Mistrzostwa Europy trwają w najlepsze, ale kluby Premier League nie śpią i przygotowują grunty pod zbliżające się okno transferowe. W naszej poradni transferowej wędrujemy tym razem do Manchesteru City i musicie przyznać, że doradzenie transferu mistrzom Anglii jest zadaniem iście karkołomnym. Tym bardziej, że Obywatele rzadko mylą się na rynku transferowym.

Trudności odnajdujemy już w znalezieniu pozycji na boisku, która potrzebowałaby wzmocnienia. Drużyna Pepa Guardioli po raz kolejny udowodniła, że jest świetnie zbalansowana i Hiszpanowi nie brakowało piłkarzy do zdobycia kolejnego tytułu. Dlatego kluczowe przy Etihad Stadium będą transfery wychodzące, których na ten moment nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Pominiemy zatem plotki o rzekomym odejściu Edersona do Arabii Saudyjskiej i uznamy, że The Citizens nie potrzebują bramkarza, choć to może być ich główny cel transferowy.

Mimo swoich problemów w ubiegłym sezonie, również obrona wydaje się być formacją solidnie upakowaną. Tym bardziej, że Joško Gvardiol dopiero się rozkręca, a problemy zdrowotne w końcu zaczęły opuszczać Johna Stonesa. Nasz wzrok kierujemy zatem na środek pola i tam nie jest już tak kolorowo. Tę pozycję Pep Guardiola próbował wzmocnić w zeszłym roku, ale ani Mateo Kovacić, ani Matheus Nunes nie wskoczyli w buty İlkaya Gündoğana . Rodri jest fenomenalnym pomocnikiem, ale ma bardzo precyzyjnie zdefiniowane zadania na boisku. Spróbujemy poszukać zatem bardziej uniwersalnego zawodnika, a takich Pep Guardiola lubi najbardziej.

Filip z konopi – Franco Mastantuono

Nasze rozważania zaczniemy bardzo przyziemnie, bo choć to nazwisko może nic wam nie mówić, to Manchester City już bardzo intensywnie pracuje nad sprowadzeniem do siebie 16-letniego Argentyńczyka. Mastantuono to najświeższy talent akademii River Plate. Do niedawna grał w drużynach młodzieżowych i reprezentacji Argentyny do lat 17, ale od lutego łapie coraz więcej minut na poważniejszym poziomie.

Trudno oczekiwać od szesnastolatka, by wszedł do pierwszego składu Manchesteru City i wygryzł znajdujących się tam aktualnie gwiazdorów, ale Mastantuono byłby inwestycją w przyszłość. To ofensywny gracz, więc swoją szansę mógłby otrzymać po ewentualnym odejściu Kevina de Bruyne lub Bernardo Silvy. Do tego czasu klub z Etihad Stadium musiałby zadbać o jego rozwój i aklimatyzację na Wyspach.

Koszt argentyńskiego wonderkida kręci się wokół 45 milionów, ale Manchester City musi się spieszyć. Mastantuono znajduje się na także liście życzeń Realu Madryt, który uwielbia sprowadzać talenty z tamtej części świata.

Strefa marzeń – Bruno Guimarães

Pozostajemy w Ameryce Południowej, ale przenosimy się do Brazylii. To reprezentantem tego kraju jest grający w Newcastle Bruno Guimarães. Tutaj mamy opcję bardziej defensywną, ale wachlarz zagrań Guimaresa jest doprawdy imponujący.

26-latka możemy nazwać dyrygentem środka pola. W Newcastle jest odpowiedzialny niemal za wszystko. Dystrybuuje krótkie i długie podania, blokuje, odbiera piłkę, a także drybluje. Zwłaszcza to ostatnie wyróżnia tego piłkarza na tle swoich odpowiedników w innych drużynach. Wśród środkowych pomocników w zeszłym sezonie więcej dryblingów od Bruno zaliczył tylko Ross Barkley.

Dodatkowym atutem Bruno Guimarãesa jest to, że w zeszłym sezonie omijały go kontuzje. Eddie Howe i jego Newcastle zmagało się z tym przez cały rok, ale Brazylijczyk ominął tylko jedno spotkanie. Rozegrał tym samym najwięcej minut spośród wszystkich piłkarzy swojej drużyny.

Dlaczego więc umieściliśmy Bruno Guimarãesa w strefie marzeń? Otóż z uwagi możliwe koszty. Jeszcze do końca czerwca w jego kontrakcie zapisana jest klauzula odejścia w wysokości 100 milionów funtów. Później jednak nie wiadomo ile drużyna z St James’ Park życzyłaby za swoją gwiazdę. Wiemy, że Manchester City nie boi się wydawać pieniędzy, ale słynie jednak z budowania drużyny o zawodników odrobinę tańszych.

Zdrowy rozsądek – Frenkie de Jong

Nazwisko Frenkiego de Jonga może pojawiać się we wszelakich rozważaniach transferowych wiele razy w trakcie tego lata. Holender po raz drugi będzie wypychany przez Barcelonę w celu spieniężenia go. Koszt jego transferu jednak powinien być niższy niż w przypadku Bruno Guimarãesa. Dotychczas o transfer de Jonga bardziej zabiegał sąsiad z czerwonej części Manchesteru, ale tak utalentowanym graczem na pewno nie wzgardziłby Pep Guardiola.

Jedynym minusem tego ruchu jest cały poprzedni sezon Frenkiego, który był naznaczonym kontuzjami. Holender zagrał tylko 48% możliwych do rozegrania minut w hiszpańskiej La Lidze. Statystycznie też wyglądało to słabiej niż w poprzednich latach, a to przecież on był rok temu jednym z architektów sukcesu FC Barcelony. I to sukcesu dość nieoczekiwanego, czyli mistrzostwa Hiszpanii.

Umiejętności, warunki fizyczne oraz możliwa cena de Jonga daje nam jednak poczucie, że ten transfer pasuje do sekcji zdrowego rozsądku w naszej poradni

Nasz wybór – Joshua Kimmich

Prawego obrońcy w tym zestawieniu na pewno się nie spodziewaliście. Tylko właśnie – czy na pewno prawego obrońcy? Joshua Kimmich to typ piłkarza, który idealnie nadałby się pod taktykę Pepa Guardioli. Jest to oczywiście zupełnie inny piłkarz, niż ci wymienieni wcześniej, ale Niemiec spotkałby się z nimi w środku pola, schodząc tam z boku obrony. Czyli robiłby dokładnie to, co wielokrotnie u Guardioli robili John Stones oraz wcześniej Joao Cancelo.

Hiszpański szkoleniowiec dokładnie zna Kimmicha, bo to właśnie podczas jego pobytu w Bayernie, Kimmich trafił do Monachium. Przez te wszystkie lata 29-latek wyrósł na piłkarza bardzo inteligentnego i wszechstronnego. Dysponuje znakomitym podaniem, umie dograć swoim partnerom piłkę na nos – zarówno z gry, jak i ze stałych fragmentów gry. Jedynym mankamentem może być gra w obronie, ale Niemiec nadrabia wieloma innymi atutami.

Kontrakt piłkarza Bayernu Monachium wygasa za rok, więc w drużynie Vincenta Kompany’ego będzie trzeba podjąć decyzję – sprzedawać czy zatrzymać pod ryzykiem odejścia za darmo? Chętnych na Kimmicha nie brakuje, bo zapytanie składał już inny jego były trener – Hansi Flick, który niedawno objął Barcelonę.

Bez znaczenia kogo ostatecznie Manchester City pozyska tego lata, włodarze klubu z Etihad muszą liczyć się z możliwością pobicia swojego rekordu transferowego.