Zbudowanie zadowalającego składu w Fantasy Premier League wymaga finansowej gimnastyki, zwłaszcza w kontekście obrony. Łatwiej rzucić sporą kwotę na piłkarza od strzelania bramek niż od bronienia. W tym roku pierwszy lat od wielu lat nie mamy absolutnej gwiazdy, jeśli chodzi o obrońców premium, czyli Trenta Alexandra-Arnolda, którego ceny potrafiły osiągać kwoty za poważnych pomocników czy napastników. Czy brak wahadłowego Liverpoolu sugeruje, że w tym roku warto odpuścić droższych defensorów? Przeanalizujmy najlepsze opcje na początek.

Przed sezonem kompleksowo omawiamy kwestię FPL. Poniżej znajdziecie listę poprzednich wpisów:

Kim Liverpool zastąpi Trenta?

Będziemy tęsknić za Trentem. Mało mieliśmy przypadków w historii, gdzie płacąc po 7 czy 8 milionów za obrońcę mogliśmy powiedzieć, że to całkiem niezły deal. Naturalnym następcą jest oczywiście Jeremie Frimpong (6.0), który w ciągu ostatnich 3 sezonów u Xabiego Alonso wykręcał dwucyfrową liczbę w klasyfikacji kanadyjskiej Bundesligi. I to regularnie strzelając, a nie tylko asystując. Jednak należy pamiętać, że Frimpong w Bayerze grał na wahadle, a chwilami nawet na skrzydle czy w ataku. W Liverpoolu rola Holendra powinna być nieco bardziej stonowana, ale Arne Slot też nie będzie z niego robił fałszywego stopera. Od tego sezonu mamy też dodatkowe punkty za akcje defensywne, ale jak możecie się domyślić, w przypadku Frimponga nie ma co liczyć na odbiory czy bloki, bo spoglądając na jego raport z Bundesligi nie zakładamy, że będzie to jego specjalność. Chociaż kto wie, jaki plan na niego ma Slot?

Czy warto pakować się w Frimponga na start? Opcja dla odważnych. Nie możemy w końcu zapomnieć, że w odwodzie jest jeszcze Conor Bradley (5.0), który na pewno będzie dostawał sporo szans. Czy byłbym zdziwiony, jeśli na mecz otwarcia z Bournemouth w składzie Liverpoolu wyszedłby Irlandczyk? Absolutnie nie. Jednak Frimpong na pewno w którymś momencie sezonu będzie popularną opcją, trzeba tylko wyłapać tę chwilę. Obecnie ponad 25% posiadania, losowa ławka czy pusty przelot może szybko rozpocząć wyprzedaż. Analogicznie, pierwsze punkty ustawią po niego kolejki chętnych.

Na drugiej flance także jest nowy, obiecujący wahadłowy w postaci Milosa Kerkeza (6.0), ale i tutaj mamy podobny temat. Wciąż jest Andy Robertson (6.0), który na pewno będzie dostawał swoje spotkania, chociaż tutaj przy zeszłosezonowej formie Szkota możemy założyć mniejszy potencjał na rotację, niż na prawej stronie defensywy mistrzów Anglii. Gdzieś tam w tle jest jeszcze też Kostas Tsimikas, ale ciężko spodziewać się, że Liverpool ruszy w sezon 25/26 na trzech lewych obrońców. Także ponownie polecam watchlistę, obejrzeć kilka meczów i wtedy myśleć o Kerkezie. Tym bardziej że to jest fajny piłkarz do FPL. W zeszłym sezonie 2 gole, 6 asyst, tylko w akcjach defensywnych biedniej.

Stąd też najbezpieczniejszym i polecanym przeze mnie obrońcą premium z Liverpoolu jest oczywiście Virgil van Dijk (6.0). Pewny skład i nienajgorszy potencjał na dodatkowe punkty za akcje defensywne. W danych Fantasy Football Hub w zeszłym sezonie robił średnio 8 akcji na 90 minut, co przełożyłoby się ostatecznie na dodatkowe 24 punkty. Minusy? Oczywiście ofensywa, chociaż i tutaj VVD był w czołówce obrońców zeszłego sezonu, jeśli chodzi o strzały.

Na koniec słowem podsumowania — kalendarz. Daleko od ideału, ale jest całkiem niezły. Mówimy o mistrzach Anglii, także powinniśmy się od nich spodziewać punktów także w meczach z trudniejszymi rywalami.

Najlepsza obrona od lat, najlepsze opcje do FPL?

Od kilku sezonów Arsenal przyzwyczaja nas do konkretnej jakości. Biorąc defensora Kanonierów ciężko się zawieść. Na koniec sezonu spodziewamy się co najmniej kilkunastu czystych kont wicemistrzów Anglii, a że na samym środku tej defensywy rotacje występują rzadko, to z miejsca możemy polecić i Williama Salibę, i Gabriela — obaj za 6.0. Z jedną malutką gwiazdką przy Brazylijczyku, albowiem ten dopiero wraca do zdrowia, także inwestując w Arsenal na start, lepiej we Francuza. Chyba że Gabriel wróci do gry do GW1, a sam Mikel Arteta potwierdzi, że stoper jest gotowy na otwarcie nowej kampanii.

