W Poniedziałek Wielkanocny otrzymaliśmy ostatnie spotkanie 33. kolejki. Tottenham przegrał u siebie 1:2 z Nottingham Forest.  Jest to już 18. porażka podopiecznych Ange’a Postecoglou w tym sezonie ligowym i tym samym utrzymują się na 17. miejscu w tabeli. Dla ekipy Tricky Trees zwycięstwo oznacza umocnienie się na miejscu trzecim, które gwarantuje grę w Lidze Mistrzów.

Spurs znowu zawodzi w Premier League

W ubiegły czwartek Tottenham po pokonaniu Eintrachtu Frankfurt awansował do półfinału Ligi Europy. Kibice przez chwilę mogli poczuć radość z oglądania ukochanej drużyny, zwłaszcza że mecz we Frankfurcie dla ich ulubieńców był jednym z najlepszych od dłuższego czasu. Podczas pomeczowej konferencji prasowej Postecoglou powiedział, że będzie trzeba jeszcze z nim trochę wytrzymać. Cóż, jedno jest pewne kibice Spurs będą musieli wytrzymać do zakończenia tego sezonu ligowego.

Pierwszy kwadrans mógł dla sympatyków Tottenhamu przypominać ostatnie spotkanie z Wolverhampton. Błędy w obronie Vicario oraz Romero i rywale prowadzili 2:0. Od końca pierwszej połowy gospodarze zaczęli częściej atakować bramkę Forest, jednak nikt nie był w stanie umieścić piłki w siatce. Na gola fani na Tottenham Hotspur Stadium musieli czekać do 87. minuty. Wtedy do siatki trafił Richarlison. To było jednak za mało i 18. porażka na ligowym podwórku stała się faktem.

Dla kibiców Kogutów jedynym pocieszeniem pozostaje walka w Lidze Europy, gdzie ich drużyna prezentuje się lepiej. Chociaż patrząc na to, z kim jeszcze Spurs będą musieli się zmierzyć (między innymi Liverpool, Aston Villa, Brighton, Arsenal), można śmiało stwierdzić, że dla kibiców Tottenhamu będzie to naprawdę bardzo długi miesiąc.

Walka o Ligę Mistrzów wciąż trwa

Drużyna Nuno Espirito Santo ma jeszcze o co walczyć w tym sezonie. Z jednej strony czeka ich półfinał Pucharu FA, a z drugiej nadal marzy im się upragniona gra w europejskich pucharach. Gra w prestiżowej Lidze Mistrzów byłaby zdecydowanie ogromną nagrodą za kapitalny sezon Nottingham. Wygrana na wyjeździe z Tottenhamem pozwoliła im zbliżyć się do tego celu.

Tricky Trees potrzebowali około 15. minut do zdobycia goli. Najpierw Anderson w 5., a potem Wood w 16. minucie zapewnili swojej drużynie prowadzenie. W drugiej połowie zobaczyliśmy znajomy obrazek Forest postawiło mocną defensywę i pozwoliło Spurs na strzelenie tylko jednej bramki. Zresztą w całym meczu podopieczni Nuno oddali tylko 3 strzały na bramkę rywala. Ostatecznie Forest zdobyło ważne punkty, umocniło się na 3. miejscu w tabeli i ma 3 punkty przewagi nad Newcastle.