Aston Villa była bez wątpienia największą pozytywną niespodzianką w minionym sezonie Premier League. Wielu fanów i ekspertów spodziewało się dobrego wyniku The Villans po ich bardzo ciekawych zakupach podczas ubiegłorocznego letniego okienka transferowego. Jednak ich ostateczny wynik przerósł wszelkie oczekiwania. Podopieczni trenera Unaia Emeryego zajęli 4. miejsce w ligowej tabeli. To ich najlepszy wynik od 28 lat! Hiszpański szkoleniowiec i zarząd Lwów realizują jednak plan, który ma sprawić, że będzie to dopiero początek ich sukcesów.

Ekipa z Birmingham doskonale zdaje sobie sprawę, że awans do następnej edycji Ligi Mistrzów wymusił na nich poszerzenie swojej kadry na kilku newralgicznych pozycjach. Nie mogą więc dziwić ich poważne wzmocnienia dokonane w ostatnich tygodniach. Jednocześnie dyrektor sportowy, Ramon Rodriguez Verdejo, szerzej znany jako Monchi zadbał, by były tylko nie tylko bardzo mocni zawodnicy, ale także bardzo młodzi. Dość powiedzieć, że aż sześciu z ośmiu nowych graczy pozyskanych przez Villę, to zawodnicy, którzy mają mniej niż 23 lata!

W Aston Villi nawet 30-latkowie są młodzi!

Jedynym wyjątkiem jest argentyńsko-angielski duet Enzo Barrenechea i Ross Barkley. Pierwszy ma 23 lata i jest bardzo dobrze zapowiadającym się talentem z Juventusu Turyn. Kapitalnie radzi sobie z piłką przy nodze i wyśmienicie kontroluje tempo gry. Drugi to doświadczony weteran angielskich boisk, który rok temu przeżywał drugą młodość w Luton Town i pół żartem, pół serio można powiedzieć, że też zapewne czuje się jakby dopiero wchodził w 20. rok życia.

Pozostała szóstka tegorocznych transferów The Lions to zawodnicy faktycznie znajdujący się okolicach tego wieku. Najmłodszy jest 20-letni Samuel Iling-Junior. Z kolei 21 lat ma Lewis Dobbin. Łącznie obydwaj kosztowali blisko 26 milionów euro. Pozostali nowi gracze mają dokładnie 22 lata. Cała ta grupa to zawodnicy, którzy śmiało mogą stanowić o sile Aston Villi już w trakcie następnej kampanii angielskiej ekstraklasy.

Tym bardziej, że Lwy będą musiał radzić sobie na wszystkich czterech frontach. Pierwszy raz w historii wystąpią w Lidze Mistrzów, która dla wielu debiutantów okazała się bardzo wymagającym i wyniszczającym terenem. Wydaje się jednak, że w przypadku The Villans będzie idealną szansą na danie wielu szans młodym, głodnym gry zawodnikom, którzy wcale nie będą odstawać od swoich oponentów.

Są młodzi, a mogą grać już tu i teraz

Zawodnikiem, który z marszu stanie się podstawowym graczem drugiej linii bez wątpienia będzie Amadou Onana. Belgijski pomocnik znajdował się na celowniku Arsenalu, Liverpoolu oraz Manchesteru United, ale ostatecznie wybrał przenosiny do Birmingham. The Lions w tym celu wyłożyli na stół blisko 60 milionów euro. 22-latek został sprowadzony w miejsce Douglasa Luiza, by wypełnić lukę powstałą po odejściu Brazylijczyka do Juventusu. Onana nie będzie miał tutaj łatwego zadania, bo Luiz w minionym sezonie był w wyśmienitej dyspozycji, ale z pewnością posiada wszelkie inklinacje, by sprostać tej misji.

Niewątpliwie duży potencjał posiadają też Jaden Philogene, Ian Maatsen czy Cameron Archer. Za to trio angielski klub zapłacił 66,5 miliona euro. Aż 44,5 miliona euro z tego to kwota transferu Maatsena. Holender ubiegły sezon spędził na wypożyczeniu z Chelsea do Borussii Dortmund. Z niemieckim klubem awansował do ostatniego finału Champions League, w którym lepszym okazał się Real Madryt.

Maatsen wystąpił jednak we wszystkich meczach BVB w fazie pucharowej, a w ćwierćfinale zdobył ważną bramkę w wygranej konfrontacji z Atletico Madryt. Bez wątpienia jest dużym talentem, który w Premier Legue nie dostał jeszcze jednak prawdziwej szansy (w barwach Chelsea rozegrał w niej tylko 12 meczów). W Aston Villi powinno to ulec zmianie.

