Newcastle United ma naprawdę ambitne plany transferowe w letnim okienku. Jak podają dziennikarze Telegraph, w kręgu zainteresowań Eddiego Howe’a znalazło się aż trzech zawodników, którzy mogą wzmocnić każdą formację zespołu. Numerem jeden jest oczywiście João Pedro. O kogo jeszcze powalczą Sroki w najbliższym czasie?

Jeszcze kilka tygodniu temu bardzo dużo mówiło się o możliwym odejściu Alexandra Isaka z St James’ Park. Ostatecznie, wydaje się, że szwedzki snajper w dalszym ciagu będzie reprezentować barwy Newcastle. Drużyna znad rzeki Tyne nie ma zamiaru próżnować i już szuka partnera dla swojego najlepszego strzelca. Wybór może paść na dobrze znanego w Premier League… João Pedro. Zawodnik Brighton jest zdecydowanym priorytetem transferowym menedżera The Magpies, Eddiego Howe’a.

Według nieoficjalnych informacji, przedstawiciele piątej drużyny poprzedniego sezonu kontaktowali się już z włodarzami Mew. Brazylijski napastnik został wyceniony na ponad 60 milionów funtów i wydaje się, że taka kwota nie powinna stanowić większego problemu na Newcastle. Ba! Jeśli ten transfer dojdzie do skutku, NUFC będą kontynuować swoją transferową ofensywę. Letnim celem Howe’a jest również wzmocnienie środka obrony, a także boków pomocy.

W tym temacie również padają konkretne nazwiska. Jednym z graczy, którzy również znaleźli się na liście 47-letniego trenera jest stoper Sportingu, Ousmane Diomande. Iworyjczyk, który jeszcze nie tak dawno był celem transferowym samego Manchesteru United typowany jest jako główny partner Svena Botmana i Fabiana Schära. Młody obrońca w poprzednim sezonie rozegrał łącznie 46 spotkań, które przełożyły się na 3706 minut na placu gry. W jego przypadku również nie ma mowy o żadnej promocji. Jeśli Sroki poważnie myślą o jego transferze, będą musiały sięgnąć naprawdę głęboko do kieszeni. Obecnie Diomande wyceniany jest na ponad 50 milionów euro.

Kolejkę piłkarzy, którzy mogą latem trafić na St James’ Park zamyka rewelacyjny w poprzednim sezonie Anthony Elanga. Autor 6 bramek i 11 asyst w zeszłej kampanii jest kolejnym graczem, który trafił na radary tego klubu. W tym przypadku nie można jednak powiedzieć, że Newcastle będzie się o niego „zabijało”. Wszystko zależy od tego, jak potoczą się losy wspomnianej wcześniej dwójki. Nottingham Forest życzy sobie za swojego skrzydłowego kwoty oscylującej w granicy 50 milionów funtów. Podobno dla działaczy The Toon może być to zbyt droga zabawa.