Gdy latem 2022 roku zamieniał Rennes na Monachium, wydawało się, że Bayern kupuje kolejną młodą gwiazdkę, której cena oscylująca w granicach 30 milionów euro za chwilę okaże się śmiechu warta. Jednak po nieco ponad dwóch latach Mathys Tel wbrew pozorom nie został twarzą projektu, który prowadzi Hasan Salihamidžić. Francuz okazał się ofiarą swojej wszechstronności, wiecznie pozostając w cieniu bardziej doświadczonych kolegów. Kryzys Spurs i niezwykle wymagający pod względem fizyczności futbol Ange’a Postecoglou ma sprawić, że w końcu dostanie upragnioną szansę.
Tel jeszcze nie zadebiutował, a już myślał o letnim transferze
„Bardzo rzadko zdarza się, aby tak wiele klubów w jednym czasie dzwoniło do ciebie po tego samego zawodnika”. Tak o dostępnych opcjach dla Mathysa Tela na kilka dni przed zamknięciem okna transferowego wypowiadał się na łamach Kickera obecny dyrektor sportowy Bayernu Monachium, Max Eberl. Można przypuszczać, że Niemiec, podkreślając powszechne uznanie, jakim cieszył się 19-latek wśród europejskich klubów, chciał podbudować markę i prestiż klubu jako stajni młodych talentów.
Jednak te słowa dowodzą również zmiany polityki rekrutacyjnej w obozie lidera Bundesligi. Tuż po Nowym Roku w gabinetach na Allianz Arena nawet nie dopuszczano myśli, by Tel mógł zimą opuścić stolicę Bawarii. Aczkolwiek, czym bliżej było końca stycznia, tym to podejście stopniowo stawało się coraz łagodniejsze. Można zażartować, że jego status skrzynki pocztowej przeszedł drogę od „odrzucaj wszystko z dopiskiem Mathys Tel w treści” do „skrupulatnie rozważymy Pańską propozycję”. Zimowe okno pozostawia bowiem miejsce do wielu zmian opinii i toku rozumowania, gdy w grę wchodzi możliwość potencjalnych oszczędności.
Niektórzy kibice mogą pogardliwie się uśmiechnąć, bo dla wychowanka Stade Rennais Tottenham był jedynie rezerwową opcją, po tym jak odrzucił ich pierwsze podejście. Zresztą zaraz po ogłoszeniu wypożyczenia prasa donosiła, że Tel, nie rozgrywając nawet minuty w nowych barwach, chciałby latem zasilić szeregi Manchesteru United. A właśnie przeciwko Czerwonym Diabłom najprawdopodobniej zadebiutuje dziś w Premier League. Natomiast Francuz na pewno nie miał ochoty spędzić drugiej połowy sezonu na ławce, jak to miało miejsce jesienią. Rozegrał ledwie 253 minuty w Bundeslidze, pozostając nieustannie w cieniu Harry’ego Kane’a.
We are delighted to announce the signing of Mathys Tel on loan from Bayern Munich, subject to international clearance and work permit ✍️
— Tottenham Hotspur (@SpursOfficial) February 3, 2025
Zapisał w tym czasie na swoim koncie tylko jedną asystę przeciwko Hoffenheim. Licząc wszystkie rozgrywki, ledwie cztery razy wychodził w galowym zestawieniu. W Lidze Mistrzów Vincent Kompany nie dał mu nawet w sumie 100 minut. Prawdopodobnie, stojąc w obliczu decyzji o wypożyczeniu, poświęcił dostarczenie sporo czasu na przemyślenie tego, co będzie w tym momencie dla niego korzystniejsze. Razem z najbliższym otoczeniem wykazał się dojrzałością, dając sobie szansę na grę. Nawet jeśli zasilił klub, który nie do końca mu odpowiada w dłuższej perspektywie.