W zdecydowanie innej sytuacji jest Philogene i Archer, którzy swój wielki talent udowodnili głównie na poziomie Championship. Co prawda ten drugi ubiegły sezon spędził już na poziomie elity w Sheffield United. Do drużyny The Blades dołączył rok temu, gdy przenosił się z… Aston Villi. Po roku spędzonym w szeregach Szabelek zdecydował się na powrót do The Villans. 22-letni Anglik z pewnością będzie pojawiał się w rotacji Unaia Emery’ego.

Podobnie zresztą jak Jaden Philogene, który wydaje się być największym ukrytym talentem z całej stawki. W końcu jeszcze kilka tygodni temu jego usługami poważnie zainteresowana była wielka FC Barcelona! Skrzydłowy Hull City ma za sobą genialny ostatni sezon w Championship. W 32 spotkaniach zdobył 12 goli, a także 6 asyst. Dla Philogene’a również jest to powrót do Aston Villi. Zawodnik urodzony w Londynie jest wychowankiem ekipy z Villa Park.

Sukces był, ale odmłodzenie kadry wciąż było nieuniknione

Gołym okiem widać więc, że The Villans tego lata dokonywali transferów z myślą odmłodzenia swojej drużyny. Widać, że ten plan urodził się w ich głowie wcześniej. W końcu podczas tegorocznego zimowego okienka transferowego do klubu spłynęli 22-letni Morgan Rogers, 19-letni Lino Sousa, a także 23-letni bramkarz rezerwowy Joe Gauci.

W pewnym sensie odmłodzenie kadry były po prostu nieuniknione. Średnia wieku ich podstawowego składu (27 lat i 149 dni) była piątą najwyższą średnią w całej lidze angielskiej. Starsze były tylko zespoły Newcastle United, Evertonu, West Hamu United i Fulham. Historycznie dobry wynik nie dawał powodów do malkontenctwa, ale wszyscy zdają sobie sprawę, że w perspektywie przyszłości nie jest to odpowiedni rezultat.

Problemem było też to, że ową średnią najbardziej zawyżali kluczowi gracze. Emilliano Martinez, Tyrone Mings, Alex Moreno Diego Carlos i Lucas Digne mają już przekroczone 30 wiosen. John McGinn, czyli lider środka pola w 30. rok życia wkroczy już w październiku tego roku. Ollie Watkins (28 lat), Emiliano Buendia (28 lat) i Leander Dendocker (29 lat) również są już blisko trzeciej dekady swojego życia.

Odmłodzenie składu było potrzebne, ale kluczowym faktem wydaje się to, że przy okazji Aston Villa wyrwała zawodników, którzy będą w stanie bardzo szybko stanowić o sile ich składu. Amadou Onana, Ian Maatsen i Jadon Philogene nie powinni mieć problemu z szybkim zaaklimatyzowaniem się w nowym miejscu i mogą szybko stać się ważnymi ogniwami czwartej drużyny minionego sezonu Premier League.

Aston Villa z kartami przetargowymi i wyższą renomą w Europie

Trzeba przyznać, że cały proces odmłodzenia drużyny pokazał też inną istotną kwestię. Wygranie wyścigów o podpisanie umów z wyżej wymienionymi talentami uwypukliło duży wzrost renomy Aston Villi na europejskim rynku transferowym. Philogene mógł trafić do Barcelony, Onana był na liście życzeń Arsenalu czy Liverpoolu, Maatsenem interesowały się kluby w Bundeslidze, ale ostatecznie całe trio wylądowało na Villa Park.

Wydaje się, że kartami przetargowymi w przypadku Aston Villi była możliwość gry w Lidze Mistrzów, a także postać trenera Unaia Emery’ego. 52-letni Hiszpan bardzo szybko zaskarbił sobie sympatię kibiców Lwów. Fenomenalnie dyrygował grą swoich podopiecznych w ostatniej kampanii. Znalazł sposób na wykrzesanie najlepszych cech z kluczowych piłkarzy. Doskonale dostosował taktykę oraz wytyczne dla poszczególnych graczy.

Jego wielki kunszt trenerski na pewno jest bardzo kuszący dla wszystkich młodych perełek decydujących się na bronienie barw The Villans. Mają świadomość, że pod skrzydłami tego menedżera mogą się doskonale rozwinąć. Na to liczy również zarząd The Villans na czele z Monchim. Wszyscy mogą więc doskonale skorzystać na wzajemnych potrzebach.