Nikt nie rozczarował swoich fanów w minionym sezonie Premier League bardziej niż piłkarze West Hamu United. Balonik systematycznie pompowany przez całe okno transferowe poprzedzające miniony sezon pękł z ogromnym hukiem już kilka tygodni po jego starcie. Okazało się, że nowy menedżer, Julen Lopetegui, oraz wzmocnienia w postaci m.in. Niclasa FullkrugaCrysencio Summerville’a czy Maxa Kilmana wcale nie gwarantują lepszej gry od tej, którą prezentowała ekipa Davida Moyesa.

Ba, nie gwarantowały nawet lepszych zdobyczy punktowych. Nie mogło więc dziwić, że w drugiej części sezonu byłego szkoleniowca FC Porto czy Sevilli zastąpił Graham Potter. Gra Młotów nie uległa jednak znaczącej poprawie i gdyby nie absurdalnie słaba forma beniaminków, miniony sezon dla ekipy z London Stadium mógł zakończyć się znacznie gorzej. Mówiąc krótko: miała być walka o puchary, a w pewnym momencie Młoty otarły się o walkę o utrzymanie. Zrozumiałe jest więc dlaczego to kibice West Hamu są grupą, która najostrożniej podchodzi do przewidywań przed zbliżającym się sezonem i nie przejawia szczególnie dużego entuzjazmu na myśl o jego starcie.

West Ham United: Może być już tylko lepiej?

Stwierdzenie ze wstępu o tym, że to właśnie kibice Młotów byli najbardziej zawiedzioną ekipą minionego sezonu, ma swoje udokumentowanie w ankiecie the Athletic. Pytanie, które zostało zadane ankietowanym, dotyczyło poziomu satysfakcji związanym z minionym sezonem, a możliwymi odpowiedziami były: bardzo usatysfakcjonowany, usatysfakcjonowany, nieusatysfakcjonowany, bardzo nieusatysfakcjonowany. Aż 70.6% fanów West Hamu wybrało ostatnią opcję, a 27% przedostatnią, co przekłada się na niemal 98% niezadowolonych ankietowanych. Natomiast czy kogoś to szczególnie dziwi? Raczej nie. Kibice Młotów, jak i sam klub, spadli z wysokiego konia, a upadek ten wydaje się szczególnie bolesny, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że lekko ponad dwa lata temu West Ham zdobył europejskie trofeum. Miniony sezon należy jednak oddzielić już grubą kreską.

r/soccer - [The Athletic] How do fans of each Premier League club think their season went?

Mimo że Potter dołączył do drużyny na początku stycznia tego roku, gra West Hamu nie uległa znaczącej poprawie. Nie jest to jednak szczególnie zaskakujące, gdyż objęcie sterów klubu w trakcie sezonu jest często karkołomnym zadaniem (jednym z wyjątków jest Wolverhampton Vitora Pereiry). Gołym okiem było widać, że zarówno angielski menedżer, jak i piłkarze Młotów potrzebowali więcej sesji treningowych i spokojnie przepracowanego okresu przygotowawczego. Również kadra wymagała odświeżenia i tak w ostatnich miesiącach z London Stadium pożegnały się m.in. dwie legendy West Hamu: Aaron Cresswell oraz Michail Antonio, a także równie zasłużeni, ale i wiekowi piłkarze, czyli Vladimir Coufal i Łukasz Fabiański. Z kolei ekipę Młotów latem zasilili El Hadji Malick Diouf, Kyle Walker-Peters, Mads Hermansen i Callum Wilson. Zdaje się więc, że Potter krok po kroku buduje drużynę na swoją modłę i trzeba przyznać, że pomału w tumanach kurzu unoszących się na pobojowisku z zeszłego sezonu zaczynają majaczyć kształty i zalążki nowego stylu gry. Potter miał sporo elementów, które musiał naprawić po Lopeteguim. Za hiszpańskiego menedżera defensywa Młotów była jedną z najsłabszych w lidze i w 20 kolejkach Premier League aż 9-krotnie traciła minimum 3 bramki w meczu. Dla porównania, od momentu przyjścia Pottera, Młotom zdarzyło się to tylko raz. Widać więc ewidentną poprawę gry defensywnej, a to z pewnością jest kluczem do sukcesu.

