Newcastle United w ostatnich kilku spotkaniach Premier League musiało radzić sobie bez swojego menedżera. Eddie Howe trafił do szpitala z powodu zapalenia płuc, przez co nie mógł osobiście uczestniczyć w meczach swojego zespołu. W czwartek klub poinformował, że angielski szkoleniowiec opuścił szpital ze znaczną poprawą stanu zdrowia i wraca do pracy. W piątkowe popołudnie 47-latek stawił się na konferencji prasowej przed starciem z Ipswich Town i odniósł się do swojej nieobecności.

Eddie Howe w oczach kibiców Srok zdecydowanie jawi się jako prawdziwy fachowiec. Tegoroczny triumf w Carabao Cup tylko wzmocnił jego reputację w klubie oraz wśród opinii publicznej. Tym większe zaniepokojenie w środowisku Newcastle wywołała informacja o stanie zdrowia Anglika, którego zapalenie płuc okazało się na tyle poważne, że konieczny był pobyt w szpitalu. Podczas piątkowej konferencji prasowej 47-letni menedżer podziękował National Health Service za jakość opieki, jaką otrzymał w czasie choroby. Wyraził również pełną gotowość do pracy, czym niewątpliwie uspokoił fanów ekipy z St. James’ Park.

„Czuję się w porządku. Fizycznie nie jestem jeszcze w 100% gotowy, ale psychicznie jestem już bardzo blisko tego poziomu, co jest najważniejsze. Czuję się na tyle dobrze, że mogę się z wami dzisiaj zmierzyć. Ostatnie tygodnie były dla mnie trudne. Staram się wyciągać pozytywy z każdego doświadczenia, ale to było prawdziwe wyzwanie. Kiedy nie masz przyjemności z normalnego samopoczucia, może to być bardzo ciężkie, więc z pewnością przeszedłem przez szereg różnych emocji. Na szczęście czuję, że jestem na dobrej drodze do całkowitego wyzdrowienia, a to jest najważniejsze. Cieszę się, że tu jestem”.

Obowiązki Eddiego Howe’a jako szkoleniowca Newcastle przejął jego wieloletni asystent, Jason Tindall. Tymczasowy zastępca menedżera Srok poradził sobie ze swoim zadaniem przyzwoicie. Prowadzony przez niego zespół w trzech spotkaniach pod jego wodzą sięgnął po dwa wysokie zwycięstwa na własnym stadionie z Manchesterem United oraz Crystal Palace. Niestety imponująca seria wygranych Alexandra Isaka i spółki zakończyła się na Villa Park, gdzie Aston Villa rozprawiła się z triumfatorami Carabao Cup 4:1. Eddie Howe zapytany o liczbę podjętych osobiście decyzji w trakcie swojej nieobecności, bez ogródek oddał całe zasługi swojemu sztabowi szkoleniowemu.

„Zero. Kiedy nie czułem się na tyle dobrze, aby skupić się na piłce nożnej, podjąłem świadomą decyzję, aby powierzyć Jasonowi wraz z pozostałymi trenerami pełną odpowiedzialność. Dla mnie albo jesteś all in, albo all out, a ja nie mogłem wnieść swojego wkładu w drużynę. Powiedziałem Jasonowi na samym początku 'teraz twoja kolej’ i czyż nie poszło mu dobrze? Uważam, że był genialny razem z Graeme, Simonem, Stevenem, wszystkimi trenerami i zawodnikami – absolutnie wspaniały. Byłem w stanie obejrzeć wszystkie mecze. W pierwszych dwóch nie byłem tam obecny mentalnie, ale czułem wielką dumę i zostałem podniesiony na duchu przez nasze występy”.

Choć kibice Newcastle mieli powody do radości ze względu na wyniki, wciąż pozostawał niepokój dotyczący Eddiego Howe’a i jego zdrowia. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i Anglik wraca na ławkę trenerską. Za całą sytuację menedżer obwinił swój nieustępliwy charakter, przez który zlekceważył swoje wyraźne problemy zdrowotne.

„Czułem się naprawdę źle, ale nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo. Jestem jedną z tych osób, prawdopodobnie jak większość mężczyzn, które w pewnym sensie przechodzą przez wszystko, niekoniecznie oferując się lekarzom i ludziom, ale myślą: 'Za kilka dni wszystko będzie dobrze, przejdę przez to’. Mam bardzo podobne nastawienie. Byłem zatem bardzo wdzięczny, że tutejszy lekarz, Paul Catterson, zadziałał szybko. Bez jego szybkiej interwencji mogłoby to skończyć się zupełnie inaczej. W szpitalu traktowano mnie naprawdę dobrze. Najgorsze już za mną”.

Powrót Eddiego Howe’a do pracy z pewnością wpłynie bardzo motywująco na cały zespół. Jego podopieczni wciąż biorą udział w zaciętej walce o udział w następnej edycji Ligi Mistrzów. Choć tym razem aż pięć drużyn Premier League znajdzie się w tych prestiżowych rozgrywkach, Newcastle nadal nie może być pewne awansu. Gracze Srok wracają na St. James’ Park i zmierzą się ze zbliżającym się do nieuchronnego spadku Ipswich Town. Spotkanie 5. drużyny w ligowej tabeli z drużyną The Tractor Boys odbędzie się w sobotę 26 kwietnia o 16:00.