Końcówka minionego sezonu była kluczowa, jeśli chodzi o relację Alejandro Garnacho i Rubena Amorima. Przegrany finał Ligi Europy i rozgoryczenie Argentyńczyka dały jasny sygnał, że przyszłość 20-latka w klubie wisi na włosku. Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że pozostanie Garnacho na Old Trafford jest praktycznie niemożliwe, a całą sytuację zamierza wykorzystać Napoli.
Alejandro Garnacho jeszcze rok temu był postrzegany jako przyszłość Manchesteru United. Wiele zmieniło się jednak w tym sezonie, zaraz po tym jak trenerem Czerwonych Diabłów został Ruben Amorim. Portugalczyk już w grudniu odsunął od składu zarówno Marcusa Rashforda, jak i Alejandro Garnacho z uwagi na aferę związaną z wyciekami meczowych składów.
Anglik od tamtej pory nie zagrał już jako piłkarz Manchesteru United, jednak Argentyńczyk wrócił do pierwszego składu i notował kolejne występy. Mimo to, podczas zimowego okienka 20-latek był bliski odejścia z klubu. Jego usługami, podobnie jak teraz, interesowało się Napoli. Wtedy jednak skrzydłowy Manchesteru zarządał pensji, która wykraczała poza budżet mistrzów Włoch. Teraz sytuacja jest inna.
Jak poinformował The Guardian, Napoli ponownie jest liderem w wyścigu o podpis Alejandro Garnacho. Włoski klub jest skłonny zapłacić 40 milionów funtów za 20-latka. To nieco ponad jego wartość rynkową, która wynosi 45 milionów euro. Argentyńczyk w tym sezonie rozegrał 58 spotkań, w których zdobył 11 bramek oraz zanotował 10 asyst. W Manchesterze United Garnacho gra od października 2020 roku.