W przedsezonowych sparingach niepodzielnie królowała formacja 3-5-2 z dwoma wahadłowymi, którymi najczęściej byli Wan-Bissaka oraz Diouf. Dwójkę napastników natomiast przeważnie stanowiła para Fullkrug – Bowen i wydaje się, że to właśnie taki skład personalny będzie miała ta formacja w nadchodzącym sezonie. W spotkaniach Premier League Summer Series przeciwko Manchesterowi United, Evertonowi i Bournemouth wyraźnie było widać, że West Ham próbuje rozgrywać piłkę spokojnie od własnej bramki, co również praktykowali w minionej kampanii – często jednak z miernym skutkiem. Najgroźniejsze ataki Młoty przeprowadzały bocznymi strefami boiska, a główną bronią okazywały się dośrodkowania od bardzo ofensywnie usposobionego Dioufa, czyli nowego nabytku Pottera. Senegalczyk przeszedł na London Stadium ze Slavii Praga za 22 miliony euro i w meczu z Bournemouth pokazał, dlaczego tyle za niego zapłacono. Jego perfekcyjne dośrodkowania z lewej strony boiska dwukrotnie zakończyły się bramkami dla West Hamu, dzięki czemu Młoty pokonały Wisienki 2:0. Warto dodać, że ekipa Pottera w letnim turnieju na boiskach w Stanach Zjednoczonych pokazała się z dobrej strony, zdobyła 6 punktów w 3 spotkaniach i tylko minimalna porażka z Manchesterem United 2:1 pozbawiła ich zwycięstwa w tych towarzyskich rozgrywkach. W ostatnim oficjalnym sierpniowym sparingu Młoty już na swoim stadionie podejmowały Lille. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, a serię rzutów karnych wygrał klub z Londynu.

Mogłoby się więc wydawać, że udany pre-season wleje w serca kibiców Młotów wiarę i optymizm. Otóż nic bardziej mylnego. Świeżuteńka ankieta od the Athletic opisująca nastroje przedsezonowe pokazuje zupełnie co innego.

Image

Zaledwie 39% fanów Młotów z optymizmem patrzy na zbliżający się sezon, co plasuje ich na 3. miejscu od końca i tylko fani Wolves i Newcastle bardziej obawiają się nadciągających rozgrywek Premier League.

Wydaje się, że nastawienie kibiców the Hammers jest zbyt negatywne, ponieważ kadra Młotów wygląda całkiem przyzwoicie na tle innych drużyn Premier League. Nadal jednak piętą achillesową West Hamu jest środek pola. Jeśli Potter będzie forsował grę duetem środkowych pomocników w osobach Jamesa Warda-Prowse’a i Tomasa Soucka to poprawy rezultatów względem poprzedniej kampanii nie należy się spodziewać. Ewidentnie widać, że w środku pola West Hamu potrzebna jest świeża krew, szybkość, polot i większa dynamika. Co ciekawe, wydaje się, że uosobieniem tych cech może być młodziutki Freddie Potts, który poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Portsmouth. Zbierał on tam świetne noty, które miały również odzwierciedlenie w sparingach przedsezonowych. Potts skradł serca kibiców, a niektórzy w komentarzach pod kompilacjami jego zagrań porównywali jego grę do gry Declana Rice’a. Nie dziwi więc, że Potts w oczach fanów Młotów stał się głównym kandydatem do tworzenia pomocy West Hamu kosztem takich zawodników, jak Guido Rodriguez czy Tomas Soucek. Czy Potter rzuci 21-latka na głęboką wodę i pozwoli mu regularnie występować w pierwszym składzie, czy uczyni z niego zaledwie zmiennika Soucka lub Warda-Prowse’a? Ciężko powiedzieć. Angielski szkoleniowiec wielokrotnie w trakcie swojej kariery trenerskiej pokazywał, że lubi i potrafi stawiać na młodych zawodników. Skauci Młotów jednak równolegle nadal sondują rynek transferowy w poszukiwaniu środkowego pomocnika.

Angielskie Espresso kto wygra Premier League?

Mocne punkty: brak presji, poprawa atmosfery, wahadła i nowe życie Paquety

Paradoksalnie, najmocniejszą stroną Młotów w zbliżających się rozgrywkach, może być brak presji ze strony kibiców i mediów. Oczekiwania wobec drużyny przed sezonem 24/25 były gigantyczne i skończyło się to niemałą katastrofą. Tym razem niewiele mówi się o europejskich pucharach. Na palcach jednej ręki można policzyć tweety z tymi nieco bardziej ambitnymi prognozami i aspiracjami. Fani są ostrożni i wstrzemięźliwi z ekspresją swoich oczekiwań. Może się wręcz wydawać, że jedyne, na co liczą kibice to przyzwoita gra, progres względem poprzednich rozgrywek i przede wszystkim walka i zaangażowanie. Szczególnie w spotkaniach z drużynami silniejszymi, gdyż wielokrotnie w minionych latach zdarzało się, że mecze z ekipami pokroju Liverpoolu, Manchesteru City czy Arsenalu kończyły się blamażami i porażkami rzędu 5:0, 5:1.

