Aston Villa już dzisiaj rozegra swoje pierwsze spotkanie w Lidze Mistrzów (wcześniej Puchar Mistrzów) od maja 1982 roku. Wówczas piłkarze The Villans zwyciężyli w wielkim finale przeciwko Bayernowi Monachium. Dziś naprzeciwko Lwów stanie zdecydowanie mniej renomowana marka —  Young Boys Berno. Wciąż będzie to jednak wielkie wydarzenie dla całej społeczności z Villa Park. Tym bardziej, że wszyscy oczekują pewnego zwycięstwa i udanego powrotu na europejskie salony. Oponent jest jednak bardzo nieprzewidywalny…

Young Boys Berno jest drużyną, której tak naprawdę po tych kilku tygodniach tego sezonu nie da się scharakteryzować. Panujący mistrzowie Szwajcarii z jednej strony kapitalnie zaprezentowali się w dotychczasowych bojach na arenach krajowych i europejskich pucharów, ale jednocześnie… są na szarym końcu ligowej tabeli szwajcarskiej ekstraklasy.

Dwucyfrowa wygrana i trzy punkty w sześciu meczach

Wyniki ekipy z Berna na tym etapie sezonu są przedziwne. Łatwo zauważyć, że różnią się w zależności od rozgrywek, w których mają miejsce. W lidze obrońcy tytułu są na ostatnim miejscu, z zaledwie trzema punktami po sześciu ligowych potyczkach. Owe trzy oczka są efektem nie jednego zwycięstwa, a aż trzech remisów. Na swój pierwszy ligowy triumf w bieżącej kampanii podopieczni trenera Patricka Rahmena wciąż muszą czekać.

Trzeba też pamiętać, że sezon ligowy u Helwetów ruszył już w pierwszym tygodniu lipca, a ostatni mecz ligowy (remis 1:1 z FC Lausanne-Sport u siebie) YBB zagrało ostatniego dnia sierpnia. Kilkukrotnie poznawali już smak zwycięstwa w rozgrywkach pucharowych. I trzeba przyznać, że były to naprawdę pokaźne wygrane. Wszystko zaczęło się od niespodziewanie wygranego dwumeczu barażowego o prawo gry w tej edycji Ligi Mistrzów z Galatasaray. Turecki zespół był dość dużym faworytem tej rywalizacji. Ostatecznie Young Boys zdołało zaskoczyć drużynę Michy Batshuayi’a, Hakima Ziyecha, Fernando Muslery czy Driesa Mertensa. Wygrali zarówno u siebie (3:2), jak i na wyjeździe (1:0).

Zdecydowanie wyższe zwycięstwa odnieśli w pierwszych dwóch rundach Pucharu Szwajcarii. W pierwszym etapie doszło do dwucyfrowego pogromu 10:0 nad Printse-Nendaz. W kolejnej rundzie rozprawili się 4:2 z FC Vevey Sports. Aż cztery bramki w tych dwóch starciach zdobył 21-letni Francuz Alan Virginius, który został tego lata wypożyczony z Lille i powoli wyrasta na nową gwiazdę żółto-czarnych. Młody skrzydłowy zdobył też zwycięską bramkę w wyjazdowej konfrontacji z Galatasaray. Virginius nie jest jednak jedynym zawodnikiem w linii ataku, na którego musi uważać blok defensywny Aston Villi.

W ataku jest na kogo zwrócić uwagę

Podobnie dużą uwagę obrońcy angielskiego klubu muszą mieć na poczynania Joela Monteiro. 25-letni Szwajcar we wszystkich rozgrywkach tego sezonu zdobył dwie bramki (obie w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów), a także aż siedem asyst! W minionej edycji SuperLeague również zanotował bardzo dobre liczby — 12 goli oraz dwa ostatnie podania w 32 rywalizacjach. Monteiro zdążył także zadebiutować w barwach seniorskiej reprezentacji Szwajcarii podczas ostatnich meczów Ligi Narodów.

Ważnym ogniwem następnych rywali Unaia Emery’ego i spółki jest również 25-letni Filip Ugrinić. Jest to bardzo dobrze wyszkolony technicznie ofensywny pomocnik, który potrafi świetnie rozprowadzać piłkę przy atakach swojej drużyny. Był bohaterem pierwszego starcia z Galatasaray, w którym do zwycięskiego trafienia dołożył asystę przy golu autorstwa wspomnianego Monteiro.

Najlepszym strzelcem Young Boys w rozgrywkach ligowych na ten moment jest jednak Silvere Ganvoula M’boussy. 28-letni reprezentant Kongo przeniósł się na Stade de Suisse Wankdorf podczas ubiegłorocznego letniego okienka transferowego. W czterech występach na arenach szwajcarskiej ekstraklasy zdobył trzy bramki, co jest kontynuacją jego wyśmienitej dyspozycji z końcówki ostatniego sezonu. Wówczas ostatnie osiem meczów przyniosło mu pięć trafień oraz jedną asystę. Bardzo dobrze kojarzyć mogą go też obserwatorzy drugiej ligi niemieckiej, w której przez pewien czas był główną strzelbą VFL Bochum.

