Okres świąteczny dla kibiców Wolverhampton przyniósł prezent w postaci długo wyczekiwanej poprawy rezultatów zespołu. Ekipa z Molineux po zmianie na stanowisku szkoleniowca wywalczyła drugie zwycięstwo z rzędu. O występie swoich podopiecznych z Manchesterem United wypowiedział się nowy trener Wolves, Vitor Pereira.

56-letni Portugalczyk trafił do Wolverhampton z misją szybkiej odbudowy zespołu i ucieczki ze strefy spadkowej. Efekt nowej miotły na Molineux na ten moment zadziałał niemal perfekcyjnie. Zawodnicy pod wodzą Vitora Pereiry zanotowali dwie kolejne wygrane. Najpierw odnieśli wyjazdowe zwycięstwo z Leicester City 3:0, natomiast później w Boxing Day pokonali na własnym stadionie Manchester United Rubena Amorima 2:0.  W obu meczach Wilki zachowały czyste konto, co można rozpatrywać w kategorii sukcesu, mając na uwadze postawę defensywną drużyny z tego sezonu za kadencji Gary’ego O’Neila. Sam Vitor Pereira czuje się bardzo komfortowo w nowym środowisku, czego nie omieszkał podkreślić w pomeczowym wywiadzie.

„To fantastyczne uczucie ze względu na ducha zespołu. Widzimy, że zawodnicy cierpią jako jedność. Są gotowi do biegania, walki i rywalizacji o każdą piłkę, a to powoduje wzrost pewności siebie. Czuję, że wykazują większe zaufanie do swoich umiejętności, aby grać i wygrywać pojedynki, a to jest dla mnie najważniejsze. Czuję energię kibiców, a atmosfera jest tu wyjątkowa. Jestem bardzo szczęśliwy będąc tutaj. Potrzeba czasu, aby wypracować chemię między kibicami a trenerem. Jest to dla mnie niespodzianka, bo chyba od pierwszego dnia mojej pracy zaczęli śpiewać moje imię! Wykazywana przez nich energia była niezwykła. Dawała ona motywację, aby dla nich walczyć. To jest piękne”.

„Kiedyś oglądałem Boxing Day w telewizji siedząc na kanapie. Nigdy nie tracę koncentracji, gdy czegoś pragnę. Ciągle pracowałem wierząc, że pewnego dnia również znajdę się w takich okolicznościach na boisku. W głębi duszy wiedziałem, że pewnego dnia pojawię się tutaj, aby rywalizować i pokazać swój warsztat trenerski. Nadszedł mój czas”.

Bohaterem spotkania z Manchesterem United niewątpliwie był Matheus Cunha, który na przestrzeni całego sezonu jest wyróżniającym się graczem Wolverhampton. Tym razem w starciu przeciwko Czerwonym Diabłom strzelił gola bezpośrednio z rzutu rożnego i zanotował asystę. Brazylijczyk szczególnie mógł imponować swoją aktywnością i ciężką pracą na całej szerokości boiska. Zaangażowanie i poruszanie się między liniami w wykonaniu 25-latka wywarło ogromne wrażenie, które wraz z widzami odniósł także Vitor Pereira.

„On jest klasowym zawodnikiem. Potrafi robić rzeczy, które mogą mieć znaczenie w drobnych szczegółach. Oczywiście analizujemy każdy mecz, wszyscy pracownicy oraz piłkarze starają się zrozumieć każdy ruch bądź przestrzenie, które możemy eksplorować. Staramy się nie pozwolić rywalom na to, aby wykorzystywali te aspekty przeciwko nam. To jest piłka nożna, czasami się to zdarza, innym razem nie. Z takim piłkarzem na murawie różne rzeczy mogą się wydarzyć. Jeśli chodzi o przywództwo, dzień po dniu odkrywam liderów w zespole. Czuję, że zawodnicy są ze sobą związani. Cały czas się komunikują, chcą coś zrobić i odwrócić obecną sytuację. To jest bardzo istotne”.

Wczorajsza wygrana Wolverhampton sprawiła, że Matheus Cunha i spółka opuścili strefę spadkową. Klub z Molineux zajmuje 17. pozycję w tabeli Premier League z 15 punktami na koncie. W następnej kolejce piłkarze Vitora Pereiry udadzą się do Londynu, gdzie zmierzą się na wyjeździe z Tottenhamem. Spotkanie Wilków z Kogutami odbędzie się w niedzielę 29 grudnia o 16:00.