Jednym z najciekawszych aspektów każdego wielkiego turnieju międzynarodowego jest nie tylko możliwość śledzenia występów największych gwiazd z pierwszych stron gazet, ale także reprezentantów tych krajów, których postępów nie śledzimy na co dzień. Najprzyjemniej jest wtedy, gdy dany zawodnik nagle odpala, pokazuje pełnie drzemiącego w nim potencjału i staje się rewelacją turnieju. Na zbliżających się mistrzostwach Europy jest co najmniej kilku kandydatów do zostania pozytywną niespodzianką Euro.

Wielu z tych zawodników broni barw klubów Premier League. W najlepszej piłkarskiej lidze świata bardzo często prezentują równy poziom. Widać, że mają duże umiejętności, ale często ogranicza ich występowanie w drużynach z dolnej części tabeli. Na Euro mogą zdecydowanie łatwiej zabłysnąć przed fanami z całego świata. W poniższym zestawieniu prezentujemy TOP 7 graczy angielskiej ekstraklasy, których naprawdę warto obserwować na największej imprezie piłkarskiej tego roku, chociaż na pierwszy rzut oka nie wszystko musi na to wskazywać. Kolejność omawianych nazwisk jest w pełni przypadkowa.

Adam Wharton

Zaczynamy od reprezentanta Anglii, który wielkim przebojem wdarł się do kadry reprezentacji Anglii na tegoroczne mistrzostwa Europy. Pomocnik Crystal Palace dopiero 3 lutego tego roku zadebiutował w barwach drużyny The Eagles podczas starcia z Brighton. Był to też pierwszy mecz Whartona na poziomie Premier League. Anglik od samego początku dał jasno do zrozumienia, że drzemie w nim naprawdę przeogromny potencjał. Trener Oliver Glasner szybko to zauważył i pozostawił 20-latka z Blackburn w wyjściowym składzie. Za okazane zaufanie Wharton odpłacił się kolejnymi wyśmienitymi występami.

Nie umknęło to uwadze selekcjonera Garetha Southgate’a, który zdecydował się powołać Whartona na ostatnie zgrupowanie kadry przed Euro. 3 czerwca w meczu z Bośnią i Hercegowiną były zawodnik Blackburn Rovers po raz pierwszy wystąpił w koszulce seniorskiej reprezentacji swojej ojczyzny. Był to dla niego bardzo udany debiut. Gracz The Eagles odnotował 100 procent celności swoich podań (36/36). Do tego zaliczył dwie wykreowane okazje oraz pięć udanych zagrań w ostatnią tercję boiska po stronie oponentów. Znów imponował niesamowitym przeglądem pola, precyzją w swoich zagraniach, a także doskonałą kontrolą tempa gry. Oglądanie go w akcji było po prostu czystą przyjemnością. Po spotkaniu Wharton był bardzo mocno chwalony przez trenera oraz kolegów z drużyny. 

Euro to jednak zupełnie inna para kaloszy niż sparing z Bośnią czy gra dla Crystal Palace. Presja jest nieporównywalnie większa. Z drugiej strony Whartonowi powinno być łatwiej, bo u boku będzie miał zdecydowanie lepszych zawodników. Będzie musiał jednak pokazać (bo zapewne dostanie mniejszą czy większą szansę od Southgate’a), że potrafi radzić sobie z wielkimi oczekiwaniami. W końcu właśnie od jego dyspozycji na Euro może zależeć, czy któryś z klubów czołówki Premier League nie zgłosi się po jego zakup jeszcze podczas tegorocznego letniego okienka transferowego. Ostatnio angielska prasa donosiła, że 20-letni Anglik znajduje się w długofalowych planach Manchesteru City. Słaby występ na Euro może zdecydowanie obniżyć notowania Whartona w oczach panujących mistrzów Anglii i wszystkich innych potencjalnych chętnych. Patrząc jednak na to w jak zawrotnym tempie Wharton wszedł na salony, naprawdę można być bardzo spokojnym o jego formę na mistrzostwach Europy.

