Podczas ustalania składu Newcastle, Eddie Howe z pewnością nie ma problemów z obsadzeniem dwóch pozycji. Lewego skrzydła, które zajmuje Anthony Gordon oraz napastnika, którym jest Alexander Isak. Schody pojawiają się, gdy do wspomnianej dwójki trzeba dokooptować prawego skrzydłowego, którego na St James’ Park wyraźnie brakuje.
Anthony Gordon w minionym sezonie Premier League zrobił double-double (11 bramek, 10 asyst). Alexander Isak dołożył do tego ze swojej strony 21 trafień oraz dwa ostatnie podania. A na prawej stronie? No właśnie, nie ma praktycznie nikogo. Z prawoskrzydłowych obecnych w szeregach Srok najwięcej w Premier League grał Miguel Almirón. Paragwajczyk spędził na boiskach prawie 2000 minut. W tym czasie strzelił jednak tylko trzy gole i dołożył do tego asystę, a jego gra pozostawia bardzo dużo do życzenia. A to sprawia, że już niebawem może opuścić drużynę.
Zdecydowanie lepiej od wychowanka Cerro Porteño spisywał się natomiast Jacob Murphy. 29-latek szczególnie pod koniec sezonu chwycił nieco wiatru w żagle i ostatecznie podczas rozegranych niespełna 1200 minut zakończył kampanię ligową z siedmioma asystami oraz trzema trafieniami. W kontekście rozważań o prawej stronie ataku Srok z kronikarskiego obowiązku trzeba także wspomnieć o odchodzącym z drużyny weteranie, którym jest Matt Ritchie. Szkot odgrywał jednak w zespole marginalną rolę i rozegrał zaledwie 115 minut. W tym czasie zdołał raz trafić do siatki, w meczu zremisowanym 2:2 z Bournemouth.
Najlepszym z wyżej wymienionej trójki wydaje się więc Murphy. Wychowanek Norwich mimo tego, że w szatni oraz wśród kibiców jest postacią lubianą, a na boisku nie prezentował się najgorzej, to zdecydowanie odstaje od Gordona, Isaka oraz ogólnego poziomu, do którego aspiruje obecnie Newcastle. Z tego powodu zespół z St James’ Park rozgląda się na rynku za nowym prawoskrzydłowym, a my postaramy się podsunąć mu kilka propozycji.
Zdrowy rozsądek: Donyell Malen
Jeśli Newcastle pragnie grać na najwyższym poziomie, to potrzebuje kogoś, kto już do niego nieco przywyknął. Takim zawodnikiem bez wątpienia jest Donyell Malen, który od 2021 gra w koszulce Borussii Dortmund. Holender wcześniej z powodzeniem występował przez kilka sezonów dla PSV Eindhoven. Sporo młodzieńczych lat spędził także w akademii Ajaksu Amsterdam, a i angielskiej piłki zdarzyło mu się liznąć poprzez dwuletni pobyt w młodzieżowych zespołach Arsenalu. Malen ma także sporo doświadczenia jeśli chodzi o grę w reprezentacji narodowej, dla której 25-latek rozegrał 32 spotkania. Jest także członkiem wyselekcjonowanej przez Ronalda Koemana kadry, która udała się na Euro 2024 w Niemczech.
Holender wchodząc w najlepszy dla piłkarza wiek, ma już więc całkiem duże doświadczenie, przez co z pewnością będzie mu łatwiej zmienić ligę i zawitać do Premier League. Dodatkowo zdaje się także pasować charakterystyką do angielskiej ekstraklasy. Zawodnik BVB mierzy 176 centymetrów wzrostu i potrafi postawić się defensorom w pojedynku fizycznym. Jest też szybkim skrzydłowym, który lubi wybiegać na wolne pole lub w odpowiednim momencie ruszyć w „szesnastkę”, aby zamknąć akcję. Malen jest uniwersalnym piłkarzem, który potrafi zagrać na każdej pozycji w ofensywie, ale zdecydowanie najlepiej czuje się właśnie na prawym skrzydle. Na tej pozycji w minionym sezonie Bundesligi wystąpił 19 razy. W tym czasie zdobył 11 bramek oraz dołożył do tego dwie asysty.
