Tak cicho jak było dotychczas, tak najprawdopodobniej będzie dalej. Według najnowszych prasowych informacji, Newcastle i Everton zrezygnowały z pierwotnie zakładanych wzmocnień ofensywnych. Nowi snajperzy mieli pojawić się w obu zespołach, jednak negocjacje spełzły na niczym… 

Jak informuje Daily Mail, wszystko wskazuje na to, że oba zespoły zadowolą się obecnym stanem rzeczy. Założenie było bowiem takie, że Dominic Calvert-Lewin wzmocni Newcastle. Zdaniem właścicieli klubu jednak, oczekiwane przez Everton 40 milionów funtów za niestabilnego zdrowotnie napastnika, to zdecydowanie za dużo. The Toffees skutecznie w tym wypadku zniechęcili działaczy Srok.

Co do klubu z Liverpoolu, to na ich celowniku znalazł się utalentowany skrzydłowy Newcastle, Yankuba Minteh. Piłkarz miniony sezon spędził na wypożyczeniu w Feyenoordzie, gdzie zdołał pokazać się z dobrej strony. Żeby było zabawniej, to właściciele zespołu oczekują za skrzydłowego… 40 milionów funtów! Naturalnie, w grę wchodziła możliwość wymiany piłkarzy z ewentualną dopłatą, jednak taką konstrukcją zainteresowany był tylko Everton. Obecnie, najbliżej zapłacenia oczekiwanej przez Sroki kwoty jest Lyon.

Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Który klub waszym zdaniem przecenił swojego zawodnika? Czy fiasko we wspomnianych negocjacjach wyjdzie obu stronom na dobre?