Nikt nie jest tak głodny jak Arsenal. Apetyty rozbudzone są do granic możliwości. W ostatnich trzech sezonach Kanonierzy trzykrotnie zajmowali drugie miejsce. Poprzednia kampania okraszona była jeszcze znakomitą przygodą w Lidze Mistrzów. Progres widoczny jest gołym okiem, jednak kiedy przyjdzie czas na ostatni krok? Kiedy przyjdzie czas na… sukces?
Arsenal: Uwierz w proces
Odkąd Mikel Arteta przejął stery w Arsenalu, klub krok po kroku pnie się do góry. Symbolem tego, co dzieje się w drużynie z północnego Londynu stało się hasło “uwierz w proces”. Na chwilę obecną zdanie to, stało się jednocześnie nadzieją, ale też pułapką. O tym, że proces nie musi wcale trwać tak długo przekonał całą Premier League chociażby Arne Slot, wygrywając z Liverpoolem tytuł za sezon 24/25. Zgodzę się, gdy ktoś mi powie, że Arteta startował z innego poziomu – to prawda, jednak choć Bask nadal wśród kibiców ma większość zwolenników, jest pewna grupa, która zaczyna się niecierpliwić.
Ja należę do tych cierpliwych. Choć trzeba przyznać, że poprzedni sezon był mieszanką słodkości i goryczy. Z jednej strony pamiętne momenty jak ogranie Realu Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, czy choćby po raz kolejny brak ligowej porażki z BIG SIX i wysokie zwycięstwo nad Manchesterem City 5:1, w której dwóch chłopaków z Hale End wpisało się na listę strzelców. Z drugiej natomiast – rozczarowania w FA Cup i Carabao Cup, a także brak podjęcia równorzędnej rywalizacji z Liverpoolem o mistrzostwo kraju.
Sezon 24/25 przeanalizowano i wyciągnięto wnioski. Klub potrzebuje napastnika, lewego skrzydłowego, a także większej głębi i możliwości rotacji. Do pracy od razu zabrał się Andrea Berta, czyli nowy dyrektor sportowy Kanonierów. Do klubu sprowadzono Kepę Arrizabalagę, Martina Zubimendiego, Cristhiana Mosquerę, Christiana Norgaarda, Noniego Madueke oraz Viktora Gyokeresa. W teorii – załatano wszystkie potrzeby.
Najgłośniejszy był oczywiście transfer Viktora Gyokeresa. W końcu do Arsenalu trafił napastnik z prawdziwego zdarzenia. Jeden z najlepszych strzelców w Europie wziął sobie mityczny już w północnym Londynie numer 14, czym jeszcze bardziej rozbudził apetyty kibiców. Choć mało się o nim mówi, jednym z najistotniejszych transferów drużyny Mikela Artety może okazać się Martin Zubimendi, którego przydatność na boisku można określić jednym hasłem “RODRI”. To on ma uwolnić więcej potencjału ofensywnego Declana Rice’a i zapewnić Kanonierom “spokój w tyłach”.
Najwięcej kontrowersji wzbudził transfer Noniego Madueke. Mikel Arteta jest przekonany, że Anglik będzie rozpatrywany jako lewoskrzydłowy, co może tłumaczyć ten transfer, jednak kibice podchodzą do niego mocno sceptycznie – mając na uwadze poprzednie “wzmocnienia” z drużyny Chelsea. Okienko transferowe Arsenalu oceniam jednak bardzo pozytywnie. Zadbano o głębie, sprowadzono napastnika, do perfekcji w zasadzie brakuje tylko transferu Eberechiego Eze. Nie wspominałbym o nim, gdyby od początku okna nie było plotek w tym temacie. Gdyby Bercie udało się sprowadzić tego kreatywnego pomocnika z Crystal Palace, okno Kanonierów oceniłbym 10/10. Jego transfer jest jednak uzależniony od sprzedaży innych zawodników Arsenalu, co wydaje się na tę chwilę bardzo mało prawdopodobne.
