Viktor Gyokeres od dłuższego czasu łączony jest z odejściem ze Sportingu. Szwed zdecydował, że chce dołączyć do Premier League, ale transfer nieco się skomplikował. Portugalski klub chce za 27-latka więcej, niż myślał sam zawodnik ze swoim agentem, co utrudnia negocjację. Pojawiły się pierwsze groźby, a do całej sytuacji odniósł się sam prezes klubu.

Sytuacja Gyokeresa w klubie przyciągnęła wiele potencjalnych kupców, w tym dwa duże kluby Premier League. O 27-latka pytał zarówno Arsenal, jak i Manchester United. Rozmowy bardzo się przeciągają z uwagi na kwotę, jakiej oczekuje portugalski klub.

Początkowo Szwed wraz ze swoim agentem mówili o kwocie rzędu 60 milionów euro + 10 w bonusach. Jak się okazuje, nic takiego nie będzie miało miejsca, a sam Sporting oczekuje o wiele więcej.

– Groźby na mnie nie działają. Mogę wszystkich zapewnić, że Gyokeres nie odejdzie za 60 milionów euro +10 w bonusach. Nigdy tego nie obiecałem. Gra, w którą gra jego agent, tylko pogarsza sytuację. Na dzień dzisiejszy nikt nie wysłał za niego żadnej propozycji. A jego kontrakt obowiązuje przez kolejne 3 lata – powiedział prezes Sportingu, cytowany przez Euro Foot.

Według angielskich mediów, portugalski klub jest w stanie zaakceptować kwotę 80 milionów euro za Szweda. W minionym sezonie 27-latek rozegrał 52 spotkania, w których zdobył 54 bramki oraz zanotował 13 asyst. Jego wartość rynkowa na ten moment wynosi 75 milionów euro.