Czy coś poza CS-ami Kanonierzy oferują? Saliba rzadko strzela, ale za to konkretnie — w poprzednim sezonie 6 strzałów i 2 gole. Prym w próbach wiedzie tutaj Gabriel, bo ich było aż 22, a w tym 8 sklasyfikowanych jako setki. Tylko Daniel Munoz i Josko Gvardiol mieli od niego takich więcej, ale oni oddali o wiele więcej uderzeń. Akcje defensywne? Szczelny zespół nie daje wielu okazji stoperom Arsenalu, bo obaj panowie notowali tylko około 6 akcji na 90 minut, co przekułoby się na niewiele dodatkowych oczek. Niemniej, tutaj wygrywa Saliba — 12 do ledwie 4 Gabriela.

Czy jest sens patrzeć na innych? Wątpię, albowiem na bokach spodziewamy się mniejszej lub większej rotacji. Z prawej jest Timber i White, z lewej Lewis-Skelly, Calafiori i ponownie Timber. Póki nie wlecą urazy cementujące skład któregoś z nich — nie ma co ryzykować. Kalendarz? Czerwony jak barwy klubowe, w pierwszych 6 meczach tylko Leeds nie wygląda trudno. Z drugiej strony Arsenal w przeszłości potrafił zachować „0” z tyłu z różnymi trudnymi rywalami, nie raz zostawiając punkty na naszych ławkach, bo w końcu „ciężki mecz, na pewno stracą”.

Czy wróci moda na City?

Wielką trójcę obrony premium musimy zakończyć Obywatelami. Rok temu trafiliśmy w końcu to „ludzkie City”, co zaowocowało pierwszym od lat nowym mistrzem. Naturalnie na Etihad Stadium będą chcieli wrócić do krajowej dominacji, doszły nowe nazwiska, w tym w defensywie, także pozostaje zapytać tylko: czy Rayan Ait-Nouri (6.0) to nasz nowy Trent?

Biorąc pod uwagę, jak ofensywnie grał w Wolves, to awans sportowy powinien mu służyć. Z drugiej jednak strony, Algierczyk jako Wilk miał więcej swobody, bo był jednym z lepszych piłkarzy w zespole z Molineux Stadium. Kto miał im dawać konkrety jak nie on i Matheus Cunha? W City nie musi być tak dobrze, chociaż na Klubowych Mistrzostwach Świata grał ofensywnie i miał nawet asystę. Pytanie tylko, czy będzie to robił regularnie. A że trenerem City dalej jest Pep „Bęben maszyny losującej jest pusty, następuje zwolnienie blokady” Guardiola, to nie możemy nigdy wykluczyć scenariusza, że nagle na lewej obronie wybiegnie losowy środkowy pomocnik. Akcje defensywne? Na takie zapytanie Rayan odpowiada „Non, monsieur”. W zeszłym sezonie średnio 5 na 90 minut i raptem 4 dodatkowe punkty. W zamian 4 gole i 7 asyst, przyjemnie. Posiadanie spore, każdy blank ryzykiem spadku, gracze nie będą cierpliwie czekać. Jednak tak jak u Frimponga — będzie na niego hype, hipotetyczna asysta do Erlinga Haalanda w GW1 i w drugą kolejkę wchodzimy z ceną 6.1.

Kto jest względnie pewny składu? Josko Gvardiol (6.0), 36 wyjściowych jedenastek w 24/25, chociaż na KMŚ zagrał mniej od Ait-Nouriego. W nowym sezonie nie zakładamy, że będzie miał tyle luzu w ataku, co w poprzednim. Papiery na to ma — najwięcej setek z defów, drugi najczęściej strzelający po Trencie, a połowa z prób była po stałych fragmentach gry, także przesunięcie do środka na stałe nie musi być problemem. Akcje defensywne? Średnio 6 na 90 minut, przełożyłoby się to na 10 dodatkowych oczek.

Alternatywy z City? Nie warto. Każdy może zagrać na każdej pozycji, wedle uznania i koncepcji Guardioli na dany mecz. Gvardiol daje względny spokój, jako jedyny w zeszłym sezonie miał więcej niż 25 startów. Póki Obywateli nie nawiedzi jakaś większa fala kontuzji w obronie (a nie jest to w ostatnim czasie biały kruk), nie ma co szukać pokemonów na siłę.

Kalendarz? Jak u poprzednich z czołówki — przeplatanka niezłych meczów z cięższymi, ale ogranicza się do tego samego. Mówimy o silnej drużynie od której powinniśmy oczekiwać czystych kont z każdym, nawet na papierze trudniejszym rywalem.

