Jeszcze przed chwilą gruchnęła informacja prosto od Fabrizio Romano mówiąca o tym, że Liverpool ustalił wszelkie warunki kontraktu golkipera Valencii, Giorgiego Mamardaszwiliego. Jak się okazuje, ściągnięcie Gruzina nie musi być pierwszym i zarazem ostatnim transferem w wykonaniu The Reds. Portugalska A Bola informuje, że ekipa z Anfield stara się jeszcze o gracza Sportingu, Gonçalo Inácio.
Na początku letniego okienka transferowego wydawało się, że Gonçalo Inácio jest na dobrej drodze do transferu na Old Trafford. Ostatecznie transfer Portugalczyka upadł na ostatniej prostej i United wolało sięgnąć po Leny’ego Yoro i Matthijsa de Ligta. Nie jest jednak powiedziane, że 23-latek jeszcze tego lata nie zawita na Wyspach. Jak podaje A Bola, środkowy obrońca może załatać lukę w obronie ekipy Liverpoolu.
Dziennikarze wspomnianej A Boli są zgodni co do tego, że Inácio miałby być następcą będącego na wylocie z klubu Joe Gomeza. Choć w brytyjskiej prasie pojawiają się sprzeczne informacje odnośnie potencjalnej kwoty transferu, Portugalczycy informują, że Sporting puści swojego piłkarza dopiero w momencie, gdy na stole pojawi się kwota nie mniejsza niż 60 milionów euro. Właśnie tyle wynosi klauzula wykupu zawodnika z ekipy z Lizbony.
11-krotny reprezentant Portgualii to wychowanek Sportingu. Obrońca w klubie ze stolicy Portugalii występuje od dziesiątego roku życia. W dorosłej drużynie tego zespołu zanotował do tej pory 16 goli i dziewięć asyst. Jego umowa z obecnym pracodawcą obowiązuje do końca czerwca 2027 roku. Z kolei jego wartość rynkowa szacowana jest w granicy 50 milionów euro.