Erik ten Hag, którego przyszłość na Old Trafford długo wisiała na włosku, rozpoczął wraz z Manchesterem United przygotowania do nowego sezonu. Holender, dla którego będzie to już trzecia kampania w roli szkoleniowca 20-krotnych Mistrzów Anglii, stwierdził na łamach mediów, że pomimo dwóch lat jego pracy, kultura i mentalność w klubie wciąż są dalekie od odpowiedniego pułapu. 53-latek w wywiadzie dla AD Sportwereld odniósł się do słynnych słów Ralfa Rangnicka o potrzebie „operacji na otwartym sercu” w klubie.

Niemiecki trener, który dołączył do Czerwonych Diabłów w grudniu 2021 roku, nie raz, nie dwa nie stronił od ostrej krytyki. Opowiadał otwarcie o tym, co jego zdaniem nie funkcjonowało zarówno wewnątrz szatni, jak i w gabinetach dyrektorów. Jednym z najbardziej powtarzanych cytatów byłego opiekuna RB Lipsk pozostaje ten o „operacji na otwartym sercu” w kontekście koniecznych zmian potrzebnych w strukturach klubu.

Teraz do tych słów odniósł się Erik ten Hag, który przyznał starszemu koledze po fachu 100% racji. Pomimo zdobycia dwóch trofeów w postaci Carabao Cup i Pucharu Anglii 54-latek uważa, że standardy dotyczące kultury panującej na Old Trafford, jak mentalności zwycięzców uległy poprawie. Aczkolwiek w tych kwestiach wciąż stoi przed nim i zarządem sporo pracy.

Rangnick miał absolutną rację. Bardzo ciężko nad tym pracowaliśmy przez dwa ostatnie lata, ale on określił to [skalę zadania] idealnie. Nasze standardy muszą jeszcze się poprawić. Kiedy zaczynałem, wiedziałem, że to będzie ciężkie zadanie. Było wiele osób, które mnie przestrzegały, choćby Louis van Gaal. Chcemy, aby ten klub powrócił tam, gdzie był ponad dziesięć lat temu. Aby stał się klubem, który wygrywa Premier League i który może wygrać Ligę Mistrzów”.

Myślę, że na ten moment jesteśmy od tego naprawdę bardzo daleko. Uważam jednak, że od tego czasu podjęliśmy odpowiednie działania. W przeciwnym razie nie zdobylibyśmy dwóch pucharów. Natomiast nie jesteśmy jeszcze na tak zaawansowanym etapie, aby pod każdym względem panowała tu „zwycięska kultura”. Nasze standardy, nasze normy i wartości nadal muszą zostać podniesione. Nie byłem zszokowany [tym, co tutaj odziedziczyłem]. Kultura i mentalność naprawdę nie były dobre. Aby wygrywać i co tydzień prezentować najwyższą piłkarską jakość, musieliśmy wiele zmienić” – powiedział na łamach holenderskiej gazety AD Sportwereld ten Hag.

Wydaje się, że wraz z nadejściem Sir Jima Ratcliffe’a i grupy INEOS sytuacja w klubie powinna się ulec poprawie. Ratcliffe wspominał niedawno na łamach Bloomberga, jak wiele drobnych rzeczy musi zostać zmienionych, i od czego zamierza zacząć. Brytyjski miliarder chciałby stworzyć w czerwonej części Manchesteru ekipę na miarę Realu Madryt. Jednak zdaje sobie sprawę, że „dekada złych decyzji dotyczących trenerów, piłkarzy i sposobu zarządzania klubem” spowodowała, że obecnie klub jest tam, gdzie na to zasługuje.