Za Arsenalem kolejny sezon wygranego trofeum. Dużo ekspertów zauważa, że drużynie z czerwonej części północnego Londynu zabrakło klasowego środkowego napastnika. Podobnego zdania jest Thierry Henry. Legenda Kanonierów wskazała też, kto konkretnie byłby jego zdaniem, idealnym wzmocnieniem dla jego byłego klubu.
Francuz podzielił się tym spostrzeżeniem na łamach podcastu Stick to Football. Były reprezentant Trójkolorowych przyznał, że jest wielkim fanem talentu Juliana Alvareza z Atletico Madryt. Dla niego byłby on świetnym wzmocnieniem dla ekipy prowadzonej przez trenera Mikela Artetę.
„Arteta sprowadził Raheema Sterlinga, kiedy wszyscy chcieli napastnika. Miał czas, żeby zdobyć nową „dziewiątkę”. Nie jestem trenerem, nie wiem, jak przebiegała dyskusja… ale wszyscy krzyczeli o dziewiątkę – poza momentami, kiedy wygrywaliśmy, nawiasem mówiąc. Kiedy pokonaliśmy Real Madryt, to już nie potrzebowaliśmy dziewiątki.
Jednym z moich ulubionych napastników jest Julian Alvarez. Rozmawialiśmy o tym, wywieraniu presji, graniu samemu, nisko. Widziałeś rzut wolny, którego ostatnio strzelił? Potrafi sam utrzymać piłkę, grał na Igrzyskach Olimpijskich, grał w Copa America. Nie słyszę, żeby mówił: „Jestem zmęczony” albo „nie jestem zmęczony”. Mam nadzieję, że nic złego mu się nie stanie. Sposób jego gry po prostu mi się podoba” — stwierdził Henry.
Alvarez podczas ostatniego letniego okienka transferowego przeniósł się z Manchesteru City do Los Rojiblancos. Madrytczycy zapłacili za niego 75 milionów euro. 25-latek zdobył 29 goli oraz 7 asyst w 54 spotkaniach tego sezonu. Reprezentant Albicelestes ma z Atletico umowę ważną aż do 30 czerwca 2030 roku.