Pascal Gross

Fani Premier League w większości zdają sobie zapewne sprawę z umiejętności, które posiada 32-latek. Tylko w minionym sezonie angielskiej ekstraklasy znów udowodnił on swoją wartość dla drużyny Brighton. Cztery bramki oraz okrągłe 10 asyst w 36 ligowych rywalizacjach to wynik, który po prostu robi wrażenie. Wydaje się jednak, że poza obozem fanów niemieckiej i angielskiej piłki wielu ocenia Grossa jako po prostu niezłego zawodnika, który nie przeskoczy pewnego poziomu i mogli nawet dziwić się, że Julian Nagelsmann zdecydował się powołać go na mistrzostwa Europy.

Sami nie wiemy, czym jest spowodowany taki stan rzeczy, ale tak to niestety wygląda. Gross ma jednak wszystkie papiery, by tego lata udowodnić, że niesłusznie jest tak niedoceniany przez ogół fanów europejskiego futbolu. Tym bardziej, że wychowanek Hoffenheim najprawdopodobniej otrzyma sporo szans na występowanie w składzie Niemców. Tak przynajmniej można wywnioskować z ostatnich sparingów naszych zachodnich sąsiadów. Gross wystąpił w każdym z nich, a w starciu z Ukrainą spędził na murawie pełne 90 minut. Wcześniej również pojawiał się w zespole Die Adler w trakcie ubiegłorocznych jesiennych meczów towarzyskich.

Gross bardzo dobrze odnajduje się w szeregach niemieckiej drużyny. Podczas ostatniego sprawdzianu przed Euro zdołał nawet zdobyć swoją pierwszą bramkę w narodowych barwach. Dodatkowo, było to trafienie na wagę zwycięstwa w 90. minucie. Niemcy dzięki temu golowi pokonali Greków 2:1. Trzeba przyznać, że trudno wyobrazić sobie lepszy sposób na zrobienie dobrego wrażenia na selekcjonerze na tydzień przed meczem otwarcia.

Milos Kerkez

Pierwszy z dwóch zawodników Bournemouth w naszym dzisiejszym rankingu. Węgier ostatnio łączony był z przenosinami do Manchesteru United, więc dobry występ  na Euro zdecydowanie powinien być dla niego bardzo istotny. Węgrzy trafili do grupy z Niemcami, Szkocją i Szwajcarią. Każde spotkanie będzie, zatem dla nich wymagające, ale z drugiej strony to kapitalna szansa na reklamę przed oczami skautów i fanów z całej Europy.

Kerkez szerszej publiczności najgłośniej przedstawił się podczas pobytu w AZ Alkmaar. Zdołał wykreować aż 51 szans we wszystkich rozgrywkach podczas swojego ostatniego sezonu w Holandii. Był bardzo ważnym ogniwem holenderskiego klubu w drodze do półfinału Ligi Konferencji w sezonie 2022/23. Odpadł z niego dopiero na etapie 1/2 finału, gdy został pokonany przez West Ham United 1:3 w dwumeczu. Kerkez pokazał się jednak  na tyle z dobrej strony, że wpadł w oko zarządu Bournemouth, który wyłożył na stół blisko 19 milionów euro, by pozyskać go do swoich szeregów. Wisienki uprzedziły wówczas Lazio Rzym oraz Benfikę Lizbona.

Boczny obrońca ekipy z Vitality Stadium nikogo nie powalił na kolana swoją grą w debiutanckim sezonie. Nie był to też w żadnym wypadku całkowicie nieudany rok w wykonaniu Węgra. Trzeba też pamiętać, że był to dopiero jego pierwszy sezon w Premier League, która dla każdego piłkarza jest wielkim przeskokiem. Ogólna postawa Bournemouth również nie pomagała w rozwinięciu skrzydeł. Podczas reprezentowania barw reprezentacji Węgier może to wyglądać lepiej.