Co do przedsezonowych sparingów… Kibice Arsenalu są podzieleni. Jedni spoglądają na nie z dużym niepokojem, alarmując, że drużyna nie poczyniła wielkich postępów względem, męczącego stylu, który dał się we znaki pod koniec minionego sezonu. Drudzy – podchodzą spokojnie, mówiąc, że wyniki w presezonie nie mają większego znaczenia i to moment na treningowe ogranie nowych piłkarzy i schematów. Ja jestem gdzieś pośrodku, czyli: TAK, widzę, że Gyokeres w pierwszym meczu był niepasującym elementem układanki, jakby nie do końca drużyna wiedziała jak skorzystać z jego najlepszych cech. NIE – nie przejmuje się tym na razie, bo w tamtym momencie był w klubie 9 dni z czego większość to męczące tourne, w którym ekipa social media, korzystała z nowego nabytku, jak tylko mogła. W ostatnim przedsezonowym meczu z Athleticiem Bilbao wyglądał już dużo lepiej, więc SPOKOJNIE.
Czym Arsenal może zaskoczyć?
Mając do dyspozycji takiego piłkarza jak Viktor Gyokeres, Arsenal zyskuje nowe możliwości. Jestem bardzo ciekawy, czy to Szwed będzie musiał przestawić się na styl Arsenalu czy może jednak Mikel Arteta skorzysta z szerokiego wachlarza umiejętności, jakie do wykorzystania ma Gyokeres i nie każe mu stać cały czas w polu karnym i czekać na główki. Być może fazy przejściowe i kontrataki okażą się zabójczą bronią Arsenalu, choć wiemy, że to drużyna, która raczej woli dominować i posiadać piłkę po swojej stronie. Niemniej element kontrataku może być czymś nowym w szerokim (nomen omen) arsenale Arsenalu.
Na pewno elementem zaskoczenia mogą okazać się zmiennicy. Arsenal w końcu ma więcej głębi. Madueke mimo wszelkich negatywnych głosów na temat tego ruchu, może się okazać dużo lepszym zmiennikiem niż Rahem Sterling, a kto wie, być może będzie w stanie wygryźć z pierwszego składu Gabriela Martinellego, co umówmy się – na chwilę obecną nie wydaje się rzeczą niemożliwą. Kai Havertz jako opcja z ławki to też może być ciekawa opcja. Podobnie Norgaard, który będzie znacznie lepszą opcją niż Jorginho pod koniec jego przygody w Arsenalu.
Gwiazda drużyny: Bukayo Saka
23-latek to największa gwiazda Arsenalu i piłkarz przez którego przechodzi większość akcji ofensywnych. W poprzednim sezonie bywały mecze, w których Arsenalowi nie szło i wtedy były tylko dwie możliwości wyjścia z trudnego położenia – stały fragment gry lub podanie piłki do prawoskrzydłowego Arsenalu i trzymanie kciuków za to, że uda mu się zrobić różnicę.
Kampania 25/26 to kolejny sezon, w którym kibice Arsenalu będą trzymać kciuki, żeby Sakę omijały kontuzje. Jeśli tylko może – gra w każdym meczu. Mikel Arteta ufa mu bezgranicznie i jeśli tylko jest dostępny – stawia na niego konsekwentnie na wszystkich frontach.
Na koniec ciekawostka: kontrakt Saki kończy się w 2027 roku, co oznacza, że w niedługiej perspektywie trzeba usiąść do rozmów o przedłużeniu umowy. Trzymam kciuki, że Anglik będzie chciał kontynuować swoją karierę w Arsenalu. Jest twarzą tej drużyny i jej najlepszym reprezentantem. Musi zostać.
Trener: Mikel Arteta
Autor wielkiej rewolucji w Arsenalu, podczas której z drużyny zajmujące miejsca 4/6 zrobił kandydata na mistrza Anglii. Bask znalazł się w momencie, w którym coraz trudniej mu progresować, dlatego że następny krok to po prostu mistrzostwo kraju. Tego jeszcze nie udało mu się osiągnąć, a najbliżej było w sezonie 23/24, kiedy Arsenalowi do tytułu zabrakło dwóch punktów. W tym momencie kibice podzieleni są na dwie grupy. Ta zdecydowanie większa stoi murem za Artetą i wierzy, że w końcu zaprowadzi drużynę na sam szczyt. Druga – zniecierpliwiona – uważa, że jeśli Arteta w tym sezonie nie dorzuci żadnego pucharu do dorobku (może być nawet Carabao) będzie to oznaczało jego koniec.
