Gloria victis? To nie tutaj, do jedenastki tych, którym poszło zapraszamy do okienka numer 1. Tutaj mamy nasz mały kącik wstydu z zawodnikami notującymi fatalne spotkanie. Niektórym poszło w tej kolejce na tyle fatalnie, że aż zdecydowaliśmy się o nich napisać. Oto nasza Antyjedenastka 17. kolejki Premier League.
DANNY WARD
O występie Walijczyka można powiedzieć dość dosadnie, że Leicester zagrało z ręcznikiem w bramce. Ward nie popisał się przy żadnej z trzech bramek dla Wolves. Najpierw wpuścił piłkę, która leciała praktycznie w niego. Potem chciał interweniować… no właśnie, nie wiadomo nawet w jaki sposób przy strzale Rodrigo Gomesa w sytuacji, w której nie popisał się też James Justin. Trzecie trafienie dla rywali to strzał prosto w niego. Jeśli dodamy do tego, że 31-latek obronił zaledwie jedno uderzenie, to otrzymamy tragiczny obraz.
Danny Ward🤣🤣🤣🤣🤣🤣 pic.twitter.com/mlZeAO6x25
— AA – (@AA_LCFC) December 22, 2024
JAMES JUSTIN
Poznęcaliśmy się już nad stojącym w bramce Wardem, ale Justin też ma swoje na sumieniu. Drugiego gola dla Wolverhampton nie byłoby w ogóle, gdyby przeciął podanie od Matta Doherty’ego do Rodrigo Gomesa. Z jakiegoś powodu postanowił jednak… ostentacyjnie je przepuścić, w dodatku dając rękami znak, że sytuacja jest pod kontrolą. Spojler: nie była. Po tym trafieniu Wilki miały już ustawiony mecz.
A first Wolves goal for Rodrigo Gomes 🇵🇹 pic.twitter.com/WRFJPwZjtC
— Wolves (@Wolves) December 22, 2024
RADU DRAGUSIN
Głównym problemem obrony Tottenhamu był system, a konkretnie jej absurdalnie wysokie ustawienie pomimo poważnych osłabień. Niemniej, trudno pominąć fakt, że Koguty puściły aż sześć goli. Rumun był bezradny w pojedynkach z graczami Liverpoolu, nie potrafił nadążyć za nimi, gdy posyłali piłkę za jego plecy. Przy bramce na 1:3 przegrał główkę z Dominikiem Szoboszlaiem w środkowej strefie boiska. Przy trafieniu na 1:5 był gdzieś w malinach.
LISANDRO MARTINEZ
Argentyńczyk nie wyglądał przekonująco w starciu z Bournemouth. Szczególnie nękał go Antoine Semenyo. Kłopoty z ustawieniem, podatność na bardzo intensywny pressing Wisienek. To był słaby występ Martineza, który zalicza nienajlepszy sezon.
NATHANIEL CLYNE
Mecz z Arsenalem będzie się śnił przez święta Nathanielowi Clyne’owi. Najpierw przy pierwszej bramce przegrał kluczowy pojedynek w powietrzu z Gabrielem Martinellim. Przy drugiej spóźnił się z doskokiem i próbą bloku do Gabriela Jesusa, poruszając się we własnej szesnastce jak dziecko we mgle.
Przy trzeciej złamał linię spalonego, zostawiając w ten sposób Kaia Havertza z piłką na trzecim metrze przed bramką Deana Hendersona. W dodatku po godzinie gry popełnił kolejny błąd w ustawieniu, gubiąc z radarów za plecami Leandro Trossarda, którego dośrodkowanie pośrednio spowodowało utratę czwartej bramki. Absolutna katastrofa.
KEANE LEWIS-POTTER
Mecz z Nottingham byłby ot, niespecjalnie wartym uwagi występem wahadłowego Brentfordu, gdyby nie jeden moment. Moment, w którym Anglik sprezentował gola rywalom. Wydawało się, że ma prostą sytuację, aby zgasić długie zagranie z linii obrony Forest, ale fatalnie przyjął piłkę, de facto opanowując je Anthony’emu Elandze. Ten nie musiał nawet dziękować – po prostu wziął futbolówkę i wykończył akcję.