Madziarzy przeszli jak burza przez fazę eliminacji. Podopieczni Marco Rossiego zanotowali następujący bilans: pięć zwycięstw, trzy remisy oraz zero porażek. Kerkez opuścił tylko jedno z ośmiu spotkań eliminacyjnych Węgrów. W zdecydowanej większości z nich prezentował się bardzo dobrze. Pozycja lewego wahadłowego w formacji z trzema środkowymi obrońcami zdecydowanie odpowiada mu bardziej niż gra na lewej stronie czteroosobowego bloku obronnego w Bournemouth. Dla 20-latka tegoroczne Euro będzie dopiero pierwszym turniejem międzynarodowym tej rangi w karierze. Swój debiut dla seniorskiej reprezentacji Węgrów przeżywał w wieku zaledwie 18 lat i od samego początku radzi sobie w niej naprawdę bardzo solidnie. Gołym okiem widać, że posiada naprawdę duży talent, a znajduje się właściwie dopiero na samym początku swojej piłkarskiej przygody. Wszyscy, którym wydaje się, że po średnim sezonie ligowym na pewno wypadnie on równie przeciętnie na Euro mogą być naprawdę solidnie zaskoczeni.

Illa Zabarnyi

Pozostajemy w Bournemouth, bo Milos Kerkez nie jest jedynym zawodnikiem ekipy dowodzonej przez trenera Andoniego Iraolę, który może wielu pozytywnie zaskoczyć swoją postawą na zbliżających się wielkimi krokami mistrzostwach Europy. Ilya Zabarnyi wraz z reprezentacją Ukrainy również w tym celu zmierza do Niemiec.

21-latek długimi fragmentami poprzedniego sezonu był jedną z najjaśniejszych postaci w zespole Wisienek. Iraola nie wyobrażał sobie istnienia formacji defensywnej jego drużyny bez reprezentanta Ukrainy na pozycji stopera. Środkowy obrońca ciągle dawał jednak Hiszpanowi powody do dalszego stawiania na niego. Ostatecznie Zabarnyi opuścił tylko jedną ligową kolejkę. Jego niektóre statystyki w minionej kampanii były naprawdę wyśmienite. Ukraiński stoper odnotował najwięcej zablokowanych strzałów (20) spośród wszystkich defensorów nie starszych niż 21 lat w pięciu najlepszych ligach europejskich.

Nie tylko w elemencie gry defensywnej Zabarnyi znajdował się wśród najlepszych w swoim przedziale wiekowym. Jedynie Murillo z Nottingham Forest odnotował w minionej kampanii więcej podań progresywnych od wychowanka Dynama Kijów spośród wszystkich stoperów U-21 w TOP 5 lig Starego Kontynentu. Bez wątpienia Ukrainiec nie jest typem obrońcy, któremu przeszkadzałaby futbolówka przy nodze. Potrafi on świetnie rozpoczynać akcje swojej drużyny i przenosić piłkę do środka pola.

Statystyk, które potwierdzają naprawdę bardzo udane rozgrywki w wykonaniu reprezentanta naszych wschodnich sąsiadów jest mnóstwo. Biorąc pod uwagę, że wielu ekspertów stawia Ukrainę w roli jednego z głównych kandydatów do zostania czarnym koniem nadchodzących zmagań, Zabarnyi może liczyć, że w przypadku podtrzymania swojej solidnej dyspozycji zwróci na siebie uwagę zdecydowanie bogatszych klubów niż Bournemouth. Na pewno stać go na to, by rozkochać w sobie zdecydowanie bardziej renomowane marki niż The Cherries. Warto obserwować go podczas tegorocznych ME.

Joao Palhinha

Wydaje się, że będzie to najbardziej znane nazwisko w naszym dzisiejszym rankingu. Palhinha już ubiegłego lata był bardzo poważnie łączony z przenosinami z Fulham do Bayernu Monachium. Kilka tygodni temu Bawarczycy odnowili swoje zainteresowanie 28-letnim defensywnym pomocnikiem. Wczoraj Fabrizio Romano poinformował nawet, że Portugalski pomocnik dogadał się już FC Hollywood w sprawie warunków osobistych jego kontraktu. Do pełnego porozumienia ma brakować już jedynie zgody The Cottagers na ten transfer.

