Legia Warszawa niestety nie znalazła sposobu na sprawienie wielkiej niespodzianki i pokonanie londyńskiej Chelsea. Wojskowi musieli uznać wyższość The Blues w konfrontacji przed własną publicznością. Ekipa z niebieskiej części zachodniego Londynu pewnie triumfowała 3:0. Po spotkaniu jeden z piłkarzy przyjezdnych docenił atmosferę stworzoną przez kibiców gospodarzy.

Levi Colwill w pomeczowych rozmowach z dziennikarzami przyznał, że był pod dużym wrażeniem dopingu fanów Legionistów. Zdaniem reprezentanta Synów Albionu, tożsamo intensywnego wsparcia ze strony polskich sympatyków można się spodziewać w rewanżu, który już za tydzień odbędzie się na stadionie 6-krotnych mistrzów Anglii.

„Kibice Legii stworzyli znakomitą atmosferę. Od początku meczu skakali, szaleli. Gdy siedziałem na ławce, to aż uszy mnie bolały od tego hałasu. To świetni kibice. Spodziewamy się podobnej atmosfery za tydzień na Stamford Bridge.

Legia spisała się bardzo dobrze w pierwszej połowie. Frustrowała nas i utrzymywała bezbramkowy wynik. W drugiej połowie nasi znakomici zawodnicy zmienili oblicze meczu” — stwierdził Colwill, cytowany przez serwis TVP Sport.

Legia została złamana w drugiej połowie

22-letni stoper Chelsea powiedział także kilka słów odnośnie do ogólnego występu swojego zespołu. Według niego podopieczni trenera Enzo Mareski mogli zdecydowanie lepiej zaprezentować się w całej pierwszej połowie rywalizacji, ale już po zmianie stron zdołali wrócić na odpowiednie tory. Mocno pomogły im też przeprowadzone roszady w składzie. Colwill pojawił się na boisku właśnie w pierwszych minutach po zmianie stron.

„Myślę, że wszyscy wiedzieliśmy, że w pierwszej połowie nie zagraliśmy wystarczająco dobrze, to było czuć w szatni. Każdy dodał swoje przemyślenia, bo w naszej szatni to normalne, że gdy schodzisz na przerwę, to wszyscy ze sobą rozmawiają. Trener również zakomunikował nam, że druga część musi wyglądać lepiej i każdy to zrozumiał. Ja, jako zmiennik, wszedłem na boisko z ławki i starałem się pomóc drużynie jak najlepiej. Wiedzieliśmy, że od razu po przerwie musimy ruszyć do gry. Tak zrobiliśmy i druga połowa była zupełnie inna” — cytuje wypowiedź Colwilla portal Legionisci.com