Kibice Manchesteru United chcą jak najszybciej zapomnieć o poprzednim sezonie i skupić się na nadchodzącym. Erik ten Hag otrzymał kredyt zaufania od nowych współwłaścicieli. Era INEOS, na czele z Sir Jimem Ratcliffem, rozpoczęła się w klubie. Fani pragną sukcesów swojego zespołu i przywrócenia dawnej chwały.
Należy jednak nieco ostudzić nastroje w obozie Czerwonych Diabłów. Klub przeszedł znaczącą metamorfozę, od gabinetów dyrektorskich po sztab szkoleniowy. Nie jest tajemnicą, że taki proces wymaga czasu i cierpliwości. Bałagan w klubie nie został jeszcze w pełni uporządkowany. To dopiero początek długiej drogi odbudowy Manchesteru United.
Ryba psuje się od głowy
Poprzedni sezon w wykonaniu United był kompromitujący na wielu płaszczyznach. Wysokie porażki z teoretycznie słabszymi drużynami, skandale poza boiskiem, liczne kontuzje – można by tak wymieniać dalej. Jednak w tej całej złej atmosferze wokół klubu pojawiło się światełko w tunelu. Można wiele zarzucać ten Hagowi, ale jedno robi doskonale – rozwija młodzież. Holender był z tego znany już w Ajaxie, a po przyjściu na Old Trafford potwierdził swoje umiejętności w tym aspekcie. Sezon 2023/24 z pewnością dla wielu kibiców będzie się kojarzył z rozczarowaniem, ale rozwój talentów takich jak Kobbie Mainoo czy Alejandro Garnacho jest promykiem nadziei na przyszłość klubu.
Drugim pozytywnym aspektem ubiegłego sezonu okazały się długo wyczekiwane przez kibiców zmiany właścicielskie, choć niecałkowite. Dokładnie 24 grudnia 2023 roku, Sir Jim Ratcliffe oficjalnie sfinalizował zakup 25% udziałów Manchesteru United, co dało mu kontrolę nad wszelkimi działaniami sportowymi klubu. Rodzina Glazerów nadal posiada znaczący wpływ na inne obszary zarządzania, ale fani liczą, że Ratcliffe stopniowo zwiększy swoje udziały, aż w końcu całkowicie przejmie klub. Większość kibiców United nie ma wygórowanych oczekiwań na nadchodzący sezon. Chcą przede wszystkim widzieć rozwój sportowy swojej drużyny i jego efekty na boisku.
Nowy zarząd, nowe nadzieje
Pion sportowy Manchesteru United również uległ zmianie. Nowymi twarzami w zarządzie zostali Omar Berrada (prezes), Jason Wilcox (dyrektor techniczny) oraz Dan Ashworth (dyrektor sportowy). Trwające okno transferowe jest intensywne w wykonaniu Czerwonych Diabłów, co można było przewidywać z uwagi na potrzebę „rewolucji kadrowej”.
Latem z klubem pożegnali się m.in. Mason Greenwood (Marsylia), Willy Kambwala (Villarreal), Donny van de Beek (Girona) i Aaron Wan-Bissaka (West Ham). Nie przedłużono wygasających umów z Raphaëlem Varanem i Anthonym Martialem.
Klub do tej pory sfinalizował cztery transfery. Pozyskano francuski talent z Lille, Leny’ego Yoro na pozycję środkowego obrońcy. Zakupiono również nowego napastnika z włoskiej Bolonii, Joshuę Zirkzee. Fabrizio Romano podał już oficjalną informację, że Manchester United podpisał kontrakt z byłymi obrońcami Bayernu Monachium – Matthijsem de Ligtem i Noussairem Mazraouim.
Obiektywnie patrząc, klub dokonuje jakościowych transferów, które mogą stanowić wzmocnienie kadry, o ile odpowiednio wkomponuje się je do drużyny. Kadra wymaga jeszcze wzmocnień, m.in. na pozycji defensywnego pomocnika, ale pozostało jeszcze trochę czasu do zamknięcia okienka transferowego, co może zwiastować decydujące ruchy na ostatnią chwilę.
Erik ten Hag z pewnością miał pracowity okres przygotowawczy. Menedżer musi jednak zdawać sobie sprawę z potrzeby poprawy gry zespołu na boisku. Kibice chcą widzieć jasno określony styl, czego brakowało w ostatnim sezonie. Trudno usprawiedliwiać zeszłosezonową formę United jedynie problemami z kontuzjami. Choć częste urazy wybijały zespół z rytmu, to trener zarządza szatnią i odpowiada za wyniki. Na nadchodzący sezon można życzyć holenderskiemu szkoleniowcowi mniej problemów kadrowych, więcej spokoju w pracy oraz czasu na rozwijanie piłkarzy i wprowadzanie taktycznych rozwiązań.
Ostatnio pojawiła się pozytywna wiadomość dla kibiców Manchesteru United. Kapitan Czerwonych Diabłów, Bruno Fernandes, podpisał nową umowę z klubem do 2027 roku. Dla wielu fanów to informacja przynosząca ulgę z uwagi na zainteresowanie innych klubów usługami pomocnika na rynku transferowym. Portugalczyk był najlepszym piłkarzem poprzedniego sezonu United i od momentu przybycia na Old Trafford, co roku udowadnia swoją wartość na boisku. Bruno to obecnie największa gwiazda drużyny i lider, który będąc w formie potrafi pociągnąć za sobą cały zespół.
Rewolucja czy ewolucja?
Sparingi podczas okresu przygotowawczego mają niewielkie znaczenie w kontekście sezonu zasadniczego. Okres przygotowawczy Manchesteru United był mocno sinusoidalny. Porażka z Rosenborgiem 1:0, zwycięstwo z Rangers 2:0, przegrana z Arsenalem 2:1, wygrana z Realem Betis 3:2 i na koniec klęska 0:3 z Liverpoolem. Pora wyciągnąć pozytywy z tych spotkań.
Amad Diallo zaliczył udane występy w meczach towarzyskich, co czyni go poważnym kandydatem do podstawowego składu United. Szansę na pokazanie się otrzymali również gracze akademii. Harry Amass i Toby Collyer mogą uznać swój presezon za udany, mając okazję na dalszą karierę w Manchesterze United.
Niestety, pojawiły się kolejne liczne kontuzje w obozie Czerwonych Diabłów. Najpoważniejszego urazu nabawił się nowy nabytek, Leny Yoro, który będzie pauzował przez trzy miesiące. Rasmus Højlund będzie niedostępny przez około miesiąc.
Głównym zagrożeniem dla Manchesteru United w przyszłym sezonie może być… sam Manchester United. Największą zmorą drużyny w poprzedniej kampanii były kontuzje. Problem może się powtórzyć zważywszy na to, że sztab medyczny pozostał niezmieniony. Słabe punkty można dostrzec niemal w każdej formacji, jednak linia pomocy i skrzydła wydają się najbardziej wrażliwymi pozycjami. Jeśli Kobbie Mainoo nie zyska jakościowego partnera w środku pola, a Marcus Rashford nie odzyska formy sprzed dwóch sezonów, United może mieć spore problemy w nadchodzącym sezonie.