Natomiast, jeśli chodzi o aspekty czysto piłkarskie, to kluczowe okazać się mogą wyżej wspomniane ataki bocznymi strefami boiska. Wan-Bissaka już w zeszłym sezonie udowodnił swoją ogromną wartość i przydatność, a jego współpraca z Jarrodem Bowenem była najjaśniejszym punktem minionego sezonu. Z kolei Diouf świetnie zaprezentował się w spotkaniach przedsezonowych i z meczu na mecz grał coraz lepiej. Dośrodkowania z bocznych stref boiska mogą być główną bronią Młotów w najbliższych rozgrywkach – zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę, że w polu karnym na dośrodkowania będzie czekał big f***ing German, jak nazywają go fani Młotów, czyli Niclas Fullkrug. Niemiecki napastnik zdobył aż 4 bramki w sparingach i może stać się on jedną z największych niespodzianek zbliżających się rozgrywek, jeśli oczywiście ominą go kontuzje. Były napastnik BVB, po nieudanym minionym sezonie, ma sporo do udowodnienia w Premier League. W mojej opinii stać go nawet na zdobycie 16 bramek w najbliższym sezonie.

Kluczem do spełnienia wyżej postawionej tezy może stać się Lucas Paqueta. Brazylijczyk został oczyszczony z zarzutów związanych z aferą bukmacherską z jego rodzimego kraju. W minionym sezonie pomocnik Młotów był cieniem samego siebie i w niczym nie przypominał genialnego zawodnika, jakim był sezon wcześniej i trudno się dziwić – ciążyła przecież na nim wizja surowej kary, która mogła nawet oznaczać koniec jego profesjonalnej kariery. Przez czas trwania procesu klub stał murem za swoim zawodnikiem i teraz 27-letni Brazylijczyk chce odwdzięczyć się West Hamowi, kolegom i fanom za wsparcie w najtrudniejszych chwilach. Chyba wszyscy związani z klubem z London Stadium liczą na to, że zobaczą starego dobrego Paquetę – Brazylijczyka z krwi i kości niebojącego się ryzykownych zagrań, zachwycającego pięknymi, skutecznymi podaniami, atrakcyjnymi dryblingami, ale i odpowiedzialnie wypełniającego obowiązki środkowego pomocnika.

Ostatnim aspektem, który zdecydowanie wyróżniał się w minionych tygodniach, była widoczna poprawa atmosfery wewnątrz drużyny. Miniony sezon był ponurym doświadczeniem zarówno dla piłkarzy, jak i fanów i było to wyraźnie widoczne w mowie ciała zawodników, a i trybuny na London Stadium żyły spotkaniami dużo słabiej, niż zazwyczaj. Zachowania piłkarzy w trakcie tournee po Stanach Zjednoczonych, filmiki na social mediach i wypowiedzi pomeczowe pozwalają sądzić, że atmosfera w drużynie już dawno nie była tak dobra. Momentami można było poczuć vibe sprzed kilku sezonów, gdy w szatni przewodnimi postaciami byli jeszcze Mark Noble, Declan Rice i Michail Antonio, a West Ham święcił triumfy w Lidze Europy i Lidze Konferencji Europy.

Gwiazda drużyny: Jarrod Bowen

Żywa legenda West Hamu, zawodnik, który związał się z Młotami kontraktem do 2030 roku. Na rynku transferowym nie pojawiają się nawet plotki wiążące Bowena z innymi klubami, gdyż panuje powszechne przekonanie, że on London Stadium i tak nie opuści. Ulubieniec kibiców, na którego trzeba chuchać i dmuchać, aby tylko nie przytrafiła mu się żadna kontuzja, bo bez niego West Ham traci połowę swojej jakości z przodu. Tego lata ożenił się z Dani Dyer, której ojciec jest znanym angielskim aktorem i… zagorzałym fanem West Hamu od wielu, wielu lat. Wygląda więc na to, że w najbliższym czasie 28-letni Anglik nie opuści West Hamu, bo z teściem warto mieć dobre relacje, a skoro tak, to wypadałoby, żeby reszta drużyny stanęła na wysokości zadania i dorównała mu poziomem gry i zaangażowaniem.