Styl gry Mikela Artety jest już dobrze znany w Premier League. Wysokie posiadanie piłki, podania po obwodzie pola karnego, atak pozycyjny, dośrodkowania, ale też próba szukania wolnych przestrzeni między obrońcami drużyny przeciwnej. Bardzo silnym znakiem rozpoznawczym są też rzuty rożne, które Arsenal opanował niemal do perfekcji – także dzięki pracy eksperta od SFG, czyli Nicolasa Jovera. Bardzo mocnym elementem drużyny Baska jest też gra w obronie. Do poprawy (moim zdaniem) jest bronienie się przed rzutami rożnymi przeciwnika.
Okiem eksperta: Radosław Przybysz z Meczyki.pl
Arsenal ma za sobą obiecujące okno transferowe, które ma sprawić, że klub poważniej niż w zeszłym sezonie powalczy o wyczekiwane mistrzostwo. Najwięcej kosztowali 26-letni Martin Zubimendi i 27-letni Viktor Gyokeres. Obaj na pewno oczekują, że będą regularnie grali w pierwszym składzie. To pokazuje, że Andrea Berta dostał konkretne zadanie – wzmocnienie kadry zawodnikami, którzy tu i teraz wniosą mistrzowską jakość. Jednocześnie Mikelowi Artecie kończą się wymówki – jedynie kolejną plagą długotrwałych kontuzji będzie mógł wytłumaczyć kolejny sezon bez mistrzostwa. Presja na Basku rośnie z roku na rok i szczerze mówiąc mam wątpliwości, czy ją udźwignie. Poza tym, pomimo pierwszego od lat transferu napastnika z krwi i kości, uważam, że w drużynie nadal brakuje kreatywności i przebojowości z przodu. Nadal za dużo zależy od Martina Odegaarda w rozegraniu i Gaabriela Martinellego na skrzydle. Dlatego jeśli do północnego Londynu nie trafi Eberechi Eze albo topowy lewoskrzydłowy, to nie będzie to okienko 10 na 10.
Arsenal: Gdzie oglądać?
Od sezonu 2025/26 angielska Premier League w pełnym wymiarze powraca na anteny CANAL+ – kibice zobaczą wszystkie 380 meczów każdej kolejki na żywo. Sprawdź ofertę klikając w baner:
Arsenal: Kadra Premier League 2025/26
BRAMKARZE:
- 1. David Raya
- 13. Kepa Arrizabalaga
- 31. Karl Hein
OBROŃCY:
- 2. William Saliba
- 3. Cristhian Mosquera
- 4. Ben White
- 6. Gabriel Maghalaes
- 12. Jurrien Timber
- 15. Jakub Kiwior
- 17. Ołeksandr Zinczenko
- 33. Riccardo Calafiori
- 49. Myles Lewis-Skelly
POMOCNICY:
- 7. Bukayo Saka
- 8. Martin Odegaard
- 11. Gabriel Martinelli
- 16. Christian Norgaard
- 19. Leandro Trossard
- 20. Noni Madueke
- 21. Fabio Vieira
- 23. Mikel Merino
- 24. Reiss Nelson
- 28. Albert Sambi Lokonga
- 36. Martin Zubimendi
- 41. Declan Rice
NAPASTNICY:
- 9. Gabriel Jesus
- 14. Viktor Gyokeres
- 29. Kai Havertz
Arsenal: Transfery 2025/26
Przychodzą:
Martin Zubimendi – Real Sociedad – 70 mln euro
Viktor Gyokeres – Sporting CP – 65,80 mln euro
Noni Madueke – Chelsea – 56 mln euro
Cristhian Mosuqera – Valencia CF – 15 mln euro
Christian Norgaard – Brentford – 11,60 mln euro
Kepa Arrizabalaga – Chelsea FC – 5,80 mln euro
Odchodzą:
Nuno Tavares – Lazio Rzym – 5 mln euro
Marquinhos – Cruzeiro – 3 mln euro
Thomas Partey – Villareal CF – bez odstępnego
Kieran Tierney – Celtic Glasgow – bez odstępnego
Jorginho – Flamengo – bez odstępnego
Takiehiro Tomiyasu – bez klubu – bez odstępnego