Przygotowany dla Spurs przez legendę Spurs
Tel jest opisywany jako gracz niezwykle ambitny, a jednocześnie bardzo skromny. Ogromnie pewny siebie, a jednocześnie twardo stąpający po ziemi. Często otoczony rodziną po spotkaniach Bayernu, ale nieprzywiązany kajdanami do swojej bańki. Kiedy redakcja L’Équipe wysłała jednego z dziennikarzy do Monachium, aby przeprowadził z nim wywiad w ośrodku treningowym Säbener Strasse w ubiegłym roku, młody gracz przybył zdecydowanie wcześniej na miejsce, aby powitać rodaka pudełkiem pełnym ciastek prosto z lokalnej francuskiej cukierni. Wiecie, to taki dobry, miły chłopak z sąsiedztwa. Zawsze mówi dzień dobry na klatce, ale przy okazji nie jest skryty, a cholernie ambitny. I bez wątpienia również sfrustrowany statusem wiecznego dublera byłej supergwiazdy Spurs.
Kapitan Synów Albionu miał wielki szacunek dla młokosa. Ten wielokrotnie podchodził do niego, pytał, drążył różne tematy, by jak najwięcej wiedzy wyciągnąć w ciągu 17 miesięcy wspólnej przygody na Allianz Arena. Choć wsparcie ze strony 32-latka – gościa, którym niczym Tomasz Fornal w Jastrzębskim Węglu albo Mikel Brigdes w Phoenix Suns i Brooklyn Nets, nigdy nie odpoczywa – musiało mu trochę ciążyć na głowie.
Z jednej strony masz mentora, któremu radość sprawia wychowanie Ciebie na przyszłego dobrego snajpera. Z drugiej wiesz, że dopóki nie złapie poważnej kontuzji, zwyczajnie sobie nie pograsz. A nawet jak były gwiazdor Spurs złapał uraz w trakcie „Der Klassikera”, to 21-latek nie był brany pod uwagę do wypełnienia wakatu. Tel przez wielu ekspertów w Niemczech jest opisywany jako lewoskrzydłowy. Jego naturalne predyspozycje plus (prawie) niezmordowane zdrowie Kane’a sprawiły, że często z przymusu był wypychany na lewą stronę.
To mogło sugerować, że jest kimś, kim tak naprawdę nie musi być. Tempo, drybling, timing, inteligencja w wychodzeniu zza pleców defensorów oraz oko do ostatniego podania czynią z niego idealny materiał na skrzydłowego. Tylko Jamie Gittens (3,9), Jamal Musiala (3,7), Brajan Grudy (3,7) i Leroy Sané (3,2) wygrywali więcej pojedynków w ofensywie na 90 minut niż Tel (3,1), biorąc pod lupę sezon 2023/24 Bundesligi. Jednak przede wszystkim u Thomasa Tuchela grał na lewej flance, bo na środku ataku występował trzykrotny król strzelców Premier League.

Mapa uderzeń na bramkę Mathysa Tela w sezonie 2023/24 w Bundeslidze. Widać, że 19-latek dysponuje nie lada wykończeniem, znacząco przewyższając swoje xG. Żródło: The Athletic.
Być może z czasem sposób, w jaki Tel poszerzył swoją paletę zagrań, można uznać za spóźniony prezent pożegnalny od Harry’ego dla jego starego klubu. Pierwszą myślą pod bramką przeciwnika reprezentanta Francji U21 długo pozostawał strzał, wykorzystując potężną moc, jaką ma zwłaszcza w prawej stopie. W ciągu kilku tygodni od przybycia urodzonego w Sarcelles piłkarza do Bawarii Thomas Müller nazwał go „niesamowitym finiszerem”. Tel w ubiegłym sezonie został sklasyfikowany na szóstej pozycji w lidze pod względem średniej minut na oddany strzał (co 24 minuty) wśród atakujących z co najmniej 900 minutami na koncie. W dodatku aż 42% jego uderzeń szło w światło bramki.
