Kolejna seria spotkań za nami! Jak zwykle nie zabrakło emocji, a nasi redaktorzy postanowili wyróżnić tych, którzy na to w ich opinii zasłużyli. Po zaciętym głosowaniu, tak przedstawia się jedenastka najlepszych zawodników minionej kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

JORDAN PICKFORD

Anglik nie miał może specjalnie dużo pracy w starciu z Newcastle, ale spokojnie możemy powiedzieć, że wybronił Evertonowi bezbramkowy remis. Stanął bowiem na wysokości zadania w najważniejszym momencie spotkania – gdy piłkę na 11. metrze ustawił Anthony Gordon. Pickford zatrzymał strzał byłego klubowego kolegi z karnego i tym samym został bohaterem meczu. Poza tym miał też dwie kolejne obrony.

OBROŃCY

WOUT FAES

Belgijski stoper bardzo wydatnie przyczynił się do zachowania czystego konta przez Leicester City podczas konfrontacji z Bournemouth. Był nie tylko najlepszym defensorem w drużynie Lisów, ale też ogólnie ich najlepszym zawodnikiem. Ciągle był ustawiony w odpowiednim miejscu, świetnie antycypował zamiary swoich oponentów, a także zablokować ich trzy groźne uderzenia.

VIRGIL VAN DIJK

Najlepszy zawodnik sobotniego starcia z Crystal Palace na Selhurst Park. Imponował opanowaniem, gdy Eddie Nketiah raz po raz próbował zmusić go błędu, atakując ostrym pressingiem. Doskonały, jeśli chodzi o dystrybucję piłki (ponad 100 celnych podań), rozgrywając od tyłu dokładnymi długimi przerzutami na skrzydła – w ten sposób wykreował szansę sam na sam Mohamedowi Salahowi. Nie do pokonania w powietrzu (wygrał aż osiem z dziewięciu starć). Warto podkreślić, że kilkukrotnie znakomicie asekurował kolegów z linii defensywy, chociażby przy strzale Nketiaha z końcówki pierwszej połowy, gdy utrudnił życie napastnikowi Palace, w ostatniej chwili przesuwając się w jego stronę po błędzie Kostasa Tsimikasa.

PAU TORRES

Aston Villa  z hiszpańskim defensorem w składzie w ubiegły weekend bezbramkowo zremisowała z Manchesterem United. Środkowy obrońca ekipy dowodzonej przez trenera Unaia Emery’ego do bardzo skutecznej i pewnej postawy w elemencie destrukcji dołożył kilka udanych wyprowadzeń piłki. Dobrze wyglądał także w pojedynkach powietrznych.

POMOCNICY

JARROD BOWEN

Na Jarroda Bowena w takiej formie liczą wszyscy kibice West Hamu. Podczas sobotniej potyczki z Ipswich był najjaśniejszym punktem swojej drużyny. Finalnie zakończył mecz z bramką oraz asystą, jednak zdecydowanie nie oddaje to całego wkładu Anglika w rywalizację z beniaminkiem. Były zawodnik Hull maczał palce właściwie w każdej dobrej akcji West Hamu, a omijanie rywali wydawało się dla niego dziecinnie proste. Widać to było zwłaszcza przy akcji bramkowej, kiedy 27-latek rozprawił się z Kalvinem Phillipsem bez najmniejszego trudu. Takich występów musimy oczekiwać od największej gwiazdy drużyny.

MATEO KOVACIĆ

Po kilku meczach bez bezpośredniego udziału przy bramce Chorwat przypomniał o swojej przydatności wszystkim kibicom The Citizens. Można powiedzieć, że niemal w pojedynkę odmienił losy spotkania z Fulham. Najpierw doprowadził przecież do wyrównania, a już chwilę po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę spotkania wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Obie bramki były do siebie naprawdę podobne – skraj pola karnego i pewne, mocne uderzenie. Zarówno przy pierwszej, jak i drugiej sytuacji 30-latek wykazał się dużym sprytem i dobrze odnalazł się w szesnastce rywali.