Wciąż wydaje się jednak, że dla wielu fanów nie śledzących regularnie Premier League jest on postacią dość anonimową. Tym czasem już teraz można nazywać go jedną z najlepszych „szóstek” na Wyspach. Bardzo istotny również jest fakt, że Portugalczyk piekielne tempo Premier League wytrzymuje już drugi rok z rzędu. Po transferze do The Cottagers wielu wątpiło, że uda mu się przenieść swoje umiejętności na poziom najlepszej piłkarskiej ligi świata. Paru zawodników po przejściu do Anglii z ligi portugalskiej miało przecież problemy z przystosowaniem się do warunków i stylu gry na Wyspach. Palhinha dzięki swojemu genialnemu instynktowi oraz nieprzeciętnym warunkom fizycznym bardzo szybko kapitalnie dopasował się do gry w Premier League i stał się wielkim liderem środka pola Fulham.

W reprezentacji Portugalii rywalizacja w środku pola jest oczywiście bardzo duża. Palhinha w ostatnich eliminacjach rozegrał ponad 85 minut w sześciu z 10 potyczek. Pojawił się również na boisku w dwóch z trzech ostatnich meczów sparingowych Lusos. Selekcjoner Roberto Martinez ceni jego umiejętności i na pewno skorzysta z jego usług. Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że Palhinha nie miałby lepszej okazji niż Euro na podbicie swoich żądań kontraktowych przed potencjalnym transferem do Bayernu, ale najwidoczniej wolał mieć już za sobą negocjacje kontraktowe i zachować czystą głowę na czas trwania mistrzostw Europy. Patrząc na jego regularność w ostatnich dwóch kampaniach, Portugalczycy powinni być spokojni o pozycję numer „6” w kadrze swoich ulubieńców.

John McGinn

Za Johnem McGinnem i całą Aston Villą historycznie udany sezon Premier League. The Villans pierwszy raz od 1983 roku awansował do rozgrywek Ligi Mistrzów. Zajęcie 4. miejsca w minionym sezonie było wielkim sukcesem dla trenera Unaia Emery’ego i wszystkich jego podopiecznych. Teraz wielu z nich spróbuje podtrzymać swoją zjawiskową formę podczas czempionatu Starego Kontynentu. Jednym z takich graczy jest właśnie John McGinn.

Szkoci mistrzostwa Europy rozpoczną już 14 czerwca podczas wielkiego meczu otwarcia z Niemcami na Stadionie Olimpijskim w Berlinie. Przez wielu Tartanowa Armia jest typowana do miana czarnego konia nadchodzącego Euro. Trudno się temu dziwić. Wielu z zawodników jest po wyśmienitych sezonach w swoich klubach. Najlepszym tego przykładem jest ich podstawowy napastnik  — Lawrence Shankland. 28-latek zdobył aż 21 goli i 5 asyst w 32 meczach ostatniej kampanii szkockiej Premiership.

McGinn siłą rzeczy nie odnotował tak pokaźnych liczb, ale jego wpływ na sukces Aston Villi był nieoceniony. Kapitalnie zdobywał przestrzeń w środku dla drużyny Lwów. Uzyskiwał ją zarówno udanymi rajdami z futbolówką przy nodze, jak i wieloma podaniami progresywnymi. Od momentu powrotu Villi do elity w 2019 roku żaden inny zawodnik nie wykreował więcej okazji bramkowych niż 29-latek z Glasgow. W obu tych elementach był jednym z najbardziej skutecznych pomocników w całej angielskiej ekstraklasie. Do tego dołożył też świetne statystyki w elementach odbioru piłki. Wyśmienicie na przestrzeni całego sezonu wyglądała też jego współpraca z Olliem Watkinsem.