Bowen jest niewątpliwie jednym z najlepszych zawodników Premier League, o czym świadczy aż 13 bramek i 10 asyst, czyli double-double, które osiągnał w zeszlym, tak tragicznym w wykonaniu West Hamu, sezonie. Wielu uważa, że obok Salaha oraz Saki, Bowen jest najlepszym skrzydłowym w Anglii i trudno temu przekonaniu się dziwić. Stanowi on o sile West Hamu i w tym momencie jest on najważniejszym elementem układanki Pottera. W trakcie pre-seasonu ustawiany najwyżej na boisku, jako partner Fullkruga. Wielu kibiców ma wątpliwości co do jego nowej pozycji, gdyż według nich na skrzydle jest on w stanie zaprezentować szerszy wachlarz swoich umiejętności. Nieuniknione jednak, że wielokrotnie będzie on schodził w boczne strefy boiska i stamtąd przeprowadzał ataki Młotów. Kolejny dobry sezon w barwach claret and blue z pewnością przełoży się na powołania do reprezentacji, prawda? Przecież żaden w miarę inteligentny selekcjoner nie pozwoliłby sobie na pomijanie tak świetnego piłkarza.

Trener: Graham Potter

Sumiennie przepracowany okres przygotowawczy z pewnością zaprocentuje i nareszcie będziemy mogli zobaczyć West Ham ze znakiem firmowym Grahama Pottera. A jaki to niby znak firmowy? Elastyczne podejście taktyczne, płynność formacji, nacisk na posiadanie piłki i wysoki pressing, krótko mówiąc: futbol atrakcyjny. Zalążki tego stylu widzieliśmy m.in. w końcówce meczu z Manchesterem United czy drugich połowach spotkań z Evertonem i Bournemouth podczas Premier League Summer Series. Właśnie na taki futbol liczą fani Młotów, ale pewnie też i osoby zwyczajnie lubiące Premier League. W zeszłym roku od oglądania występów West Hamu bolały zęby, a przecież w ich szeregach są tacy świetni zawodnicy jak Bowen, Paqueta, Summerville, Wan-Bissaka, Kilman czy Fullkrug. Właściwe wykorzystanie ich umiejętności to jeden z kluczy do sukcesu w najbliższym sezonie i jedno z najważniejszych zadań stojących przed Grahamem Potterem i Bruno Saltorem.

Jak wiadomo, na London Stadium mają już dość siermiężnego, nudnego i ultradefensywnego futbolu. Takie przecież kierowano zarzuty pod adresem Davida Moyesa i nadzieją na odmianę stylu gry Młotów miał być Julen Lopetegui. Jak ta historia się potoczyła, dobrze wiemy. Czy Potter okaże się wybrańcem, który nareszcie dowiezie zarówno atrakcyjną, emocjonującą grę, jak i punkty? Na to z pewnością po cichu liczą fani West Hamu.

Okiem eksperta: Łukasz Papuda (założyciel whufc.pl)

Po trzech sezonach europejskich przygód West Ham wraca na ziemię. Kibice przestali oczekiwać cudów – i to wcale nie musi być zła wiadomość. Poprzednie lata rozbudziły apetyty, którym drużyna zwyczajnie nie była w stanie sprostać. Ostatni sezon to był kompletny rozjazd – personalnie, taktycznie, organizacyjnie. Zmiany trenerów, konflikty w klubie, kontuzje kluczowych zawodników i defensywa, która nie trzymała żadnych standardów. Ten reset, choć bolesny, był konieczny.

Dziś West Ham wychodzi z tego chaosu z Grahamem Potterem na czele. Kibice od początku powtarzali: dać mu czas, pieniądze i piłkarzy pasujących do jego wizji. Finansowych środków w tym oknie nie było wiele, ale Potter konsekwentnie oczyścił kadrę z zawodników, którzy nie pasowali do jego stylu lub byli u schyłku kariery. Fabiański, Coufal, Cresswell, Antonio, Ings, Zouma – wszyscy odeszli. Z klubu zniknął też Kudus, który w ostatnim sezonie grał rozczarowująco i nie pasował do taktyki przygotowywanej przez Pottera opartej na ofensywnych wahadłowych.

