Gloria victis? To nie tutaj, do jedenastki tych, którym poszło zapraszamy do okienka numer 1. Tutaj mamy nasz mały kącik wstydu z zawodnikami notującymi fatalne spotkanie. Niektórym poszło w tej kolejce na tyle fatalnie, że aż zdecydowaliśmy się o nich napisać. Oto nasza Antyjedenastka 11. kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

KEPA

Obronił tyle samo strzałów piłkarzy Brentford, co wpuścił – trzy. Przy pierwszym golu dla londyńczyków nawet nie drgnął przy strzale Yoane’a Wissy. Przy drugim dał się pokonać z bardzo ostrego kąta Mikkelowi Damsgaardowi. Mówiąc krótko: Kepa niespecjalnie pomógł drużynie.

OBROŃCY

KYLE WALKER

Większość groźnych akcji Brighton wyprowadziła jego stroną. Raz urwał mu się João Pedro i popędził sam na sam, ale przegrał pojedynek z Evertonem. Kilka groźnych wrzutek z jego strefy pokazał Pervis Estupiñán. Anglik wygląda na mocno zagubionego, jakby nie odkręcił się jeszcze po spotkaniu z Bournemouth.

SEPP VAN DEN BERG

Ustawiony na prawej stronie obrony Brentford Holender nie wyglądał pewnie w starciu z Bournemouth. Choć udało się wygrać, to Pszczoły straciły dwa gole, a Van den Berg był bezdyskusyjnym winowajcą pierwszego z nich. Wyłożył sytuację sam na sam Evanilsonowi niedbałym podaniem do tyłu. Na całe szczęście dla niego drużyna zdołała jednak odwrócić losy meczu.

MAXENCE LACROIX

Jego niedbałe zagranie dało Fulham szansę na strzelenie bramki, która otworzyła wynik spotkania z Crystal Palace. Szwajcar swoim błędem mocno skomplikował zadanie zdziesiątkowanych kontuzjami Orłów, które nie zdołały się już podnieść. Dodatkowo miał problem z upilnowaniem rywali. To odskoczył mu Raul Jimenez, to Andreas Pereira.

RADU DRAGUSIN

Radu Dragusin od momentu transferu do Tottenhamu kolokwialnie mówiąc nie dowozi. Nie inaczej było w spotkaniu z Ipswich Town. Reprezentant Rumunii popełnił błąd prowadzący do drugiego trafienia Tractor Boys autorstwa Liama Delapa. Poza tym obrońca Spurs nie zaliczył ani jednego udanego odbioru, wygrał zaledwie 25% pojedynków w defensywie, a na dodatek został trzykrotnie okiwany.

VICTOR KRISTIANSEN

Duńczyk miał duże problemy w pojedynkach z Amadem Diallo. Pierwszy gol padł po wrzucie z autu, który wynikał z pojedynku przegranego przez niego z Iworyjczykiem. Podsumowanie słabego występu defensora Leicester stanowił pechowy samobój – tu akurat niespecjalnie możemy mu coś zarzucić, ale potwierdza się jakże wymowne powiedzenie: „jak nie idzie, to nie idzie”.

POMOCNICY

DECLAN RICE

Mecz z Chelsea nie był udany dla Declana Rice’a. Anglik często był niedokładny w rozegraniu piłki przeciwko Chelsea. Brakowało też skuteczności przy dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry, co jest kluczowym elementem gry Arsenalu. No i przede wszystkim: gdzie był Rice i reszta pomocników Kanonierów przy wyrównującej bramce Pedro Neto? Portugalczyk miał mnóstwo przestrzeni wokół siebie i nie był atakowany przez żadnego gracza The Gunners. Reprezentant Anglii został ściągnięty z boiska w 71. spotkania przez Mikela Artetę.

LUCAS PAQUETA

Niektórzy mogą się zastanawiać, czy nie uwzięliśmy się przypadkiem na Brazylijczyka, ale prawda jest taka, że najbardziej uwziął się na niego chyba Julen Lopetegui. Paqueta gra mecz w mecz, chociaż konsekwentnie zawodzi. Nie inaczej było przeciwko Evertonowi. Wyglądał ospale, był niechlujny, nie pomagał w defensywie – dał się przedryblować dwa razy, sam wykonał tylko jeden udany drybling. Wygrał zaledwie dwa z dziesięciu boiskowych pojedynków.

DAICHI KAMADA

Ostatnim, czego mocno osłabiona urazami drużyna Crystal Palace potrzebowała w starciu z Fulham, było dodatkowe osłabienie czerwoną kartką. Daichi Kamada nieporadnym wejściem w starciu o piłkę z Kennym Tete nie tylko przedwcześnie zakończył spotkanie, ale i wykluczył się z trzech kolejnych meczów. To było smutne podsumowanie występu, podczas którego zupełnie nie potrafił zrobić różnicy.

NAPASTNICY

OLLIE WATKINS

Ollie Watkins był w zasadzie poza grą w meczu na Anfield. Co prawda Anglik dobrze czuł się w wyprowadzaniu ataków i rozgrywaniu piłki, ale brakowało mu tego, z czego powinien być rozliczany napastnik. Zmarnował na dodatek sytuację przy rzucie rożnym dla Aston Villi, kiedy jego strzał świetnie obronił Caoimhin Kelleher.

CAMERON ARCHER

Kompletnie zniszczony przez Craiga Dawsona. Obrońca Wolverhampton pozwolił mu na zaledwie 12 kontaktów z piłką. Gol na 2:0 dla Wilków wynikał zresztą bezpośrednio z przegranego przez niego pojedynku z fizycznego z doświadczonym stoperem. Trudno znaleźć cokolwiek, za co można go było pochwalić.