Obecny sezon w wykonaniu Jakuba Kiwiora jest niczym prawdziwa przejażdżka na rollecoasterze. Polski obrońca przez większość sezonu był rezerwowym, a od kilku tygodni pełni kluczową rolę w swoim zespole. Podobno notowania reprezentanta Polski u Mikela Artety wzrosły tak bardzo, że ten zmienił zdanie na temat jego letniej sprzedaży.

„Zainteresowanie Kubą było, jest i będzie. Teraz nie zawracamy sobie głowy transferem, skoro za 6 dni zagra być może najważniejszy mecz w karierze. Teraz trzeba skupić się na robocie boiskowej. Każdy mecz tylko pomaga Kubie. Niezależnie od tego, czy zostanie w Arsenalu czy nie, to jego pozycja na rynku jest obecnie bardzo wysoka. Kuba bardzo chwalił sobie życie we Włoszech, ale teraz jest zadowolony, gra w prawdopodobnie najlepszej lidze świata” – mówił niedawno agent Kiwiora, Paweł Zimończyk.

Jeszcze nie tak dawno wiele wskazywało na to, że najlepszym rozwiązaniem zarówno dla Arsenalu, jak i dla samego zawodnika, będzie letni transfer do innego klubu. Jednak i w tym przypadku, futbol znów pokazał, jak potrafi być nieprzewidywalny. Dzięki (nie)szczęśliwej kontuzji Gabriela Magalhãesa, Kiwior wskoczył do pierwszej jedenastki Kanonierów i od dwumeczu z Realem, stał się prawdziwą ostoją swojego zespołu.

Choć wicemistrzowie Anglii jeszcze kilka tygodni temu rozważali sprzedaż reprezentanta Biało-Czerwonych, tak dzięki świetnej formie zawodnika, jego pozycja w klubie znacznie się zmieniła. Jak podał w programie Q&A dziennikarz The Athletic, David Ornstein, notabene bardzo dobrze obeznany w transferowych realiach londyńskiego klubu, na dzień dzisiejszy pozostanie 25-latka na Emirates Stadium w kolejnym sezonie wydaje się niemal pewne.

„Martwiliśmy się o niego. Martwiliśmy się z uwagi na poziom rywali, z którymi rywalizował oraz z uwagi na presję towarzyszącą temu etapowi sezonu. Jednak jak dotąd wręcz niewiarygodnie sobie z tym poradził. Wszedł do składu i udowadnia, że jest dość dobry, by w nim być (…). Być może był kilka razy niepewny, jakieś błędy na pewno też się wkradły. Jednak gdy go potrzebowaliśmy, zawsze dawał odpowiedni poziom. Stanął na wysokości zadania, podobnie zresztą jak cała drużyna. Szacunek dla Mikela Artety za przygotowanie go i wybór” – przyznał ostatnio były napastnik Kanonierów, Ian Wright.