Kibice Manchesteru United zdążyli już przywyknąć, że ich drużyna funduje im niezapomniane emocje. To co dzisiaj wyprawia jednak formacja defensywna, na czele z Andre Onaną i Patrickiem Dorgu, przechodzi wszelkie pojęcie. Czerwone Diabły remisują do przerwy z Ipswich 2:2, a obie bramki to piękne prezenty dla przyjezdnych.

Gościnność na Old Trafford mogliśmy zaobserwować już na samym początku pierwszej połowy, kiedy to Patrick Dorgu nie porozumiał się z Andre Onaną, w efekcie czego Jaden Philogene mógł wbiec z piłką do pustej bramki. Czerwone Diabły szybko wzięły się za odrabianie strat i po samobójczym trafieniu Sama Morsy’ego oraz bramce Matthijsa de Ligta prowadziły nawet 2:1.

Sytuacja mocno skomplikowała się jednak przed samą przerwą, kiedy to Patrick Dorgu został wyrzucony z boiska za bardzo groźny atak na Omariego Hutchinsona. Po analizie VAR sędzia nie miał żadnych wątpliwości i musiał wyrzucić wahadłowego United z boiska.

Nie trzeba było czekać długo, żeby Ipswich odrobiło straty, grając w przewadze. Ponownie głównym bohaterem sytuacji bramkowej był Jaden Philogene, chociaż Andre Onana chciał bardzo mocno konkurować w tej kwestii. Zawodnik Ipswich posłał piłkę w pole karne, ale żaden z piłkarzy nie przeciął jej lotu i ostatecznie znalazła się na długim słupku kameruńskiego bramkarza. Dodajmy, że przed tym meczem Philogene nie miał na swoim koncie ani jednej bramki w Premier League.