Tijjani Reijnders. 🧠
Great finish by Donyell Malen! ✔️#NothingLikeOranje #NEDSCO pic.twitter.com/YTTMFzCXmY
— OnsOranje (@OnsOranje) March 25, 2024
Malen już w przeszłości znajdował się na celowniku angielskich klubów. Swego czasu rozważać pozyskanie 25-latka miał Liverpool. Borussia jest natomiast otwarta na rozstanie się ze swoim skrzydłowym z bardzo prostego powodu. Sprzedaż Holendra odblokowałaby środki potrzebne na pozyskanie przez BVB Jadona Sancho, na którym działaczom niemieckiej ekipy bardzo mocno zależy. Można więc przypuszczać, że wyciągnięcie skrzydłowego z Signal Iduna Park nie będzie należało do karkołomnych zadań, a Borussia będzie skłonna do negocjacji.
Filip z konopi: Noni Madueke
Na zupełnie drugim biegunie, chociaż także z holenderskim powiązaniem w postaci przeszłości w PSV, znajduje się natomiast kolejny kandydat. Tym razem ten mniej oczywisty, ale dość ciekawy. Mianowicie chodzi tutaj o rezerwowego skrzydłowego Chelsea, czyli Noniego Madueke.
Anglik w zeszłym sezonie Premier League nie mógł nacieszyć się regularnymi występami na boiskach. Przez pierwszą część sezonu 22-latek był wręcz ignorowany przez Mauricio Pochettino i sensowne minuty pierwszy raz na dobrą sprawę otrzymał w grudniu oraz styczniu. Później kolejny raz został jednak odsunięty na boczny tor, a do składu powrócił już na dobre w końcówce marca. Były zawodnik PSV, chociaż na chwilę pojawił się w każdym z ostatnich ośmiu meczów sezonu, co zdecydowanie mu służyło. Na przestrzeni tych spotkań rozegrał łącznie 628 minut. W tym czasie zdobył trzy bramki i dołożył do tego dwie asysty, co jak na jego wiek i nikłe doświadczenie na poziomie Premier League nie jest najgorszym wynikiem.
A goal worthy of winning any quarter-final tie. 🔥
Noni’s screamer in the #EmiratesFACup is your March Goal of the Month! 💪 pic.twitter.com/WVrCasvoDM
— Chelsea FC (@ChelseaFC) April 6, 2024
Madueke łatwego życia w Chelsea nie ma głównie przez obecność w zespole niesamowitego Cole’a Palmera. 22-latkowi zapewne ciężko będzie zmienić obecny stan rzeczy na Stamford Bridge i przyszły sezon także rozpocznie w roli rezerwowego, co może skłaniać go już teraz do zastanowienia się nad swoją przyszłością w szeregach The Blues. Dodatkowo Chelsea ma mocno starać się o Michaela Olise i jeśli ten transfer doszedłby do skutku, to Madueke w niebieskiej części Londynu na dobrą sprawę nie miałby już czego szukać.
Taki stan rzeczy może wykorzystać Newcastle, które byłoby świetnym miejscem do rozwoju dla młodego i nieokrzesanego jeszcze zawodnika. Wystarczy spojrzeć na to, jak duży progres pod skrzydłami Howe’a na St James Park zaliczył Anthony Gordon, który w Evertonie również miał problemy z robieniem liczb na odpowiednim poziomie. Sam Madueke z pewnością mógłby liczyć na północy Anglii na spory czas gry i swoimi skłonnościami do dryblingu stanowiłby wartość dodaną w postaci nieprzewidywalności oraz błyskotliwości, których ofensywie Srok momentami brakuje. Anglik nie jest co prawda ruchem na „tu i teraz”, ale w dłuższej perspektywie mógłby okazać się bardzo ciekawym wzmocnieniem.
Strefa marzeń: Michael Olise
Skoro przy okazji Madueke pojawiło się nazwisko Olise, to także Francuza wypadałoby wywołać do tablicy. W mediach już teraz mówi się o zainteresowaniu Srok przebojowym skrzydłowym Crystal Palace, którego transfer na St James’ Park z pewnością byłby dla Howe’a oraz całego Newcastle istnym spełnieniem marzeń. I trudno się takiemu stanowi rzeczy dziwić, bo 22-latek jest zawodnikiem, którego chciałby mieć do swojej dyspozycji praktycznie każdy menedżer.
Olise ogromną część poprzedniej kampanii ominął przez problemy zdrowotne. Francuz rozegrał zaledwie 19 spotkań, ale tyle wystarczyło mu, aby zachwycić olbrzymią rzeszę fanów Premier League. Podczas swoich występów zdobył 10 bramek oraz zanotował sześć asyst. Do liczb trzeba jednak także dodać to, że na poczynania skrzydłowego patrzy się po prostu z niesamowitą przyjemnością. Olise dysponuje bardzo wysokimi umiejętnościami dryblingu, posyłania groźnych dośrodkowań oraz gry kombinacyjnej. Do tego wyróżnia się także lekkością w prowadzeniu piłki oraz świetnym uderzeniem zza pola karnego. Krótko mówiąc, mimo młodego wieku wydaje się być skrzydłowy absolutnie fenomenalnym, który gotowy jest na transfer do większego klubu i spróbowanie swoich sił na najwyższym poziomie.
