Kolejna seria spotkań za nami! Jak zwykle nie zabrakło emocji, a nasi redaktorzy postanowili wyróżnić tych, którzy na to w ich opinii zasłużyli. Po zaciętym głosowaniu, tak przedstawia się jedenastka najlepszych zawodników minionej kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

JORDAN PICKFORD

Bramkarz Evertonu był prawdziwą zmorą dla ataku Newcastle. W pierwszej połowie zaliczył podwójną obronę – najpierw odbił strzał Sandro Tonaliego, a następnie jeszcze dobitkę Alexandra Isaka. W całym meczu Pickford interweniował 6 razy i ostatecznie zachował czyste konto St James’ Park.

OBROŃCY

MATHEUS NUNES

Już nie pierwszy raz (zwycięska bramka strzelona z Aston Villą) maczał palce w golu kluczowym dla losów awansu do Ligi Mistrzów. To po jego akcji piłkę do bramki dobijał İlkay Gündoğan, dając Manchesterowi City prowadzenie przeciwko Fulham. Poza tym Nunes zaliczył bardzo dobry występ na boku obrony. Wygrał aż osiem z 11 pojedynków z rywalami, zaliczył najwięcej udanych dryblingów (trzy) z całego zespołu, żaden kolega z drużyny nie zanotował więcej odbiorów (dwa).

LEVI COLWILL

W obronie było przyzwoicie, zwłaszcza jeśli chodzi o grę w powietrzu, gdzie był niepokonany. Dobrze też operował piłką. Najważniejsze jednak było to, jak Colwill odnalazł się pod bramką Nottingham Forest. To właśnie stoper strzelił gola, który pomógł spuentować sezon Chelsea awansem do Ligi Mistrzów, dając jej wygraną w starciu z bezpośrednim rywalem w walce o miejsce w najbardziej elitarnych rozgrywkach Starego Kontynentu.

KIERAN TIERNEY

Tierney zaliczył sensacyjne wręcz pożegnanie z Arsenalem przed powrotem do Celtiku na zasadzie wolnego transferu. Ustawiony na pozycji stopera Szkot dał Kanonierom prowadzenie w spotkaniu z Southamptonem, strzelając pierwszego gola od dwóch i pół roku! W obronie nie miał specjalnie dużo roboty, ale gdy rywale wystawiali go na próbę, radził sobie z zadaniem. Bramka to miły akcent w ostatnim spotkaniu z armatką na piersi.

TYRICK MITCHELL

Rewelacyjne zakończenie sezonu w wykonaniu lewego defensora Crystal Palace. Mitchell popisał się na Anfield asystą, gdy idealnie zagrał pomiędzy środkowych obrońców The Reds do wybiegającego Ismaïli Sarra przy otwierającej wynik bramce. Nękał swoimi ofensywnymi wejściami młodego Conora Bradleya (dwa udane dryblingi) i był nie do przejścia w defensywie. Zapisał na swoim koncie osiem wybić, pięć odbiorów i trzy przechwyty. Łącznie aż 16 akcji w obronie!

POMOCNICY

CARLOS ALCARAZ

Serce Evertonu – nie tylko w starciu z Newcastle, ale na St James’ Park było widać bardzo dobrze, jak ważnym jest ogniwem zespołu. Wszystko, co dobre, miało na sobie jego stempel. Stwarzał też zdecydowanie największe zagrożenie pod bramką Srok. Aż cztery z sześciu celnych strzałów The Toffees były jego dziełem (a przecież to środkowy pomocnik). Zdobył też jedynego gola spotkania, gwarantując podopiecznym Davida Moyesa wygraną na bardzo trudnym terenie.

İLKAY GÜNDOĞAN

Długo czekaliśmy na jego pierwszego gola w sezonie Premier League, ale wynagrodził to nam ładną przewrotką. Do tego wywalczony karny, którego pewnie na bramkę zamienił Erling Haaland. Oprócz jedenastki wykreował dla swoich kolegów 6 szans, także Niemca można śmiało określić piłkarzem tego spotkania, nawet pomimo świetnej postawy Edersona.

JACK HINSHELWOOD

Zawodnik, który znajdował się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie, zwłaszcza w szesnastce Spurs. Pomocnik Brighton dwukrotnie trafił do siatki w spotkaniu przeciwko Tottenhamowi i w obu przypadkach z bliskiej odległości. Łącznie trzy razy strzelał na bramkę bronioną przez Guglielmo Vicario, ale ostatecznie młodemu Anglikowi nie udało się ustrzelić hattricka.

NAPASTNICY

JARROD BOWEN

Kolejne spotkanie, które udowodniło, że Jarrod Bowen jest najważniejszym zawodnikiem Młotów. Najpierw w 43. minucie zaliczył idealne podanie do Jamesa Ward-Prowse’a, który strzelił bramkę. Potem w 55. minucie Anglik popisał się solową akcją i zamienił ją na gola dla West Hamu. Można się zastanawiać, gdzie znajdowałaby się londyńska ekipa bez Bowena w składzie…

BRYAN MBEUMO

Gdyby koledzy lepiej potrafili go wypatrzyć w szesnastce Wolves, Mbeumo skończyłby mecz na Molineux z hat-trickiem. Ostatecznie udało mu się tylko raz umieścić piłkę w siatce, gdy najpierw odebrał piłkę przed polem karnym i zgrał na skrzydło, a następnie wykończył całą akcję płaskim strzałem. W dodatku zaliczył dwa kluczowe podania, m.in. kreując „setkę” Keane’owi Lewisowi-Potterowi, i harował w defensywie (aż cztery odbiory), więc ewentualne niedokładności, których mu się w niedzielę trochę przytrafiło, można mu wybaczyć.

ANTOINE SEMENYO

Zakończył sezon dwoma golami, zapewniając Bournemouth zwycięskie zakończenie sezonu. Najpierw dobrze odnalazł się w polu karnym i w tłoku instynktownie pchnął piłkę do siatki. Drugi raz pokonał świetnie dysponowanego Jakuba Stolarczyka już w zdecydowanie bardziej efektowny sposób, uderzając mocno i precyzyjnie zza pola karnego w dolny róg. Dzięki dwóm niedzielnym trafieniom po raz pierwszy w karierze zakończył sezon z dwucyfrową liczbą bramek.