Southampton w kuriozalnych okolicznościach objęło prowadzenie w meczu z Liverpoolem. Gola Świętym sprezentowało fatalne nieporozumienie Virgila van Dijka i Alissona Beckera. Anfield osłupiało.

Do przerwy mamy sensacyjny wynik w starciu lidera Premier League z czerwoną latarnią ligi. Zamykające tabelę Southampton prowadzi 1:0 na Anfield z Liverpoolem po bramce, która padła w absurdalnych okolicznościach.

W doliczonym czasie gry pierwszej połowy do siatki The Reds trafił Will Smallbone, który wykorzystał nieporozumienie Virgila van Dijka i Alissona Beckera. Irlandczyk wszedł w pola karne za piłką posłaną z wrzutu z autu, ale Holender go uprzedził i zastawił futbolówkę. Czekał na reakcję bramkarza, który powinien ją złapać, ale ten zaspał, a następnie pod presją Matheusa Fernandesa nie zdołał jej chwycić. W efekcie pomocnik Soton znalazł się w nietypowej sytuacji: mógł spokojnie strzelić do siatki obok źle ustawionego Brazylijczyka i dać beniaminkowi sensacyjne prowadzenie.

W pierwszym ligowym starciu tych zespołów Southampton również prowadziło – wynikiem 2:1. Ostatecznie jednak podopieczni Arne Slota odwrócili losy spotkania, by zwyciężyć 3:2.

Niezależnie od końcowego rezultatu spotkania tego miło wspominać nie będzie Jan Bednarek. Polak z powodu urazu głowy musiał opuścić murawę już po 19 minutach.