KAI HAVERTZ

Niemiec, tym razem w nieco bardziej wycofanej roli, spisał się przeciwko ekipie Russella Martina naprawdę doskonale. Stwarzał wiele problemów graczom Soton inteligentnym poruszaniem się pomiędzy liniami, jak i zakładanym pressingiem. Świetnie współpracował przy wyjściach do przodu zwłaszcza z Bukayo Saką. Dzięki jednemu z nich zdobył piękną bramkę, najpierw nawijając Taylora Harwooda-Bellisa, a następnie uderzając po długim słupku, nie dając Aaronowi Ramsdale’owi żadnych szans.

MIKKEL DAMSGAARD

Dużo go było na boisku w spotkaniu z Wolves. Pokazywał się w ofensywie, pracował w obronie i, przede wszystkim, dobrze wykonywał stałe fragmenty gry. Damsgaard wypracował kolegom aż sześć okazji strzeleckich, dwie z nich przyniosły Duńczykowi asysty. Piłkę po jego wrzutkach – odpowiednio z gry i z rzutu rożnego – pakowali do siatki stoperzy: Nathan Collins i Ethan Pinnock.

NAPASTNICY

BUKAYO SAKA

Bramka i dwie asysty – wychowanek Arsenalu zaliczył udział przy każdym z trafień w rywalizacji z Southampton! Wyśmienity mecz rozegrał w sobotę Bukayo Saka i ciężko właściwie ocenić, co wywarło największe wrażenie. Tego dnia Anglik wyglądał tak, jakby w pojedynkę był w stanie wyjść na murawę i pokonać całą drużynę Świętych. Pierwsza akcja bramkowa została zapoczątkowana przecież świetnym odbiorem 23-latka, który następnie błyskawicznie dostarczył futbolówkę do Kaia Havertza. Druga asysta to już zagranie z kategorii stadiony świata. Piłka dograna niemal na milimetry do zamykającego akcję na dalszym słupku Martinelliego. Bramka skrzydłowego Kanonierów nie była już tak efektowna, jednak po raz kolejny Anglik wykazał się tu dużym sprytem i skrzętnie wykorzystał błąd rywali, ustalając wynik rywalizacji na 3:1.

MICHAIL ANTONIO

Dużo można było słyszeć utyskiwań na Antonio w tym sezonie. Lądował już nawet w naszych antyjedenastkach. Przeciwko Ipswich był jednak kluczowym ogniwem ofensywy West Hamu. Młoty strzeliły cztery gole w starciu z beniaminkiem, a ich napastnik maczał palce w każdym z nich! Otworzył wynik już w pierwszej minucie. Przy golu na 2:1 Mohammed Kudus dobijał jego strzał w poprzeczkę. Bramka na 3:1? Asysta do Jarroda Bowena (choć raczej tylko statystyczna, bo Anglik wilczą część roboty wykonał sam). No i na 4:1 – również asysta, choć… nieumyślna, bo piłka dogrywana w poprzek pola karnego musnęła jego nogę, zanim dotarła do Lucasa Paquety. Czego się nie dotknął, nawet przypadkowo, zamieniało się w złoto!

KAORU MITOMA

Japończyk ciągle stwarzał zagrożenie na lewej flance boiska w trakcie starcia z Tottenhamem. Pedro Porro przez najbliższy tydzień będzie miał koszmary ze skrzydłowym Brighton w roli głównej. Zawodnik Mew świetnie radził sobie w pojedynkach dryblingowych z Hiszpanem. Był motorem napędowym ofensywnych poczynań ekipy z The Amex. Zaowocowało to asystą przy trafieniu autorstwa Georginio Ruttera. Zresztą pierwszy gol dla drużyny Japończyka również padł po jego wrzutce, choć akurat w tym przypadku asysty nie mogliśmy mu zapisać.

https://twitter.com/OfficialBHAFC/status/1843298481047560581