Pucharowicze

Pora na tych, którzy włożyli coś do gabloty. Jeśli chodzi o Chelsea, na pewno trzeba rozważyć Marca Cucurellę (6.0). Chwilami gra w ataku, notuje regularne wycieczki w pole karne rywala i to z efektami — aż 5 goli w poprzednim sezonie. Pod kątem DC patrzymy na innych zawodników The Blues, bo tutaj było tylko 6 punktów za akcje. Klubowi Mistrzowie Świata kalendarz mają wyborny, także Hiszpana mogę polecić, ale należy pamiętać o transferze Jorella Hato, który długoterminowo może mu podbierać minuty. Po drugiej stronie jest Reece James (5.5), ale ten rzadko w zeszłym sezonie notował 60+ minut kilka meczów z rzędu. Za te pieniądze chcemy pewniaka, ale jako że to dalej Reece James, trzeba go dać na watchlistę. Z szacunku do tej gry.

Idziemy dalej — Newcastle. W przypadku Srok nie ma o czym się rozpisywać, są za drodzy. Lewis Hall (5.5) dopiero wraca po urazie, a od Fabiana Schara (5.5) są tańsi i lepsi, nawet w tym samym klubie. Jeśli chodzi o Spurs i Crystal Palace, to mają tylko po jednym obrońcy premium. Chodzi oczywiście o Pedro Porro (5.5)Daniela Munoza (5.5).

Jeśli Thomas Frank będzie chciał grać jak w Brentford, to jeden z bocznych obrońców będzie biegał o wiele wyżej, a tutaj naturalnym kandydatem jest Hiszpan. 2 gole i 6 asyst pomimo słabej kampanii klubu, pewny skład, w przypadku dłuższej kontuzji Jamesa Maddisona (a na to się zapowiada) stałe fragmenty gry i całkiem w porządku kalendarz. Wady? Mówimy o 17. drużynie Premier League z nowym trenerem. Mając 5.5 miliona wolimy iść w pewniaków, choć sufit tutaj jest wysoki. Dla odważnych. Z kolei Munoz ma słaby kalendarz w pierwszych trzech kolejkach. Jeśli liczycie na punkty z przodu aniżeli CS-y, śmiało. Kolumbijczyk miał najlepsze xG/90, jeśli weźmiemy pod uwagę regularnie grających obrońców. Poprzedni sezon zakończył z 4 golami i 6 asystami. Tutaj punkty powinny wpadać, tylko kwestia tego, czy chcecie ryzykować na start. GW1 z Chelsea na wyjeździe, porażka bez punktów i już widmo tego, że wyjdziemy na nim na minus, zanim dobry kalendarz się zacznie.

Beneficjenci zmian

Jak mogliście zauważyć, na razie próżno szukać kogoś, kto korzysta z dodania akcji defensywnych. Tak, jest van Dijk, ale reszta? Bieda. Nie ma co się dziwić, to premiuje słabsze kluby. W końcu Liverpool czy Arsenal nie będą nabijać bloków i przejęć, kiedy rywale rzadko kiedy przejdą ich linię pomocy. Ale taki Everton albo Nottingham Forest? Ludzie kochani, ile złota.

James Tarkowski (5.5) to absolutna bestia akcji defensywnych. Poprzednią kampanię skończyłby z dodatkowymi 44 punktami, a średnio na 90 minut notował takich akcji prawie 11. To jakby przez cały sezon zaliczył dodatkowe 11 czystych kont albo 7 goli. Jeśli chodzi o CS-y, to miał ich 10, także nie mówimy tutaj o słabej obronie, nawet biorąc pod uwagę spadek formy u schyłkowego Seana Dyche’a. Analogicznie Jarrad Branthwaite w tej samej cenie wykręcał podobne, ale mimo wszystko słabsze liczby. Kalendarz dobry, także warto rozważyć na start któregoś z nich.

W czołówce są także MurilloNikola Milenkovic (również za 5.5). Też czołówka punktów za DC (Murillo drugi za Tarkowskim, 40), a w przypadku Serba aż 5 goli, najwięcej ex aequo z Cucurellą i Gvardiolem. Kalendarz w porządku, w sparingach bezbramkowy remis za bezbramkowym remisem. Z jednej strony zniechęcające, z drugiej nie muszą wygrywać, póki ich obrońcy będą dowozić CS-y. Kalendarz niezły, tylko należy pamiętać, że to dla nich pierwszy od wieków sezon z europejskimi pucharami. Mogą nie podołać łączenia kilku rozgrywek. Opcja dla wierzących w kontynuację zeszłorocznej formy The Tricky Trees.

Droga na skróty?

Jeśli na start uznacie, że nie macie czasu na to całe rozmyślanie, a chcecie utrzeć nosa Waszym bardziej doświadczonym kolegom, rozważcie subskrypcję Fantasy Football Hub. Nasz partner oferuje zestaw narzędzi oraz asystenta AI, dzięki któremu wszystko będziecie mieli podane na tacy. Co więcej, FFH oferuje promocję „Wygrana miniliga albo zwrot pieniędzy”.

Regulamin znajdziecie TUTAJ, a z naszym LINKIEM otrzymacie 50% zniżki dla nowych użytkowników!

Oczywiście pamiętajcie również o dołączeniu do naszej ligi, która jest największa w Polsce!

Wystarczy wpisać poniższy kod w zakładce ligi prywatne lub kliknąć link, będąc zalogowanym w FPL.

Tekst sponsorowany