Two in two for @AnthonyElanga. 🔥 pic.twitter.com/HhDMQwEO0E
— Nottingham Forest (@NFFC) December 21, 2024
KOBBIE MAINOO
Mainoo to wciąż nastolatek, wahania formy są u niego zrozumiałe, ale na tle intensywnego, bardzo wybieganego Bournemouth wyglądał momentami bezradnie. Zdarzało mu się efektownie wyjść spod pressingu, czy zrobić różnicę w ofensywnej tercji, ale ostatecznie nie przyniosło to pozytywnych rezultatów. Wychowanek Manchesteru United przegrał połowę ze swoich pojedynków z rywalami, ponad 20-krotnie oddał im też futbolówkę. Najbardziej kosztowne było jego nieodpowiedzialne zachowanie w środku pola, które dało Wisienkom okazję do ruszenia z akcją na 3:0. Można zastanawiać się, dlaczego Ruben Amorim zdjął Manuela Ugarte, a nie jego.
Iraolaball 🤌 pic.twitter.com/fRO2Lp7tvO
— AFC Bournemouth 🍒 (@afcbournemouth) December 22, 2024
PAPE MATAR SARR
Liverpool przejechał się nie tylko po obronie Tottenhamu, ale (zwłaszcza w pierwszej połowie) również po pomocy. Gracze z drugiej linii Spurs nie mieli pomysłu, jak utrudnić życie rywalom. Nie działał pressing – no, poza jednym doskokiem Jamesa Maddisona, który skutkował golem – nie udawało się też zabezpieczyć strefy tuż przed linią obrony. Sarr był na tyle bezradny, że zszedł z boiska jeszcze przed upływem godziny, przy stanie 1:4.
HEUNG-MIN SON
Zdecydowanie najsłabsze ogniwo ofensywy Tottenhamu, która ostatecznie zdołała przecież strzelić Liverpoolowi trzy gole. Koreańczyk nie zdołał jednak dać drużynie nic wartościowego, a wszyscy jego partnerzy zdołali nawet zaliczyć udział w golach. Mówiąc najkrócej: gwiazdor Kogutów wypadł blado i potężnie rozczarował – zwłaszcza jako kapitan, bo nie potrafił dać sygnału do odbudowy drużynie znajdującej się w tarapatach.
JOSHUA ZIRKZEE
Zdominowany przez obrońców Bournemouth, którzy po prostu go rozjechali w pojedynkach fizycznych. Zirkzee miał problemy z utrzymaniem piłki i jej produktywnym rozegraniem, nie mówiąc już o dochodzeniu do szans strzeleckich, bo takich w ogóle nie miał. Gra ofensywy Manchesteru United uległa znaczącej poprawie, gdy na boisku zastąpił go Rasmus Hojlund. Co więcej, pierwszy stracony przez Czerwone Diabły gol idzie w dużej mierze na konto Holendra, którego po dośrodkowaniu z rzutu wolnego zdemolował wręcz Dean Huijsen.
Look at Zirkzee using his imagination to head the ball out 😭😭😭 pic.twitter.com/TuHn5ryQqH
— Marcel (@UTDMarcel) December 22, 2024
NICOLAS JACKSON
Świetny jest w tym sezonie Nicolas Jackson, ale ostatnia przedświąteczna niedziela nie była jego dniem. Chelsea potrzebowała w spotkaniu z Evertonem skutecznego napastnika, bo dogodnych sytuacji nie miała wiele, ale ten zawiódł, gdy już je miał. Raz z bliska kopnął w sam środek bramki, znacząco ułatwiając interwencję Jordanowi Pickfordowi, raz z metra, może dwóch, uderzył głową w słupek, marnując fenomenalną okazję. Pudła okazały się bolesne, bo mecz skończył się wynikiem 0:0 i stratą punktów.
Was this a good save from Jordan Pickford or a bad miss from Nicolas Jackson 🤔pic.twitter.com/GoPrkR2uq1
— 𝐉𝐄𝐑𝐑𝐘 (@badboy_jerry) December 23, 2024