Kolejna seria spotkań za nami! Jak zwykle nie zabrakło emocji, a nasi redaktorzy postanowili wyróżnić tych, którzy na to w ich opinii zasłużyli. Po zaciętym głosowaniu, tak przedstawia się jedenastka najlepszych zawodników minionej kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

JAKUB STOLARCZYK

Bardzo solidny występ polskiego golkipera w północnym Londynie. GraczeAnge’a Postecoglou testowali go od pierwszego gwizdka, zwłaszcza w pierwszej połowie, gdy jeszcze nie oddychali rękawami. Popisał się wówczas kilkoma świetnymi interwencjami przy próbach Pedro Porro czy Heung-min Sona. W drugiej połowie, gdy Spurs atakowało, ale już mniej ochoczo, instynktownie odbił piłkę, która po strzale Dejana Kulusevskiego otarła się jeszcze o Wouta Faesa. Nieźle spisywał się również na przedpolu, a także przy dalekich wznowieniach. Oby tak dalej, bo dobra dyspozycja Polaka rodaka zawsze cieszy.

OBROŃCY

WILLIAM SALIBA

Saliba wrócił do składu Arsenalu po tym, jak opuścił dwa ostatnie mecze z powodu kontuzji mięśniowej. Z marszu pokazał, dlaczego Kanonierzy tak bardzo potrzebują go na środku defensywy. Przez większość czasu musiał radzić sobie z hasającym po murawie Mathuesem Cunhą, ale z powierzonego zadania wywiązał się znakomicie, wykorzystując swoją siłę fizyczną i timing doskoku do rywala. Wygrywał pojedynki na ziemi (trzy na cztery), w dodatku dołożył pięć wybić i umiejętnie rozgrywał piłkę od tyłu, popełniając jedynie trzy straty przy 54 wykonanych podaniach. Doskonały występ.

JAMES TARKOWSKI

Przeciwko Brighton wyglądał jak ściana. Dobrze dowodził obroną, która zachowała czyste konto. Zaliczył aż 13 wybić i kilka bardzo ważnych interwencji. Nie dał się ograć ani razu. Był właściwie bezbłędny. Liverpool Echo opisało jego występ mianem „kolosalnego”. I trudno się dziwić.

EZRI KONSA

Filar defensywy ekipy Unaia Emery’ego przeciwko West Hamowi. Zaliczył niezwykle ważną interwencję przy strzale Carlosa Solera pod koniec pierwszej połowy, gdy wybił piłkę z linii bramkowej. Zaopiekował się też młodym Ianem Maatsenem, kiedy wychowanek Chelsea musiał pojawić się na boisku w pierwszej połowie w miejsce Tyrone’a Mingsa. Miał po trzy przechwyty i odbiory, w dodatku wygrywał wszystko co było do wygrania na ziemi i w powietrzu, wyłączając z gry ustawionego na „dziewiątce” Lucasa Paquetę.

POMOCNICY

DOMINIK SZOBOSZLAI

Dominik Szoboszlai zagrał przeciwko Ipswich Town tak, jak oczekują od niego kibice Liverpoolu. Węgrowi od momentu przenosin na Anfield często było zarzucane, że brakuje mu liczb. W tym sezonie pomocnik The Reds podnosi jednak swoje notowania, czego dowodem było spotkanie z Tractor Boys. Szoboszlai był w tym meczu prawdziwym kreatorem środka pola, co poskutkowało zdobyciem bramki i zaangażowaniem w kolejne trafienia (walka o górną piłkę przy trafieniu Mohameda Salaha i strzał, który dobił do siatki Cody Gakpo). Do tego zanotował dokładność podań na poziomie 92%.

TYLER ADAMS

Amerykanin stanowił najjaśniejszy punkt drugiej linii Bournemouth, która sobotniego popołudnia rozmontowała Newcastle, jedną z najlepszych defensyw w lidze. Przy pierwszej bramce dla Wisienek odebrał piłkę przed własnym polem karnym i od razu wyprowadził prostopadłe podanie do Justina Kluiverta, który pognał na bramkę i otworzył wynik. Przy trzeciej bramce w podobny sposób zagrał piłkę na lewe skrzydło do Dango Ouattary, który podwyższył na 3:0. Zbierał bezpańskie piłki w środku pola, rozprowadzał ataki, w obronie był niemalże nie od przejścia (pięć na sześć wygranych pojedynków). PERFECT.

SANDRO TONALI

Sandro Tonali wyrasta w tym sezonie na prawdziwego króla środka pomocy Newcastle. Włoch w meczu z Southampton nie dość, że był nie zatrzymania w destrukcji, to na dodatek zakończył spotkanie ze zdobytą bramką. Występ defensywnego pomocnika Srok najlepiej pokazał, że poza znakomitą pracą w obronie i odbiorze piłki stanowi również prawdziwe zagrożenie dla rywala w ataku.

JUSTIN KLUIVERT

Powiedzieć, że Justin Kluivert rozgrywa kapitalny sezon, to jak nie powiedzieć nic. Brakuje słów, by opisać jak w fantastycznej formie znalazł się Holender, jak i cała drużyna Bournemouth. Kluivert konsekwentnie od czterech ostatnich spotkań strzela co najmniej jedną bramkę na mecz. Przeciwko Tricky Trees piłkarz dołożył gola i asystę, przyczyniając się tym samym do imponującego zwycięstwa 5:0 ekipy Andoniego Iraoli.

NAPASTNICY

DANGO OUATTARA

Ponoć Murillo i Nikola Milenković dalej nie zmrużyli oczu po starciu z Bournemouth, bo wciąż widzą schowanego za nimi Burkińczyka. Ouattara ponownie dobrze się spisał w roli środkowego napastnika, a mecz z Nottingham stał pod hasłem „świetnie się odnalazł”. Przy golu na 1:0 przeskoczył Murillo jak kozła na wf-ie. Dublet zapisał sobie po zmieszczeniu się pomiędzy duetem stoperów gości. Natomiast hattrick to już przypilnowanie linii spalonego i pewne dobicie strzału Kluiverta.

CODY GAKPO

Co tu dużo mówić. Cody Gakpo niesamowicie rozwinął się pod wodzą Arne Slota, zresztą, jak i kilku jego kolegów z drużyny. Napastnik The Reds w meczu z Ipswich rozegrał niemal kompletny występ w swoim wykonaniu. Dwie bramki i asysta to przykład tego, jak Gakpo urósł pod dowództwem swojego rodaka na ławce trenerskiej. Holender w pełni zasłużenie został wybrany MVP spotkania.

ALEXANDER ISAK

Isak kolejny raz udowadnia, że jest niepodważalną gwiazdą Newcastle United. Napastnik Srok rozgrywa rewelacyjny sezon i spokojnie ma prawo walczyć o koronę króla strzelców z Erlingiem Haalandem i Mohamedem Salahem. W meczu ze Świętymi Szwed zrobił to, co do niego należało. Snajper Newcastle strzelił dwie bramki, które zapewniły wygraną jego zespołu nad czerwona latarnią ligi.