Nie jest tajemnicą, że Mateusz Klich to postać uwielbiana przez kibiców z Elland Road. Były piłkarz Leeds United zdecydował się opowiedzieć o swoich odczuciach w trakcie gry dla popularnych Pawi. Polak mówi o Marcelo Bielsie, o Jessem Marschu, a także o największych sukcesach i porażkach. Oto kilka najciekawszych wypowiedzi byłego reprezentanta Polski dla The Athletic.

Mateusz Klich reprezentuje obecnie barwy DC United, które wciąż liczy na zajęcie miejsce gwarantujące play-offy. Polak nie ukrywa, że w klubie wszyscy mają nadzieję na piąte mistrzostwo w historii klubu. 34-letni pomocnik w trakcie przerwy na reprezentacje udzielił szczerego wywiadu na łamach The Athletic. Czego najbardziej żałuje w swojej karierze? Kto ukształtował go jako piłkarza? Jakie są jego sportowe marzenia na koniec piłkarskiej kariery? Oto zapis rozmowy Polaka z dziennikarką, Nancy Froston.

Mateusz Klich o obecnej sytuacji zespołu DC United:

Powinniśmy być obecnie w dużo lepszej sytuacji. Mieliśmy wiele meczów, które powinniśmy wygrać, a jednak ich nie wygraliśmy. W naszym zespole było wiele kontuzji, więc to dla nas naprawdę szalony sezon. Nadal jednak mamy szansę na awans do play-offów. Jesteśmy zdolni, żeby to osiągnąć. Będzie ciekawie. Po drodze straciliśmy wiele punktów i obecnie moglibyśmy być w dużo lepszym położeniu. No, ale taki jest futbol. Wciąż jesteśmy w przyzwoitej sytuacji, chcemy atakować play-offy.

O Marcelo Bielsie…

To prawdopodobnie jeden z najlepszych trenerów na świecie, który potrafi uczynić z ciebie jeszcze lepszego piłkarza. On [Bielsa] sprawił, że każdy z nas stał się o dwieście procent lepszym zawodnikiem, niż kiedy go poznaliśmy. Jest w tym naprawdę dobry, ale trzeba też powiedzieć, że nasza grupa też była wyjątkowa. Mieliśmy między sobą bardzo dobre relacje, nie było nikogo z większym lub mniejszym „ego”. Pracowaliśmy naprawdę ciężko. Niewielu z nas grało wcześniej w Premier League, dlatego dawaliśmy z siebie wszystko, żeby wyszarpać ten awans. Zaufaliśmy menedżerowi i wszystko wyszło dobrze. To był dobry czas. Było bardzo intensywnie – u Bielsy zawsze tak jest. Nie mogliśmy liczyć na zbyt wiele wolnych dni.

Gdyby ktoś przed erą Bielsy powiedział mi, że zagram 80 meczów w Premier League, nigdy bym w to nie uwierzył. Sprawiliśmy w tej lidze trochę kłopotów i zaskoczyliśmy wiele drużyn. To był dobry sezon, ale w kolejnym było naprawdę ciężko. Udało nam się utrzymać, ale w trzecim sezonie grałem tylko przez pierwszą połowę roku i potem przeniosłem się do Stanów Zjednoczonych.

O relacji z Jessem Marschem i o tym, czego żałuje w swojej karierze najbardziej:

Jestem mądrym graczem. Chwilę po jego przyjściu [Marscha] wiedziałem, że mój koniec w klubie nadchodzi. Rozmawiałem z Jessem i powiedział mi, że będę grał mniej, niż u Bielsy. Zgodziłem się na to, bo chciałem zostać w Leeds. Jednak potem, gdy tylko nadarzyła się okazja, aby pójść i grać więcej, skorzystałem z niej. Taki jest futbol. Starzejesz się, przychodzą młodsi gracze, przychodzą nowi menedżerowie i sprowadzają swoich graczy. Prawdopodobnie przydarzy się to mnie również w USA. W końcu będę musiał się przenieść.

Jedyne czego żałuję z czasów gry w Leeds to tego, że awansowaliśmy w czasie pandemii. Na stadionie nie było kibiców, ani żadnej parady na mieście. Ludzie czekali na to 16 lat, a my nie mogliśmy z nimi godnie świętować. Miałem nadzieję, że w zeszłym sezonie chłopakom uda się awansować i będziemy mogli zorganizować podwójną paradę. To się jednak nie udało (Leeds przegrało w finale baraży). Teraz mają kolejną szansę. Liczę na to, że w końcu im się uda.

O planach na dalszą część sezonu:

Przede wszystkim awans. Jestem teraz starszym i dużo bardziej doświadczonym graczem z Europy. Jeśli będę mógł komuś pomóc, zrobię to. Jeśli ktoś ma do mnie pytania, zawsze może mnie zapytać. Nie jestem jednak typem człowieka, który chodzi dookoła i mówi, że grał w Premier League i Championship. Kiedy wychodzisz na boisko, nikogo nie obchodzi, czy grałeś w Anglii, Holandii, Niemczech czy gdziekolwiek indziej. Na boisku nikt nie okazuje Christianowi Benteke większego szacunku, bo grał dla Liverpoolu. Właściwie myślę, że sprawia to, że ludzie chcą udowodnić, że są lepsi ode mnie.