensywie United, ale wydaje się, że Ruben Amorim będzie w stanie poradzić sobie z tym kłopotem bogactwa. Fernandes z powodzeniem może grać przecież zarówno na pozycji numer dziesięć, jak i nieco niżej w środku pola. Dla pomocnika będzie to już siódmy sezon na Old Trafford i jak do tej pory w każdym osiągał dwucyfrową liczbę bramek i asyst w Premier League. W minionych rozgrywkach strzelał ośmiokrotnie i asystował dziesięciokrotnie, a asyst powinno być znacznie więcej, gdyby tylko na boisku był napastnik.
Trener: Ruben Amorim
Przed startem sezonu Ruben Amorim przyznał, że ma naprawdę bardzo dużo szczęścia, że będzie mógł nadal pracować na Old Trafford. Dodał też, że nie potrafi sobie wyobrazić sytuacji w innym klubie, kiedy ktoś zaczyna w tak fatalny sposób, a mimo to jest obdarzony odpowiednim zaufaniem. Manchester United zaryzykował zatrudniając Amorima w trakcie minionego sezonu i pewnie byłoby mu łatwiej, gdyby mógł przepracować cały okres przygotowawczy. Tamten czas z pewnością nie poszedł jednak na marne, bo pozwolił zidentyfikować problemy, liczne problemy, z którymi w przeciwnym wypadku trzeba byłoby się zmagać teraz.
Portugalski szkoleniowiec jest znany przede wszystkim z pracy w Sportingu, z którym to trzykrotnie wygrywał rodzime rozgrywki. Przed przenosinami do Manchesteru United był łączony z innymi wielkimi klubami w Anglii, a bardzo często pojawiały się informacje, że Manchester City ma go na liście potencjalnych następców Pepa Guardioli. Jego początek w Anglii nie należał do najłatwiejszych, ale to wciąż trener, który ma bardzo wiele do udowodnienia.
Okiem eksperta: Jakub Krzywoń (Piłkarzyki)
Pomimo solidnych wzmocnień i braku europejskich pucharów – nie spodziewam się łatwego sezonu. Fatalny poprzedni sezon, marka klubu, zobowiązania i oczekiwania sponsorskie, presja ze strony kibiców czy też mediów – to wszystko będzie powodowało, że po każdej stracie punktów czy nieprzekonującym zwycięstwie będziemy mieli do czynienia z dyskusją na temat potencjalnego zwolnienia Rubena Amorima. Nie pomaga również fakt, że najpoważniejsi konkurenci o pucharowe miejsca są na dalszych (bardziej zaawansowanych) etapach swoich projektów, a także po równie dobrych (jeśli nie lepszych) oknach transferowych. Z natury jestem optymistą (czasami przesadnym) i wierzę, że z już wyklarowanym pionem sportowym oraz trenerem, który ma jasną wizję rozwoju i gry zespołu – United wróci w przyszłym sezonie na europejskie salony. Tego ja sam też oczekuję. Mój optymizm argumentuję pozytywnymi głosami z szatni, które sugerują mocną wiarę w nowego menadżera oraz w jego styl zarządzania grupą czy wizję taktyczną. Najstarsi stażem zawodnicy, tacy jak Luke Shaw, zauważają widoczną poprawę w nastroju wew. szatni względem ostatnich lat i nie gryzą się w język, że wpływ na to miało http://m.in. usunięcie ze składu zawodników, których odsunięcie przez Rubena było przedmiotem burzliwych dyskusji. Poza powrotem do Europy celem Rubena musi być także: ponowne uczynienie twierdzy z Old Trafford, odbudowa Kobbiego Mainoo, uatrakcyjnienie stylu, w jakim United strzela bramki i po prostu gra, a także (a może przede wszystkim) przewrócenie uśmiechów na twarze fanów United! Nawiązując do przemowy Rubena z końca sezonu 24/25 – STORM na pewno jeszcze nawiedzi kibiców Czerwonych Diabłów, ja jednakże wierzę, że ostatecznie tych GOOD DAYS będzie więcej.
Manchester United: Gdzie oglądać?
Od sezonu 2025/26 angielska Premier League w pełnym wymiarze powraca na anteny CANAL+ – kibice zobaczą wszystkie 380 meczów każdej kolejki na żywo. Sprawdź ofertę klikając w baner:
Manchester United: Kadra Premier League 2025/26
BRAMKARZE:
- 1. Altay Bayındır
- 22. Tom Heaton
- 24. Andre Onana
OBROŃCY:
- 2. Diogo Dalot
- 3. Noussair Mazraoui
- 4. Matthijs de Ligt
- 5. Harry Maguire
- 12. Tyrell Malacia
- 13. Patrick Dorgu
- 15. Leny Yoro
- 23. Luke Shaw
- 26. Ayden Heaven
- 35. Diego León
- 33. Tyler Fredricson
- 41. Harry Amass
POMOCNICY:
- 7. Mason Mount
- 8. Bruno Fernandes
- 18. Casemiro
- 25. Manuel Ugarte
- 37. Kobbie Mainoo
- 43. Toby Collyer
NAPASTNICY:
- 9. Rasmus Højlund
- 10. Matheus Cunha
- 11. Joshua Zirkzee
- 16. Amad
- 17. Alejandro Garnacho
- 19. Bryan Mbeumo
- 21. Antony
- 30. Benjamin Šeško
- 32. Chido Obi
Manchester United: Transfery 2025/26
Przychodzą:
Matheus Cunha – Wolves, £62.5m
Diego León – Cerro Porteno, £7m
Bryan Mbeumo – Brentford, £71m
Benjamin Šeško – RB Leipzig – £73.7m
Odchodzą:
Dan Gore – Rotherham, wypożyczenie
Marcus Rashford – Barcelona, wypożyczenie
Ethan Wheatley – Northampton, wypożyczenie
Viktor Lindelof – Koniec kontraktu
Christian Eriksen – Koniec kontraktu
Jonny Evans – Koniec kontraktu
Manchester United: Przewidywany skład GW1 Fantasy Premier League