Przepych w kadrze nie służy młodzieży
Ta umiejętność podejmowania ryzyka została potwierdzona 10 trafieniami w zeszłym sezonie, pomimo zaledwie dziewięciu startów we wszystkich rozgrywkach. Przy czym Tuchel głównie bazował na eksperymentach Juliana Nagelsmanna, który wysyłał Mathysa na murawę w końcowej fazie spotkań, aby ścigał się w indywidualnych pojedynkach ze zmęczonymi obrońcami rywali.
Bardziej intrygującą statystyką jest jego sześć ostatnich podań z tego okresu. Tel, choć wciąż miewa problemy z podejmowaniem odpowiednich decyzji, zaczął w końcu rozważać inne opcje niż oddanie uderzenia. Zamiast desperacko szukać okazji, by zaimponować menedżerom spektakularnym wykończeniem, 21-latek umiał znaleźć w sobie pokorę, by zwyczajnie oddać piłkę lepiej ustawionym kolegom. Doskonałym przykładem jest mecz przeciwko Galatasaray w Lidze Mistrzów na jesieni 2023, gdy nie uległ pokusie oddania trudnego strzału, a wystawił piłkę Harry’emu Kane’owi do pustej bramki na 2:0.
Te umiejętności i wszechstronność nie powinny być zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, gdzie wykuwał się jego talent. Wychowywał się na przedmieściach Paryża, aby następnie trafić do Stade Rennais i stać się ich kolejnym luksusowym towarem eksportowym. Ekipa z Bretanii w ostatnich dwóch dekadach stała się stajnią utalentowanych piłkarzy, wypuszczając w świat m.in. Yoanna Gourcuffa, Sylvaina Wiltorda, Yanna M’Vilę, Ousmane Dembélé i Eduardo Camavingę.
Zresztą nowy gracz Spurs pobił rekord kolegi z Realu Madryt, stając się najmłodszym piłkarzem w historii, który zagrał w seniorskim zespole z Rennes (miał wówczas 19 lat, trzy miesiące i 19 dni). Rok później po wielomilionowym transferze do Bawarii został najmłodszym strzelcem w dziejach Bayernu, gdy trafił do sieci w DFB-Pokal przeciwko FC Viktorii Köln.
Kolejne szanse za Kompany’ego nadchodziły coraz rzadziej. Podczas gdy Tuchel regularnie wystawiał go w pucharach, belgijski szkoleniowiec potrafił wystawić w pierwszej jedenastce Kane’a w drugiej rundzie Pucharu Niemiec przeciwko 1.FSV Mainz. Młodego Francuza wpuścił dopiero, posługując się terminologią z NBA, na „garbage time”, kiedy na tablicy wyników widniało już 4:0. Przepych na skrzydłach, w jakim pławi się były opiekun Burnley, również nie pomagał mu w zdobyciu minut. Kingsley Coman, Leroy Sane, Serge Gnabry, czasami Jamal Musiala plus pozyskany z Crystal Palace Michael Olise to na razie gracze o półkę wyżej od Mathysa.
Dlatego przyjście do północnego Londynu wydaje się właściwym krokiem, nawet jeśli tylko krótkoterminowym. Biorąc pod uwagę jego preferencje do gry na pozycji środkowego napastnika lub w przestrzeniach między środkową osią a lewą stroną (trochę jak jego starszy rodak Kylian Mbappé), maluje się nam przed oczami plan Daniela Levy’ego na udaną sukcesję dla Heung-mina Sona.
Tel pójdzie w ślady Kulusevskiego czy raczej Wernera?
Tel uwielbia wychodzić na wolne pozycje i otrzymywać piłkę w biegu, zwłaszcza że ma wręcz magiczny pierwszy kontakt z futbolówką. W ataku pozycyjnym może być momentami nieco przewidywalny w swoich zejściach na silniejszą prawą nogę. Jednak jego szybkość zapewnia mu odskok na krótkim odcinku, by mijać ściśnięte linie defensywy.
