Liga Europy powraca już w najbliższą środę! Dwie drużyny z Premier League rozpoczną swoje zmagania na arenie europejskiej. Po pierwszych meczach Ligi Mistrzów w zeszłym tygodniu, wzrok kibiców skoncentruje się teraz na Manchesterze United i Tottenhamie Hotspur.
Czerwone Diabły zakwalifikowały się do Ligi Europy, wygrywając w zeszłym sezonie Puchar Anglii, pokonując Manchester City w finale. Koguty natomiast zapewniły sobie miejsce, kończąc ubiegły sezon Premier League na piątym miejscu. W środę zapowiada się nam emocjonalny mecz dla Erika ten Haga. Jego Manchester United rozpocznie fazę ligową meczem u siebie przeciwko FC Twente. To klub, któremu kibicował jako dziecko, zanim został jego piłkarzem. Dla holenderskiego klubu rozegrał łącznie ponad 200 spotkań. W czwartek natomiast nadejdzie kolej Tottenhamu, który w Londynie podejmie mistrza Azerbejdżanu, Qarabag.
Ten Hag potrzebuje kolejnych trofeów
„Dwa trofea w dwa lata” – to zdanie Erik ten Hag wielokrotnie powtarzał na początku tego sezonu, broniąc swoich dotychczasowych osiągnięć. „Poza Manchesterem City, to więcej niż jakikolwiek inny klub w angielskiej piłce”. Holender jasno określił kryteria, według których powinno się go oceniać, co sprawia, że rozgrywki pucharowe stają się dla United jeszcze bardziej istotne i poddane większej analizie. Liga Europy staje się głównym celem nie tylko dlatego, że daje możliwość kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Ten Hag będzie również chciał zrekompensować sobie bardzo rozczarowujący występ swojej drużyny w zeszłorocznej Lidze Mistrzów. United zakończyli wówczas rywalizację na ostatnim miejscu w swojej grupie, zdobywając cztery punkty w sześciu meczach, tracąc 15 bramek.
🚨🏆 Ten Hag: “Behind Man City, we have won the most trophies over the last two years… so we performed better than anyone else”.
“That’s the reality. Those are the facts. This year, we want to win trophies and I’m quite confident about it”. pic.twitter.com/NWoBD9shb8
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) August 31, 2024
Nie ma powodu, dla którego Czerwone Diabły nie mogłyby dojść do samego finału. Są drugim faworytem bukmacherów, zaraz za Tottenhamem. Ten Hag to trener, który raz dotarł do półfinału Ligi Mistrzów z Ajaxem.
Poważny test dla Postecoglu
„Zawsze wygrywam w drugim roku” – to mocne i pewne słowa Postecoglou. To człowiek z ogromną wiarą w swoje pomysły, przekonany, że może zakończyć 16-letnią posuchę trofeów w klubie. Jednak głównym pytaniem jest to, jak drużyna, opierająca grę na intensywnym pressingu, poradzi sobie z niewielkim czasem na regenerację przed Premier League. Kibiców może martwić fakt, że ich zespół stracił siły pod koniec zeszłego sezonu, kończąc dwa punkty za Aston Villą, pomimo wolnych dni w środku tygodnia. Drużyna Unaia Emery’ego rozegrała wówczas 14 meczów w czwartkowe wieczory, a mimo to wyprzedziła ich w tabeli.
Ange Postecoglu after getting beat 1-0 by Arsenal:
“Am I going to answer the question? Or are you going to keep asking me?” 🙄
“I ALWAYS win things in my second year.” 😳
#Gooners #TOTARS #AFC #NLD pic.twitter.com/GMVjQvGXmk
— Arsenal (@Arsenal59066) September 15, 2024
Zmęczenie może być problemem, ale nie jedynym. Europejskie mecze w środku tygodnia oznaczają również znacznie mniej czasu na treningi taktyczne. To kwestia, z którą Postecoglou nie miał zbyt często do czynienia, pracując w Celticu.
Tottenham dwukrotnie wygrywał te rozgrywki, gdy były jeszcze znane jako Puchar UEFA – w inauguracyjnym sezonie 1971/72 oraz ponownie w sezonie 1983/84.