Zaczynamy nowy tydzień, z nowymi siłami! Podsumujemy sobie, co działo się wczoraj na boiskach, a także spojrzymy co wymyśliła angielska prasa. Kubek kawy w dłoń i jedziemy z przeglądem prasy.

Na pierwszy ogień idzie Chelsea. The Blues wygrali z fatalnym Leicester, ale futbol przez nich prezentowany nie był porywający. Fani na stadionie mieli już dość nudnej gry i podawania w poprzek lub do boku. Zapytany o to Maresca na konferencji powiedział, że „Fernandez wie, że ma podać do tyłu, inaczej go zmienię. To samo, jeśli bramkarz zagra długą piłkę. Tak będziemy grać”. Wskazał także na dziennikarza z Leicester i powiedział „Ten gość był ze mną w zeszłym sezonie. Działo się to samo. Fani muszą zrozumieć, że to nasz sposób gry, tak będziemy grać. Jeśli grasz tak jak my dziś, kreujesz tyle sytuacji, fani muszą być zadowoleni. Potrzebujemy ich wsparcia”. Było więcej ciekawych wypowiedzi. Maresca znów był zaskoczony zmianą formacji przez rywala – powiedział, że po rozgrzewce cały plan meczowy wyrzucili do kosza. Pracowali nad nim kilka dni, a teraz musieli w 10 minut przekazać piłkarzom nowy sposób gry przeciwko piątce obrońców. Wspomniał też, że Cole Palmer zmagał się z biegunką i problemami żołądkowymi, dlatego zszedł szybciej do tunelu, by skorzystać z toalety. (Sky)

Manchester United zremisował z Arsenalem, a jednym z tematów był mur ustawiony przez Anthony’ego Taylora przy golu Bruno Fernandesa. Telewizja wyliczyła, że sędzia odsunął graczy Kanonierów o ponad metr za daleko niż ustalają przepisy. Piłkarze nie podeszli bliżej, a Fernandes zdołał ładnym strzałem ominąć mur. Arteta spytany o to, nie chciał winić sędziego: „Bruno zachował się sprytnie, wykorzystał sytuację. Był cwańszy niż sędziowie, którzy pozwolili mu na to. I to jest OK”. Potem dziennikarz spytał Artetę, czy 15-punktowa przewaga Liverpoolu w walce o tytuł to za dużo… Doczekał się tylko „Thank you” i szybkiego wyjścia ze strony Artety. Kino. (Sky)

Ruben Amorim przeprosił kibiców za styl, w jakim grali. „Fani mają prawo być sfrustrowani. Nie chcemy tak grać, bronić tak często i głęboko, oddawać piłkę przeciwnikom. Ale w obecnej sytuacji, z obecnymi problemami, charakterystyką piłkarzy, musimy się dostosować. Potrzebujemy punktów”. (Sky)

Kobbie Mainoo nie bardzo chce podpisać nową umowę i mówi się o szukaniu odejścia już latem. Tymczasem Manchester United ma dodatkowo opcję przedłużenia jego kontraktu o rok. (Sun)

Benni McCarthy, który był trenerem napastników w Manchesterze United, wyjawił ambicje Erika ten Haga. Holender chciał zostać w klubie na wiele lat, co najmniej 10 sezonów. (Mirror)

3 duże kluby europejskie, w tym Chelsea, spróbują latem ściągnąć Jobe’a Bellinghama z Sunderlandu. Skala talentu może nie taka jak u brata, ale nadal wykazuje spory potencjał. (Mail)

Kiepskiej baletnicy… Ruben Dias po meczu z Forest narzekał na to, że murawa na stadionie City Ground była zbyt sucha. (Mail)

Christian Romero wrócił po kontuzji i zagrał w zremisowanym wczoraj meczu z Bournemouth. Argentyńczyk podziękował za to fizjoterapeutom i lekarzom… ale nie Tottenhamu, tylko reprezentacji Argentyny. (Evening Standard)

Manchester City zaczyna wykonywać poważniejsze ruchu w sprawie transferu Wirtza. Podobno rozmawiają już z przedstawicielami gwiazdy Leverkusen. (Football Insider)

Chelsea i Barcelona to kluby najmocniej zainteresowane ściągnięciem Rafaela Leao tego lata. (Calciomercato)

Jarrad Branthwaite jest na celowniku wielkich klubów, ale Everton chce go zatrzymać. Problem leży w tygodniówce – obrońca chciałby zarabiać 150 tys. funtów tygodniowo, co uczyniłoby go najlepiej zarabiającym piłkarzem klubu. (Football Insider)

Na dziś to wszystko. Niech ten poniedziałek będzie dla Was łaskawy, a kawa smaczna.