Przyszły jednak wzmocnienia w newralgicznych miejscach: El Hadji Malick Diouf, Kyle Walker-Peters i powrót Nayefa Aguerda powinni uszczelnić defensywę. Do tego Mads Hermansen jako nowa „jedynka” w bramce – ruch logiczny po obawach związanych z Areolą i odejściu Fabiańskiego. W ofensywie duet Bowen-Füllkrug wyglądał świetnie w pre-seasonie, a Callum Wilson może być cennym uzupełnieniem, nawet jeśli nie jest wymarzonym napastnikiem kibiców.

Największy znak zapytania wciąż wisi nad środkiem pola – Alvarez jest na wylocie, Souček to bardziej alternatywa dla Paquety niż defensywny pomocnik, a nowa „szóstka” jest pilnie poszukiwana. Paquetá ma już zamknięty temat postępowania FA, gra z czystą głową i jeśli wróci do swojej najlepszej formy, będzie jak nowy transfer.

West Ham wciąż nie kończy zakupów – kibice liczą przynajmniej na dwa wzmocnienia, głównie w środku pomocy. Kadra jest szczuplejsza, ale lepiej dopasowana taktycznie. Brak wielkich oczekiwań i presji, czas Pottera spędzony z drużyną, wyczyszczona hierarchia i jaśniejszy plan gry – to wszystko może odblokować West Ham i przynieść nieoczekiwanie dobry sezon.

W nowym sezonie liczę na to, że West Ham wyprostuje kluczowe problemy, które oglądaliśmy w ostatnich miesiącach – odważniejsze wejścia w mecze, więcej prowadzenia gry, solidniejsza defensywa i nowe pomysły w ofensywie. Spodziewam się większego zaangażowania drużyny, które powinno wynikać z lepszej atmosfery – już teraz widać w przekazach z klubowych mediów, że grupa jest bardziej skonsolidowana. Chciałbym oglądać ciekawe mecze, bo tych w zeszłym sezonie było jak na lekarstwo – to bardziej mnie interesuje niż finalna pozycja w tabeli. Liczę też na regularne szanse dla młodych, takich jak Potts czy Scarles – Potter dał sygnały, że chce nie tylko kupować piłkarzy ale tez ich kreować. Chcę po prostu widzieć, że nowy West Ham ma sens i zmierza w dobrym kierunku.

West Ham United: Gdzie oglądać?

Od sezonu 2025/26 angielska Premier League w pełnym wymiarze powraca na anteny CANAL+ – kibice zobaczą wszystkie 380 meczów każdej kolejki na żywo. Sprawdź ofertę klikając w baner:

Angielskie Espresso kto wygra Premier League?

West Ham United: Kadra Premier League 2025/26

BRAMKARZE:

  • 1. Mads Hermansen
  • 21. Wes Foderingham
  • 23. Alphonse Areola

OBROŃCY:

  • 2. Kyle Walker-Peters
  • 3. Maximilian Kilman
  • 5. Nayef Aguerd
  • 12. El Hadji Malick Diouf
  • 15. Konstantinos Mavropanos
  • 25. Jean-Clair Todibo
  • 29. Aaron Wan-Bissaka
  • 30. Ollie Scarles
  • 33. Emerson Palmieri

POMOCNICY:

  • 4. Edson Alvarez
  • 8. James Ward-Prowse
  • 10. Lucas Paqueta
  • 17. Luis Guilherme
  • 24. Guido Rodriguez
  • 28. Tomas Soucek
  • 32. Freddie Potts
  • 39. Andrew Irving
  • 40. George Earthy
  • 61. Lewis Orford

NAPASTNICY:

  • 7. Crysencio Summerville
  • 9. Callum Wilson
  • 11. Niclas Fullkrug
  • 20. Jarrod Bowen
  • 22. Maxwel Cornet
  • 50. Callum Marshall

West Ham United: Transfery 2025/26

Przychodzą:

El Hadji Malick Diouf (Slavia Praga, 22 mln euro)

Mads Hermansen (Leicester City, 20.8 mln euro)

Kyle Walker-Peters (Southampton, wolny transfer)

Callum Wilson (Newcastle, wolny transfer)

Jean-Clair Todibo (Nice, 40 mln euro)

Odchodzą:

Mohammed Kudus (Tottenham, 63.8 mln euro)

Vladimir Coufal (Hoffenheim, wolny transfer)

Aaron Cresswell (Stoke City, wolny transfer)

Kaelan Casey (Swansea, wypożyczenie)

Danny Ings (bez klubu)

Michail Antonio (bez klubu)

Łukasz Fabiański (bez klubu)

Kurt Zouma (bez klubu)

West Ham: Przewidywany skład GW1 Fantasy Premier League