Manchester United, Chelsea, Arsenal, Liverpool, Tottenham. Co łączy wszystkie te kluby? Osoba napastnika Ipswich Town Liama Delapa. 22-latek jako jedyny wyróżnia się w mizernym sezonie Ipswich Town, który skończy się spadkiem do Championship. Młody napastnik w swojej debiutanckiej kampanii w angielskiej elicie spisuje się na tyle dobrze, że już teraz ustawia się po niego kolejka zainteresowanych klubów. Wszystko wskazuje więc na to, że latem na Portman Road zaczną więc spływać atrakcyjne oferty. Pytanie tylko, czy warto wydawać kilkadziesiąt milionów na młodego piłkarza po jednym dobrym sezonie w Premier League i do której ekipy były zawodnik Manchesteru City najlepiej by pasował? Sprawdźmy to!
W drugim sezonie z rzędu trójka beniaminków wróci po zaledwie jednym sezonie w angielskiej elicie do Championship. W zasadzie o Southampton, Leicester City i Ipswich Town nie można powiedzieć nic dobrego. Zazwyczaj nawet w najgorszych ekipach znajdują się jednak piłkarze, którzy dostają później angaż w innych ekipach Premier League i zostają na poziomie angielskiej ekstraklasy. Możemy być prawie pewni, że tak będzie w przypadku Liama Delapa. 22-latek jest zdecydowanie najlepszym piłkarzem Ipswich Town w tym sezonie. Potwierdza to liczba zdobytych bramek (12), która w tak mizernie prezentującym się zespole, jak The Tractor Boys, jest naprawdę sporym wyczynem.
Popisy młodego napastnika nie uszły oczywiście uwadze większych klubów. Wraz ze zbliżającym się letnim oknem transferowym, pojawia się coraz więcej informacji o zainteresowaniu transferem byłego gracza City. W grze ma być prawie połowa drużyn Premier League. Najgłośniej mówi się jednak o dwóch klubach: Manchesterze United oraz Chelsea. Dlaczego Delap jest tak atrakcyjnym piłkarzem dla wielu ekip? Oczywiście w grę wchodzą nieprzeciętne umiejętności, ale też klauzula odstępnego. Ta bowiem w przypadku spadku Ipswich — co jest praktycznie przesądzone — będzie wynosiła 30 milionów funtów.
Ten sam błąd po raz trzeci?
Już od dłuższego czasu nie jest wielką tajemnicą, że Manchester United bardzo poważnie przygląda się Liamowi Delapowi. Bardzo słaba dyspozycja Rasmusa Højlunda i Joshuy Zirkzee w trwającym sezonie powoduje, że władze klubu zastanawiają się nad zmianami w tej formacji. Czy napastnik Ipswich Town jest jednak lekarstwem na problemy Manchesteru United? W piątkowy wieczór czołowy dziennikarz zajmujący się klubem z Old Trafford poinformował, że United bardzo poważnie rozważa transfery Liama Delapa oraz Matheusa Cunhy z Wolves. Można więc się spodziewać, że Diabły będą w gronie ekip, które latem złożą ofertę za Delapa.
Dla wielu kibiców i ekspertów zajmujących się Manchesterem United, taki ruch budzi jednak spore wątpliwości. Nie dać się oprzeć wrażeniu, że United po raz trzeci chce wykonać ten sam transfer. Sprowadzić młodego, ekscytującego napastnika, który nie ma jednak dużego doświadczenia i mocno wyrobionej marki. Højlund i Zirkzee też mieli być powiewem świeżości w ataku United, ale przede wszystkim gwarantem goli. Czy w obliczu ich problemów z trafianiem do siatki, United nie powinien sprowadzić bardziej doświadczonego gracza, od którego młodsi koledzy będą mogli się wiele nauczyć? Czy ewentualny transfer Delapa nie powoduje automatycznie, że Duńczyk lub Holender będą musieli odejść z klubu? Transfer Delapa może okazać się strzałem w dziesiątkę, ale w tym momencie generuje też mnóstwo wątpliwości. Po latach niepowodzeń na Old Trafford te są jednak rzeczą, które przychodzą naturalnie.
Do tego dochodzi temat atrakcyjności projektu sportowego. Jeśli Manchester United znajdzie się w gronie kilku klubów, które aktywują klauzulę odstępnego, zapewne będzie musiał zaproponować Delapowi wysoką tygodniówkę, by przekonać go do transferu. Dodatkowo wszystko wskazuje na to, że United w przyszłym sezonie nie będzie występował w europejskich pucharach. Jeśli podopieczni Rubena Amorima nie zdobędą trofeum Ligi Europy, ciężko będzie im przekonać młodego piłkarza do transferu, jeśli inne kluby zapewnią mu grę w Europie.
🚨 Liam Delap’s release clause at Ipswich Town will be worth £30m in case of relegation.
Manchester United and Chelsea, both keen on the player as he’s part of their shortlists for the summer transfer window.
ℹ️ Man City also have 20% sell-on clause, as @guardian reports. pic.twitter.com/aXCZYW4aNS
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) April 9, 2025
Ciche podchody
Jeśli na rynku transferowym jest młody piłkarz, który może znacząco się rozwinąć, a w przyszłości będzie jeszcze można na nim potencjalnie zarobić, to w tej zabawie nie mogło zabraknąć Chelsea. Według angielskich mediów klub ze Stamford Bridge oprócz Manchesteru United wyraża największe zainteresowanie sprowadzeniem Liama Delapa. 22-latek jest bardzo ceniony w zachodnim Londynie przede wszystkim przez dwie osoby. Pierwszą jest Joe Shields, który w przeszłości ściągał Anglika do akademii City. Drugą jest menedżer The Blues Enzo Maresca, który prowadził Delapa, gdy ten grał w młodzieżowej ekipie City.