W reprezentacji Szkocji pomocnik The Lions do doskonałej pracy w środku pola dokłada także skuteczność pod bramką rywali. W 57 meczach dla The Tartan Army zdobył aż 17 bramek. Po tak świetnej kampanii ligowej śmiało można wierzyć, że na niemieckim Euro poprawi ten dorobek. A jeżeli nie zdoła trafić do siatki to z pewnością będzie bardzo ciekawym piłkarzem do obserwacji dla fanów ciężkiego harowania i kreacji akcji w środku pola.

Giorgi Chakvetadze

Gruzini jadą na mistrzostwa Europy po raz pierwszy w swojej historii. Fani Dżwarosnebi czekali na ten moment od 1990 roku. Krzyżowcom w tym roku nareszcie udało się pomyślnie przebrnąć etap kwalifikacji. Pomógł w tym fakt, że w kadrze wreszcie wykreowało się kilka mniejszych i większych gwiazd.

Piłkarzem największego formatu rzecz jasna jest Khvicha Kvaratskhelia. 23-latek w minionym sezonie włoskiej Serie A zdobył 11 goli oraz 8 asyst w 34 ligowych potyczkach. Zdecydowanie mniej pokaźne liczby w ubiegłej kampanii Championship odnotował Giorgi Chakvetadze z Watford. Wiele wskazuje jednak na to, że zawodnik Szerszeni może być równie ważny dla Gruzji co gwiazdor Napoli.

Chakvetadze jest jedynie 1,5 roku starszy od Kvaratskhelii. Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że jest  większym talentem od swojego młodszego kolegi. W 2019 roku znalazł się  na liście 50 nazwisk młodzieżowców wartych uwagi według UEFA,a w 2018 otrzymał nawet tytuł Piłkarza Roku w swojej ojczyźnie. Wszystko szło po myśli niewątpliwie utalentowanego wychowanka Dynama Tbilisi. Niestety dwie feralne kontuzje kolana pod koniec 2019 roku zatrzymały rozwój Chakvetadze. To Kvaratskhelia przejął od niego pałeczkę lidera i miano największego talentu gruzińskiego futbolu.

Zawodnik The Hornets zdołał jednak powoli odbudować swoją formę i na Euro może być naprawdę solidnym zaskoczeniem dla ogółu fanów. Już na etapie eliminacji tworzył  doskonały duet z Kvaratskhelią. Zagrożenie, które generowali na skrzydłach było ciężkie do opanowania dla wszystkich kolejnych przeciwników. Chakvetadze i Kvaratskhelia zajęli odpowiednio drugie i pierwsze miejsce w statystyce oczekiwanych asyst. Jego współczynnik xG asyst na 90 minut wyniósł 0,18. W  grupie eliminacyjnej lepszy wynik w tej statystyce osiągnęli jedynie Martin Odegaard, Rodri, Dani Carvajal oraz Fredrik Aursnes.

Chakvetadze ma za sobą także bardzo udane rozgrywki na zapleczu angielskiej ekstraklasy. Wywierał on bardzo dużo pozytywnego wpływu na ofensywne poczynania Watford. Najlepiej wychodziło mu kreowanie szans dla wyżej ustawionych partnerów. Cały czas zapewniał dla nich amunicję, którą mogli przekuwać w zdobyte bramki. Dość powiedzieć, że tylko jeden zawodnik minionego sezonu Championship zaliczył więcej wykreowanych okazji i podań poprzedzających podanie kluczowe niż 24-letni ofensywny pomocnik. Licząc od Świąt Bożego Narodzenia zajął też drugie miejsce w klubowej klasyfikacji największej liczby wykreowanych okazji (37) oraz przewidywanych ostatnich podań (2,6). Gruzin znalazł się też w  czołówce zawodników z największą liczbą udanych rajdów progresywnych.

Źródło: The Analyst

W fazie grupowej mistrzostw Europy Chakvetadze i spółka zmierzą się z Turcją, Portugalią i Czechami. W ani jednym z tych spotkań  nie będą faworytami. Przed trzema laty żaden z debiutantów (Macedonia Północna i Finlandia) nie zdołał awansować do 1/8 finału. Gruzini z Chakvetadze i Kvaratskhelią w ataku mogą natomiast sprawić  niespodziankę.