Świetnie podaje – nieważne czy dośrodkowuje, zgrywa piłkę na środek szesnastki czy posyła piłkę pomiędzy obrońcami. Ma tu pełen wachlarz zagrań. Choć jak wspomniałem, nie zawsze jest skoncentrowany tylko na oddaniu strzału, czasami brakuje mu jeszcze wyczucia sytuacji w polu karnym, by dostrzec lepiej ustawionego kolegę. Jego xG na strzał wynoszące zaledwie 0,09 pokazuje (ledwie 35. percentyl wśród skrzydłowych w ligach TOP 5), że mógłby częściej przemyśleć, skąd oddaje uderzenie. Jednak u rozwijających się graczy to naturalnie przychodzi z czasem i liczbą rozegranych spotkań.

Mathys Tel na tle ofensywnych pomocników i skrzydłowych w sezonie 2023/24 w Bundeslidze. Źródło danych: FBRef. Wykres przygotowany przez autora tekstu.
Tel dołącza w momencie, gdy Son pozostaje na bakier z formą. Dominic Solanke jest wiecznie kontuzjowany, Wilson Odobert i Richarlison dopiero wracają po wyleczeniu poważnych urazów, a Timo Werner należy albo do grupy Sona, albo Solanke. Tymczasem on cieszy się znakomitym zdrowiem. Opuścił tylko sześć spotkań na starcie sezonu 2022/23. Ange Postecoglou potrzebuje więcej głębi we frontalnej linii i 21-latek jest dla niego darem z niebios (podobnie jak Kevin Danso na środku obrony). Natomiast, jeśli Australijczyk będzie miał do dyspozycji i Koreańczyka, i byłego napastnika Bournemouth, Tel najprawdopodobniej wyląduje na prawym skrzydle.
Opcja zamiany wypożyczenia w transfer definitywny również daje pole do ewentualnych korekt składu, jeśli się nie sprawdzi. Z kolei, jeśli wypali, Spurs dostaną za 50 milionów funtów utalentowanego gracza, który potrafi strzelać gole na sześcioletnim kontrakcie. Klub z północnego Londynu przyzwyczaił nas, że zimą pozostaje niezwykle aktywny.
Tyle że kontrast pomiędzy występami pozyskanych zawodników potrafił być bardzo wyraźny. Rodrigo Bentancur, Dejan Kulusevski lub Pedro Porro to przykłady zdecydowanie na plus. Każdy z tej trójki, jeśli tylko zdrów, jest istotnym elementem wyjściowego składu Big Ange’a. Z drugiej strony Arnaut Danjuma spędził w stolicy Anglii tylko pół roku. Timo Wernera i Radu Drăgușina raczej też należy wrzucić do sekcji zatytułowanej „rozczarowania”.
Jak będzie z Mathysem Telem? W rewanżu w Carabao Cup raczej bezbarwny podobnie jak cały Tottenham. Z Aston Villą jednak już trafił do sieci pod koniec spotkania, gdy sprytnym strzałem pokonał Emiliano Martíneza. Dziś debiut ligowy w Premier League z niebyt wymagającą defensywą Czerwonych Diabłów. Szansa, by w błysnąć w najlepszej krajowej lidze świata, jest spora. Swoje minuty na wiosnę od Postecoglou otrzyma, na co nie mógł liczyć w Bayernie. Poza PL jest jeszcze Liga Europy, a w zespole i tak co chwilę jest masa kontuzji. Ma teraz czas, by znów przypomnieć światu o swoim talencie. Jego historia przypomina tę Giovanniego Reyny sprzed roku. Miejmy nadzieję, że nie pójdzie w ślady Amerykaniana, który na City Ground przepadł bez śladu…
It's a debut goal for @SpursOfficial's Mathys Tel ⚪️
A beautifully taken volley 🤌#EmiratesFACup pic.twitter.com/FhuX47NsKE
— Emirates FA Cup (@EmiratesFACup) February 9, 2025