Już jutro Liverpool rozpocznie sezon 2024/25. The Reds na ten moment są jedyną drużyną w lidze, która nie dokonała żadnego wzmocnienia. Arne Slot mimo to zachowuje spokój.
To trudne okno transferowe dla kibiców Liverpoolu. Kiedy inne drużyny ochoczo kupują piłkarzy, na Anfield z utęsknieniem wypatrują nowych twarzy. Spore nadzieje były wiązane z przenosinami Martina Zubimendiego. Pomocnik jednak postanowił pozostać w Realu Sociedad. Arne Slot na konferencji prasowej przed jutrzejszym meczem został zapytany o obecną sytuację kadrową.
„Nasz skład jest naprawdę silny i niełatwo znaleźć graczy, którzy mogliby nam pomóc. Będę szczery, Zubimendi był jednym z nich, ale niestety postanowił do nas nie przychodzić. Idziemy naprzód z tymi piłkarzami, których mamy – jesteśmy w dobrej sytuacji. Richard [Hughes] stara się jeszcze wzmocnić skład.
Poza Joelem, Thiago i Adrianem cały zespół pozostał bez zmian, co jest bardzo pozytywne. Pozytywne jest to, że zatrzymaliśmy naszych graczy. Jesteśmy w dobrym miejscu. Jurgen zostawił zespół w dobrym miejscu. W zeszłym sezonie wygrali trofeum. W tym celujemy w to samo”.
Brak transferów to nie jedyny problem. Podczas trwającego okna sporo się mówiło na temat odejścia z klubu m.in. Luisa Diaza. Skrzydłowym poważnie interesowała się Barcelona. Plotki tylko się nasiliły, kiedy media zaczęły łączyć Anthony’ego Gordona z przeprowadzką na Anfield. Menedżer The Reds zapewnił, że Kolumbijczyk wiąże swoją przyszłość z czerwoną częścią Merseyside.
„Przyszłość Luisa Diaza jest z nami. Podoba mi się wiele z tego, co widziałem w ciągu ostatnich 10 dni. Miał duży wpływ na drużynę. Bardzo go lubię”.
Arne Slot on Luis Diaz: “He future is with us. I like a lot what I've seen in the past 10 days.” pic.twitter.com/bhb9Pdfzhp
— DaveOCKOP (@DaveOCKOP) August 16, 2024
Liverpool jutro zagra z Ipswich Town. Dla kibiców na Anfield będzie to nie tylko start nowego sezonu, ale i nowej ery. Ery z Arne Slotem za sterami.