Witamy z otwartymi ramionami poniedziałek! Ciepła i słoneczna niedziela przyniosła nam trochę więcej tego co zwykle: straty punktów Chelsea, kompromitacji Spurs i Manchesteru United, kolejnego kroku do mistrzostwa Liverpoolu. Zapraszamy na przegląd prasy po tych ekscytujących meczach.

Zaczynamy od złotoustego Enzo Mareski. Jego Chelsea przegrywała na Stamford Bridge już 0:2 z prawie pewnym spadku Ipswich. Ostatecznie wyratowali remis w drugiej połowie. Maresca częściowo winę za stracone gole zrzucił na… kibiców? Otoczenie? Stadion? Przeczytajcie sami: „Straciliśmy trochę pewności siebie, prawdopodobnie przez otoczenie, a wtedy musisz kontynuować, robić te właściwe rzeczy i nie zmieniać planu. Również dlatego, że jesteśmy drużyną która większość 'piątek’ wznawia krótko, drugiego gola straciliśmy po długim wybiciu, a zagraliśmy tak przez otoczenie”. W ostatnich miesiącach narzekał, że kibice gwiżdżą i buczą, gdy drużyna gra w poprzek i do tyłu. Może teraz postanowił obwinić ich, że presja trybun zmusiła ich do zagrania długą piłką i stracili gola? Wizja gry w Champions League się oddala. (Sky)

Kolejna porażka Manchesteru United sprawia, że są zaledwie 3 punkty nad 17. miejscem, czyli ostatnim bezpiecznym w lidze. Na szczęście dla Diabłów, beniaminkowie są w tym sezonie tak fatalni, że spadek nie wchodzi w grę. Co do powiedzenia miał Amorim po porażce 1:4 z Newcastle? „Byli silniejsi i szybsi przy stykowych sytuacjach. Popełnialiśmy głupie błędy, i to często, co utrudnia grę. Ciężko mi wskazać konkretną rzecz, którą robiliśmy źle – w każdym aspekcie byliśmy gorsi. Rozumiem krytykę, nie obchodzi mnie ona. Nic nie jest gorsze od przegrywania meczów. Ludzie mogą mówić wszystko, co myślą. Nie będę się bronił, nasza pozycja w tabeli mówi wszystko. Teraz skupiamy się całkowicie na czwartku. Mamy szansę zagrać w Lidze Mistrzów, ale to będzie trudne”. (Sky)

Roy Keane wjechał też na Bruno Fernandesa: „Mówi o swoich kolegach z drużyny i wierze, ale co z jego rodakiem na prawej obronie? Czy wjechał do szatni i zrobił mu jazdę za to, że Dalot stanął przy bramce dla Newcastle albo boi się wstawić nogi? Dobrzy koledzy z drużyny wymagają od siebie, nie tylko klepią po plecach. Gdy słucham Bruno, mam zastrzeżenia co do jego przywództwa”. (Sky)

Tottenham przegrał na wyjeździe z Wolves 2:4 i są w podobnej sytuacji jak Manchester United – mają 37 punktów. Ange Postecoglou nie traci niezłego humoru i widzi to trochę lepiej niż kibice Spurs: „Rozczarowujący wynik, ale mecz był ekscytujący. Przez większość czasu graliśmy dobrą piłkę, biorąc pod uwagę zmiany w składzie, kontrolowaliśmy grę. Wolves są zawsze groźni z kontry, ale sami sobie podstawiliśmy nogę naszymi błędami. Gole przeciwników to głównie nasze indywidualne błędy. (Bergvall i Romero) nie zrobili tego specjalnie, z reguły są bardzo solidni w takich sytuacjach”. Postecoglou potwierdził też, że Son zmagał się z drobnym urazem i nie było sensu ryzykować jego występu przed rewanżem we Frankfurcie. (Sky)

Z wieści bardziej transferowych: mamy oficjalne przedłużenie kontraktu Gundogana do 2026 roku. (Sky)

Aston Villa może mieć problem z zatrudnieniem Marcusa Rashforda z uwagi na wysokie wymagania finansowe Anglika. Z tego chce skorzystać… Crystal Palace i ściągnąć go latem na stałe. (Sun)

Liam Delap jest na celowniku Chelsea i Manchesteru United, ale do transferu chce go także przekonać David Moyes. Delap chyba idealnie pasowałby do Moyesball. (Mail)

Kevin De Bruyne nie wykluczył dołączenia do innego klubu Premier League, po tym jak jego kontrakt z City wygaśnie latem. (Mirror)

Bardziej egzotyczny kierunek latem może obrać Luis Diaz – zainteresowany jest klub Cristiano Ronaldo, Al-Nassr. (Talksport)

Co za niespodzianka. Arsenal nie ma zamiaru wykupować Raheema Sterlinga po zakończeniu wypożyczenia. (Football Insider)

Na dziś to wszystko, a wieczorem czeka nas jeszcze jeden mecz, dość ważny w walce o europejskie puchary. Bournemouth zagra z Fulham o 21. Smacznej kawusi i miłego dnia!