This from Michael Olise was just 😮#CPFC | #CRYSHU pic.twitter.com/GbydPkzAOd
— Crystal Palace F.C. (@CPFC) January 31, 2024
No i tutaj pojawiają się natomiast dla Newcastle spore problemy. Sroki na przestrzeni ostatnich lat zanotowały olbrzymi progres, ale wciąż daleko jest im do największych piłkarskich marek. Zważając na to, że usługami Olise interesują się takie tuzy jak Manchester United, Bayern Monachium czy Chelsea, to szanse Newcastle na przeprowadzenie tego transferu wydają się dość niewielkie. Problematyczna dla władz zespołu z St James’ Park jest także kwestia opłaty, która trzeba uiścić za francuskiego skrzydłowego. Piłkarz w swoim kontrakcie wpisaną ma klauzulę odstępnego wynoszącą około 60 milionów funtów i z pewnością to jedynie taka kwota interesowałaby Crystal Palace. Te warunki mogą okazać się dla zespołu z północy kraju nie do spełnienia ze względu na ograniczenia finansowe spowodowane zasadami Premier League oraz finansowym fair-play.
Nasz wybór: Bryan Mbeumo
Newcastle szuka piłkarza, który z miejsca zagwarantowałby odpowiednią jakość oraz liczby i nie potrzebowałby czasu na aklimatyzację w Anglii. W ten typ prawego skrzydłowego wpisuje się zawodnik ligowego rywala Srok, Bryan Mbeumo. Kameruńczyk od 2019 roku występuje w barwach Brentford i ma za sobą całkiem udany sezon. Wychowanek Troyes na początku kampanii doskonale zastąpił zawieszonego lidera zespołu, czyli Ivana Toneya. Jego dobrą formę brutalnie przerwała jednak kontuzja, której doznał w meczu 15. kolejki Premier League przeciwko Brighton.
Skrzydłowy wrócił do gry w połowie marca, ale grał po kilkanaście minut i nadal dochodził do siebie. Na dobre do składu Pszczół powrócił natomiast w 32. kolejce i od tego czasu zdobył dwie bramki oraz zanotował trzy asysty. W ogólnym rozrachunku w lidze zanotował na swoim koncie dziewięć trafień oraz sześć ostatecznych podań przy golach swoich kolegów z drużyny.
Mbeumo, podobnie jak Malen, jest piłkarzem dość uniwersalnym. Reprezentant Kamerunu z powodzeniem może zagrać na prawym skrzydle oraz pozycji zbliżonej do „dziewiątki”. Umożliwia mu to dobre wykończenie (choć zdarzało mu się czasami marnować kilka dogodnych sytuacji), a także umiejętność odnajdowania się w polu karnym rywala. Gracz Pszczół ma również dobre wyczucie i potrafi w odpowiednim momencie ruszyć do piłki oraz pokonać w pojedynku sprinterskim defensorów rywala, co sprawia, że jest niezwykle groźny w swoich poczynaniach ofensywnych.
🎶 Toney and Bryan Mbeumo! 🎶🔗
A 2-0 win over West Ham, on this day in the @PremierLeague in 2022 👇 pic.twitter.com/UCQ8CytVXm
— Brentford FC (@BrentfordFC) April 10, 2024
Trzeba także pamiętać, że Mbeumo wciąż jest na stosunkowo wczesnym etapie swojej kariery i ma przed sobą jeszcze spore pole do rozwoju. Jego umowa z Brentford wygasa w 2026 roku, co sprawia, że Pszczoły mogą rozważyć jego sprzedaż już tego lata i wykorzystać praktycznie ostatnią okazję do tego, żeby otrzymać za niego godziwą kwotę.
Biorąc wszystkie powyższe aspekty 14-krotny reprezentant Kamerunu byłby dla Newcastle bardzo ciekawą opcją na wzmocnienie ofensywy. Dzięki swojej uniwersalnej charakterystyce oraz obyciu z Premier League mógłby także dobrze wpasować się do składu Srok i nawiązać owocną współpracę z Isakiem oraz Gordonem.