Manchester City pokonał 3:1 West Ham na London Stadium w spotkaniu kończącym sobotnie granie w 3. kolejce Premier League. Wszystkie bramki tego popołudnia zdobyli podopieczni Pepa Guardioli. Hattrickiem popisał się Erling Haaland, a bramka dla gospodarzy padła po samobóju Rubena Diasa.
Wejście Łukasza Fabiańskiego
Są rzeczy ważne i ważniejsze, zwłaszcza z punktu widzenia polskiego kibica. Dlatego też zanim zaczniemy pisać o hattricku Erlinga Haalanda, kolejnym zwycięstwie City, czy też marnowanych okazjach przez West Ham, to musimy wspomnieć o Łukaszu Fabiańskim. Polski bramkarz niespodziewanie pojawił się w drugiej połowie na boisku. Wszystko wskazuje na to, że Areola doznał urazu, lecz na ten moment trudno określić, jak poważnego. Jako, że Łukasz jest rezerwowym bramkarzem, warto wspominać i doceniać każdą jego minutę spędzoną na boiskach Premier League. Jego pozycja w zespole i wiek sugerują, że takie widoki jak ten dzisiejszy, nie będą częste, a nawet prędzej czy później dobiegną końca.
A change between the sticks at the interval 🔁
⚒️ 1-2 🔵 | @QuickBooksUK pic.twitter.com/qdS4TRZYdI
— West Ham United (@WestHam) August 31, 2024
Cyborg z Norwegii znów z hattrickiem
Erling Haaland zdobył hattricka. To zdanie staje się już rzeczą absolutnie powszechną i wywołującą delikatne ziewanie. Norweg w drugim meczu z rzędu trzy razy trafił do siatki rywala. Siedem bramek w trzech spotkaniach. To co robi ten chłopak na boiskach Premier League jest absolutnym fenomenem i rzeczą, którą staramy się powoli normalizować. Jego wyczyny pokazują jednak, że ciągle warto podkreślać, jak wybitnym strzelcem jest Erling Haaland. Niesamowite z jaką łatwością przychodzi byłemu graczu Borussi Dortmund strzelanie kolejnych goli. 24 lata i 24 hattricki w karierze. Zapisz to faken!
Erling Haaland:
24 — Age
24 — Hat-tricks pic.twitter.com/cTFflBgPMv— StatMuse FC (@statmusefc) August 31, 2024
Manchester City zaczyna wchodzić na wysokie obroty
Pep Guardiola przed rozpoczęciem sezonu mówił, że jego zespół bardzo powoli wejdzie w sezon. Obywatele na najwyższe obroty mieli wskoczyć dopiero w kolejnej fazie sezonu. Nikt kto oglądał regularnie tę drużynę w ostatnich latach, raczej nie uwierzył w stu procentach w te słowa. Oczywiście, duża część kluczowych graczy nie przepracowała w pełni presezonu. Od początku sezonu jednak tego nie widać. Po pierwszych trzech meczach można dostrzec, że maszyna pod nazwą Manchesteru City ma wszystko pod kontrolą i regularnie wrzuca wyższy bieg. Duża w tym zasługa wybitnego Erlinga Haalanda, ale pozostali gracze również pokazują, że są w dobrej formie. Weźmy tu na przykład Kovacicia, który dobrze wszedł w sezon. To dopiero początek nowej kampanii, w tym mecz z beniaminkiem z Ipswich Town, ale City pokazuje, że od startu rozgrywek chce pokazać reszcie kto tutaj rządzi.