Wszystko wskazuje na to, że Kalvin Phillips pozostanie w Premier League. Anglik po nieudanym wypożyczeniu do West Hamu udać się ma na kolejne wypożyczenie, tym razem do drużyny, która dopiero awansowała do Premier League.

Tą ekipą ma być nie kto inny jak Ipswich Town. The Telegraph twierdzi, że Manchester City jest o krok od uzgodnienia rocznego wypożyczenia swojego gracza. Według ostatnich doniesień 28-latkiem interesowały się również Fulham czy Galatasaray. Jednak wygląda na to, że to właśnie beniaminek z Portman Road wygra rywalizację o pomocnika.

Trochę nie wiadomo czy gratulować Ipswich, czy współczuć. Kalvin Phillips w ostatnich sezonach mocno rozczarowywał. Przez półtora sezonu w barwach Manchesteru City uzbierał łącznie 914 minut na murawie, z czego tylko sześć razy wychodził w podstawowym składzie. Uratować go miało wypożyczenie na London Stadium, ale ten etap w swojej karierze też pewnie wolałby zapomnieć. Błędy Anglika doprowadziły m.in. do straty bramek w spotkaniach z Bournemouth oraz Manchesterem United. Wystarczy powiedzieć, że wielu tytułowało to wypożyczenie „najgorszym transferem w historii”. Teraz jednak zarówno zawodnik, jak i Ipswich liczą na nowy, lepszy start.

The Tractor Boys wracają do angielskiej elity po 22 latach. Zespół Kierana McKenny w trwającym oknie sprowadzał przeważnie graczy młodych i z ogromnym potencjałem. Klub wykupił 20-letniego Omariego Hutchinsona, sprowadził 23-letniego Jacoba Greavesa z Hull, 21-letniego Liama Delapa z Manchesteru City czy dobrze nam znanego Arijaneta Muricia z Burnley. Nie dziwi więc sięgnięcie po znacznie bardziej doświadczonego pomocnika, który stanowiłby równowagę dla młodego zespołu. Wielu kibiców ligi już nie może się doczekać, aby zobaczyć, czy takim kimś będzie Kalvin Phillips. Ipswich Town w sobotę rozpocznie swoje zmagania w Premier League. Rywalem beniaminka będzie Liverpool.