Gloria victis? To nie tutaj, do jedenastki tych, którym poszło zapraszamy do okienka numer 1. Tutaj mamy nasz mały kącik wstydu z zawodnikami notującymi fatalne spotkanie. Niektórym poszło w tej kolejce na tyle fatalnie, że aż zdecydowaliśmy się o nich napisać. Oto nasza Antyjedenastka 14. kolejki Premier League.
CAOIMHIN KELLEHER
Ostatnie tygodnie były naprawdę bardzo udane dla irlandzkiego golkipera The Reds. W tej kolejce spisał się jednak bardzo przeciętnie. Zasłużona krytyka spotkała go za błędy przy drugiej i trzeciej bramce dla Newcastle United. Szczególnie gol na 3:3 będzie mu bardzo mocno wypominany. Kelleher powinien spokojnie złapać piłkę dośrodkowywaną w głąb pola karnego, ale zamiast tego przepuścił ją do zamykającego akcję Fabiana Schara, który w samej końcówce wyrównał wynik meczu i zabrał Liverpoolowi cenne dwa punkty.
CRAIG DAWSON
Dla Dawsona spotkanie z Evertonem było 300. występem w Premier League i można rzec, że doświadczony stoper ten okrągły jubileusz uczcił z fanfarami, zaliczając na swoim koncie dublet. Jednak problem polegał na tym, że dwukrotnie po dobrze rozegranych stałych fragmentach pokonał nie Jordana Pickforda, a José Sá, ustrzelając dwa pechowe samobóje. Najpierw uczynił to z główki, by następnie popisać się wykończeniem po krótkim słupku. Po końcowym gwizdku zamiast świętowania w szeregach Wolves pozostawał jedynie płacz i zgrzytanie zębów, po tym jak przyjęli od The Toffees czwórkę.
KONSTANTINOS MAVROPANOS
Kolejny katastrofalny występ Greka. Już po 100 sekundach zgubił z radarów Jamiego Vardy’ego, który otworzył wynik potyczki na King Power Stadium. Miałby drugiego gola bezpośrednio na swoim sumieniu, gdyby nie centymetrowy spalony Facundo Buonanotte, ponieważ, gdy miał podejść do Patsona Daki i trochę utrudnić mu oddanie strzału, to postanowił stać jak słup soli, nie próbując wykonać nawet minimalnego ruchu w jego stronę. Zbyt wolny i zbyt ospały. Wygląda, jakby nie dojeżdżał do poziomu Premier League.
ETHAN PINNOCK
Brentford w ubiegły weekend przegrało 1:3 w wyjazdowej konfrontacji z Aston Villą. Pinnock był jednym z najsłabszych zawodników w szeregach drużyny The Bees. Stoper Pszczółek dał się bardzo łatwo przegrał walkę o pozycję z Olliem Watkinsem, który wyprzedził go znalazł się w sytuacji sam na sam z Markiem Flekkenem. Pinnock musiał ratować się faulem w polu karnym. Jedenastkę na gola zdołał zamienić sam poszkodowany. Nie był to jedyny błąd 31-letniego defensora w tym meczu. Dosłownie sześć minut po sprokurowaniu „jedenastki” nie poradził sobie z wybiciem wrzutki głową i w efekcie do siatki mógł wpakować ją Matty Cash.
JACK STEPHENS
Tym razem kapitan nie był wzorem do naśladowania. Anglik zakończył występ przeciwko Chelsea już w 39. minucie spotkania za sprawą bezpośredniej czerwonej kartki. Stephens sam prosił się o taką decyzję. Nie wykonał żadnego agresywnego wślizgu, a już tym bardziej nie uratował swojej drużyny od straty bramki. Kapitan Świętych postanowił pociągać za włosy Marca Cucurellę. W dobie VAR-u takie zagranie bardzo szybko zostało zauważone przez sędziów, a 30-latek pożegnał się z boiskiem. Idiotyczne zachowanie, inaczej nie da się tego ocenić.
Stephens gets sent off for pulling Cucurella’s hair.
pic.twitter.com/zDmw5ZMAZo— 𝐅𝐞𝐥𝐢𝕏⭐️ (@felix_jnf) December 4, 2024
GONÇALO GUEDES
Na boisku spędził niespełna godzinę i przez ten czas nie wniósł do gry Wilków zupełnie nic, za co moglibyśmy go pochwalić. Zaliczył zaledwie 20 kontaktów z piłką, co przełożyło się na sześć celnych podań i aż dziewięć strat piłki. Wygrał zaledwie dwa pojedynki i zupełnie nie był w stanie popchnąć do przodu ataków Wolverhampton. Podsumowując – piłkę przy nodze miał rzadko, ale kiedy już ją dostawał, to nie kończyło się to niczym pozytywnym.
MASON MOUNT
Niby próbował doskakiwać do bezpańskich piłek, niby starał się umiejętnie pressować zawodników Arsenalu, ale tak naprawdę nie zdołał w żaden sposób wpłynąć na wydarzenia na Emirates Stadium. Miał ledwie 15 kontaktów z piłką, mimo że to United operowało nią przez większą część pierwszej połowy. Ten mecz pokazał, że na ten moment najprawdopodobniej nie będzie starterem u Rúbena Amorima. Został zdjęty jeszcze przed upływem godziny.
TOMAŠ SOUČEK
Czech zmarnował kilka dobrych okazji do wpisania się na listę strzelców. Nie wykorzystał także szans po strzałach głową, które zwykł trafiać podczas swojego pobytu w Premier League. Sama gra w środku pola West Hamu również nie wychodziła mu zbyt udanie. Nie wywierał właściwie żadnego pozytywnego wpływu na ich poczynania. W końcu został zdjęty z placu gry w 62. minucie.
ALEJANDRO GARNACHO
Słaby występ Alejandro Garnacho w spotkaniu z Arsenalem. Można by tak powiedzieć w zasadzie o całej ofensywnie Manchesteru United. Argentyńczyk jednak zdecydowanie odstawał poziomem, do którego przyzwyczaił wszystkich obserwatorów. Ruben Amorim zdjął zawodnika już w 59. minucie spotkania a w jego miejsce pojawił się Joshua Zirkzee.
CHRIS WOOD
Nottingham musiało uznać wyższość Manchesteru City, tak jak Chris Wood musiał uznać wyższość obrońców rywali. W tym meczu Nowozelandczyk był zupełnie odcięty od gry. Najlepiej świadczy o tym ilość kontaktów z piłką – przez 62 minuty 32-latek zdołał dotknąć futbolówki zaledwie dziewięć razy. Zaowocowało to dwoma celnymi podaniami i nieudanymi decyzjami. W pamięci zapadła szczególnie jedna akcja z 30. minuty, w której napastnik The Tricky Trees kompletnie przestrzelił. W sytuacji jeden na jeden przy stanie 0:1 Wood nie trafił nawet w bramkę strzeżoną przez Stefana Ortegę.
DANNY INGS
Anglik dostał szansę gry w wyjściowym składzie, jednak zupełnie jej nie wykorzystał. Był blisko zdobycia bramki, ale w bardzo dogodnej sytuacji nie pokonał Madsa Hermansena, który sparował strzał na słupek. Angielski napastnik był bardzo nieefektywny i zupełnie nie mógł odnaleźć sposobu na pokonanie defensorów Leicester City. Słabo wychodziło mu również rozgrywanie piłki do kolegów z linii ataku.