Zdecydowanie mniej zachęcająco wygląda defensywa

O ile z przodu można znaleźć kilka ciekawych postaci, to zdecydowanie gorzej wygląda blok obronny Young Boys. Dość powiedzieć, że obecnie są drużyną, która straciła najwięcej bramek w aktualnym sezonie ligi szwajcarskiej. Obrona nie wypadała też najlepiej podczas wygranych meczów w pucharach. Dwukrotnie dali się zaskoczyć nie tylko podczas konfrontacji z Galatasaray, ale także z… trzecioligowym FC Vevey Sports. Patrząc na obecną formę strzelecką The Lions (7 goli w 4 ostatnich spotkaniach), może to być ciężkie popołudnie doświadczonego bramkarza David von Ballmoos.

Z powodu mizernej postawy defensywy może być im bardzo ciężko w konfrontacjach z naszpikowanymi gwiazdami atakami najlepszych drużyn na Starym Kontynencie. Mając to na uwadze, sympatycy nie spodziewają się kolejnej niespodzianki i nadspodziewanie udanego występu ich ulubieńców. W ostatnich latach zawsze kończyli oni swój udział w Champions League na fazie grupowej.

Wszystko wskazuje na to, że teraz zakończą go na fazie ligowej. Chociaż sensacyjny triumf nad Galatasaray pokazał, że piłkarze menedżera Rahmena mogą powalczyć z teoretycznie nieco wyżej notowanymi rywalami i spróbować wywalczyć miejsca premiowane grą w barażach, które w najgorszym przypadku dają spadek do Ligi Europy. Dla ich szkoleniowca również byłby to bardzo dobry wynik. Zwłaszcza, że jest to jego debiutancki sezon na ławce trenerskiej Pszczół.

Nowy trener bez doświadczenie w Lidze Mistrzów

Dla Rahmena  będzie to pierwszy raz, gdy zagrają mu muzyczkę Champions League na stadionie, a nie w telefonie. Do tej pory w europejskich pucharach Szwajcarowi przyszło pracować tylko raz. W kampanii 2021/22 doprowadził FC Basel do 1/8 finału Ligi Konferencji. W fazie grupowej zanotował kapitalny bilans czterech zwycięstw i dwóch remisów. Jednak w 1/8 musiał uznać wyższość Olympique Marsylii, która doszła ostatecznie do półfinału. Sam występ Basel w tamtej edycji LK odebrano pozytywnie.

Rahmen do tej pory nie wygrał żadnego trofeum w swojej karierze trenerskiej. W swojej ojczyźnie najbardziej znany jest z przywołanej pracy w FC Basel, a także prowadzeniu kadry narodowej U-21. Do Young Boys przeniósł się natomiast z FC Winterthur, z którym zajął 6. miejsce w minionym sezonie. Szerszej publiczności dał się poznać po wygranej w wyjazdowej potyczce z Galatasaray. Podczas spotkania doszło do awantury, a atmosfera po ostatnim gwizdku również była bardzo napięta. Kamery uchwyciły wówczas  prowokacyjną radość Rahmena wymierzoną w stronę wzburzonych tureckich kibiców.

Klasa rywali w Lidze Konferencji jest jednak zdecydowanie inna niż w Lidze Mistrzów. Basel Rahmena mierzyło się między innymi z Kajratami Ałmaty czy Omonią Nikozja. Teraz jego piłkarze będą musieli stawić czoła Barcelonie, Interowi czy Atalancie. Wydaje się jednak, że losowanie i tak było dla nich dość łaskawe. Oprócz wymienionych wcześniej trzech drużyn i Aston Vilii zmierzą się oni również z Celticiem Glasgow, VFB Stuttgart, Shakhtarem, a także Crveną Zvezdą. Łatwo znaleźć wiele innych klubów, których terminarz wygląda o wiele gorzej.

Dla Young Boys jednak starcia nawet z tymi słabszymi przeciwnikami będą wielkim wyzwaniem. Dla trenera Rahmena zderzenie z poziomem taktyki na poziomie Ligi Mistrzów może okazać się bardzo bolesne. Wielu trenerów pomimo udanych wyników na krajowych podwórkach miało ogromny problem z dostosowaniem się do wymogów gry w Champions League. Starcie z drużyną Aston Villi, w której zdecydowana większość piłkarzy dopiero debiutuje w najmocniejszej piłkarskiej lidze świata może być polem treningowym. Wciąż ekipa z Berna ma obecnie zbyt dużo mankamentów, by nie była skazywana na porażkę w konfrontacji z Watkisnsem i spółką.