Manchester City znów wygrywa, Erling Haaland znów strzela. Norweg po wczorajszym meczu na London Stadium znów na stałe zapisał się w kartach historii Premier League.

Manchester City w sobotni wieczór pokonał na wyjeździe West Ham United 3:1. Tym samym, obecni mistrzowie Anglii mają na koncie komplet punktów i plasują się na pierwszym miejscu w ligowej tabeli. W każdym z dotychczasowych spotkań do siatki rywala trafiał napastnik Obywateli, Erling Haaland. Norweski napastnik dzięki wczorajszemu hat-trickowi po raz kolejny przeszedł do historii.

Haaland po trzech meczach ma na swoim koncie już siedem bramek. Snajper Manchesteru City notuje pod tym kątem najlepszy start od czasu istnienia najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii.

Dodatkowo, 24-latek jest pierwszym zawodnikiem od czasu Paula Jewella, który zdobył dwa hat-tricki w trzech kolejkach Premier League. Były napastnik Wigan Athletic czy Bradford City dokonał tej sztuki blisko 30 lat temu.

Od momentu kiedy Haaland zawitał na Etihad niemalże wszystkie jego statystki robią ogromne wrażenie. Norweg w barwach aktualnego mistrza Anglii rozegrał 69 meczów, w których zanotował 70 goli i 12 asyst. Znakomite liczby zawodnika urodzonego w Leeds sprawiają, że pod względem strzelonych bramek w Premier League wyprzedził on już takich piłkarzy jak David Beckham (62), Gianfranco Zola (59) czy Luis Suárez (69).

Na dodatek, Haaland na strzelenie ośmiu hat-tricków w Premier League potrzebował zaledwie 69 spotkań. Podobna sztuka udawał się również takim piłkarzom jak Michael Owen, Harry Kane czy Thierry Henry. Im z kolei potrzeba było kolejno 326, 320 i 258 spotkań. Gdyby policzyć, Erling notuje hat-tricka średnio na 8,5 spotkania. Niewiarygodne.