Delap znajduje się więc wysoko na liście życzeń Chelsea, jednak chyba wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, że The Blues nie obserwują tylko i wyłącznie jego. Regularnie wracają informacje o zainteresowaniu choćby Victorem Osimhenem. Latem na Stamford Bridge na pewno zamelduje się nowa „dziewiątka”. Delap jest atrakcyjną opcją, a fakt, że Niebiescy najprawdopodobniej zagrają w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów, stawia ich dobrej pozycji negocjacyjnej. Lepszej niż np. Manchester United, który może w przyszłej kampanii nie grać w europejskich pucharach.
Grono klubów, które obserwuje Delapa, nie zamyka się jednak na wspomnianej dwójce. Arsenal oraz Liverpool od miesięcy przyglądają się napastnikowi Ipswich Town. Im bliżej okna transferowego tym jednak ciszej o potencjalnym transferze. Wydaje się, że oba kluby powoli oddalają się od tego ruchu. Liverpool raczej nie będzie szukał nowej dziewiątki. No chyba, że sprzeda Darwina Núñeza. Arsenal z kolei po zatrudnieniu Andrei Berty w roli dyrektora sportowego, będzie chciał sprowadzić Victora Gyökeresa lub Benjamina Šeško, który jest bardzo ceniony w pionie sportowym Kanonierów.
Wróci tam skąd przyszedł?
W gronie potencjalnych przyszłych pracodawców Liama Delapa wymienia się także jego były klub, czyli Manchester City. Transfer do The Citizens wydaje się jednak mniej prawdopodobny niż w przypadku Manchesteru United i Chelsea. Przede wszystkim w zespole Pepa Guardioli bardzo ciężko będzie 22-latkowi o regularną grę. Erling Haaland po przedłużeniu kontraktu jest podstawową „dziewiątką” City na długie lata. Do tego dochodzi zimowy nabytek Omar Marmoush, który dobrze wprowadził się do rozgrywek Premier League. Powrót Delapa do niebieskiej części Manchesteru, gdzie z powodzeniem w ostatnich latach występował w drużynach juniorskich, nie miałby więc najmniejszego sensu.
Dlaczego więc w ogóle pojawia się temat jeszcze obecnych mistrzów Anglii w kontekście transferu napastnika Ipswich Town? Kiedy zeszłego lata 22-latek został sprzedany do beniaminka, The Citizens zachowali sobie 20% on następnego transferu. Co ważniejsze, w kontrakcie Delapa została wpisana specjalna klauzula obowiązująca wyłącznie dla Manchesteru City. Wynosi ona 40 milionów funtów. Patrząc jednak na to, że Ipswich Town spadnie z ligi i aktywowana zostanie klauzula spadku, cena ta nie jest już tak korzystna, jak w przypadku utrzymania beniaminka.
Jeszcze, kiedy Delap występował w akademii Manchesteru City, trenerzy widzieli w nim ogromny potencjał. Droga do pierwszego składu była jednak na tyle trudna, że Delap musiał szukać swojej drogi poza Etihad Stadium. Byli pracownicy akademii Joe Shields (obecnie Chelsea) oraz Jason Wilcox, który teraz pełni funkcję dyrektora technicznego Manchesteru United, a w przeszłości był dyrektorem akademii City, doskonale pamiętają występy 22-latka w juniorskich ekipach i teraz będą tę znajomość i wiedzę chcieli wykorzystać przy stole negocjacyjnym.
Gorący towar na rynku
Jak widać, chętnych na sprowadzenie Delapa będzie naprawdę wielu. Trudno sobie wyobrazić, że 22-latek w przyszłych rozgrywkach strzela bramki dla Ipswich Town na poziomie Championship. Anglik jest w doskonałym momencie swojej kariery, w którym przede wszystkim potrzebuje rozwoju i rywalizacji na najwyższym poziomie. Tę jednak będzie mógł zapewnić odpowiedni projekt sportowy, w którym zawodnik nie spali się po kilku gorszych występach. Czy takimi są Manchester United oraz Chelsea? Można się w tej kwestii spierać.
Delap pokazał w tym sezonie, że ma papiery na duże granie. Stosunkowo niska cena odstępnego tylko zachęca kolejne kluby, by bliżej przyjrzeć się Anglikowi. Ten w tym sezonie zdobył 12 ligowych bramek w 31 występach. Tylko trzech piłkarzy (Wood, Isak, Strand Larsen) w Premier League ma lepszy wynik bramkowy (12), niż sugeruje liczba oczekiwanych bramek xG (9). Delap dał się też poznać jako napastnik, który nie czeka tylko na piłkę w polu karnym, ale samemu potrafi przeprowadzić rajd w kierunku pola karnego rywala. Liczby tylko potwierdzają, jak duży postęp poczynił w tym sezonie 22-latek. Świetnie prezentuje się w klubie, a do tego regularnie powoływany jest do kadry U-21. Zapewne kwestią czasu jest telefon od Thomasa Tuchela z zaproszeniem do ekipy seniorów.
Latem Liam Delap z pewnością będzie miał twardy orzech do zgryzienia. Kilka klubów ustawi się do kolejki i będzie liczyło na jego podpis. Manchester United oraz Chelsea obecnie są najaktywniejsi w tym zakresie. Czy to daje im gwarancję, że Anglik zdecyduje się na transfer na Old Trafford lub Stamford Bridge? Oczywiście, że nie. Tym bardziej że oba kluby są ograniczone kwestiami PSR. Wyścig po Liama Delapa będzie jednak jedną z najciekawszych historii letniego okna transferowego, którą na pewno warto obserwować.