W czerwcu 2023 roku mogliśmy złapać się za głowę, nasłuchując wieści z Bournemouth. Decyzja o tym, że po udanej akcji utrzymania klubu w Premier League, Gary O’Neil nie dostanie swojej szansy i nie zacznie kolejnego sezonu na ławce trenerskiej, brzmiała absurdalnie. Właściciele Bournemouth mocno ryzykowali, ale zapragnęli czegoś więcej. Chcieli zrobić krok do przodu. Mając u swojego boku Gary’ego O’Neila wydawało im się to niemożliwe, więc sięgnęli po zagraniczne nazwisko. Z perspektywy czasu możemy śmiało założyć, że na tej decyzji zyskali wszyscy – włodarze Bournemouth trafili z wyborem Andoniego Iraoli, a zwolniony O’Neil powędrował do Wolves, z którym osiągnął kolejny, znakomity wynik.

Będąc już po ostatniej kolejce łatwo nam oceniać ten sezon Bournemouth, bo przecież wszystko zakończyło się happy endem. W przeddzień rozpoczęcia tych rozgrywek jednak, cała akcja z podmianą menedżerów wyglądała mocno ryzykownie. O’Neil wydawał się być nazwiskiem, które gwarantowało w Bournemouth spokój. W końcu objął tę drużynę po zrezygnowanym Scotcie Parkerze i skończył sezon 2022/23 na 15. miejscu z przewagą pięciu punktów nad strefą spadkową. Możemy snuć przypuszczenia jak wyglądałby ten sezon Wisienek z O’Neilem u sterów, ale na ten moment jest to już nieistotne. Iraola wprowadził do tej drużyny kompletnie nową jakość. Stworzył pięknie grającą drużynę i zrobił pierwszy krok w kierunku postawionemu przed nim celu, jakim jest awans do europejskich pucharów.

KADRA

Ocena 3 gwiazdki

Wyniki z tego sezonu Bournemouth robią wrażenie nie tylko z uwagi na styl gry i progres, jaki zrobiła ta drużyna, ale też biorąc pod uwagę jakość kadry, którą miał do dyspozycji Iraola. Wisienki wyprzedziły w tabeli kilka drużyn, które wydają na pensje o wiele więcej.

Pracę Iraoli widzimy w tym jak pod jego skrzydłami rozwinęli się niektórzy piłkarze. To właśnie za sprawą hiszpańskiego szkoleniowca swój najlepszy sezon w karierze zaliczył Dominic Solanke, okazując się niezaprzeczalnym liderem swojej drużyny. Dotychczas na poziomie Premier League jego rekord strzelecki wynosił tylko 6 zdobytych bramek w ciągu jednego sezonu. Łącznie w barwach Bournemouth i Liverpoolu Solanke zgromadził tylko 10 goli na najwyższym poziomie rozgrywkowym, a w tegorocznych rozgrywkach poprawił ten wynik niemal dwukrotnie. 19 goli to dorobek słabszy tylko od osiągnięć Erlinga Haalanda (27), Cole’a Palmera oraz Alexandra Isaka (21).

Charakterystyka gry Dominica Solanke idealnie wpasowała się w styl gry Andoniego Iraoli oparty na wysokim pressingu, ale nie tylko 26-letni Anglik zyskał na zmianie menedżera i rozwinął się pod skrzydłami nowego szefa. Fenomenalny sezon jako środkowy pomocnik rozegrał Ryan Christie, a to przecież zawodnik znany dotychczas z gry ofensywnej, zwłaszcza na prawym skrzydle. Christie wypełnił lukę, którą wypełnić miał wykupiony z Leeds Tyler Adams. Amerykanina jednak dręczyły w tym sezonie kontuzje – podobnie jak w przypadku Luisa Sinisterry, Maxa Aaronsa, czy Alexa Scotta. Iraola dał sobie jednak radę z urazami i potrafił wykrzesać wiele nawet z mocno rezerwowych piłkarzy, po których nie spodziewaliśmy się odgrywania jakiejkolwiek roli w tym sezonie.

OCZEKIWANIA vs RZECZYWISTOŚĆ

Ocena 4 gwiazdki

W nawiązaniu do oczekiwań warto przypomnieć, że był to dopiero drugi sezon Bournemouth w Premier League, który często jest wskazywany jako kluczowy i niezwykle wymagający dla drużyn po awansie. Oczekiwania względem ubiegłorocznych rozgrywek znacznie wzrosły, a rozstanie się z O’Neilem kosztem zatrudnienia Iraoli sprawiło, że wielu kibiców zaczęło wymagać zrobienia wyraźnego kroku do przodu. Finalnie Bournemouth skończyło wyżej od Fulham i Nottingham, które wchodziły razem z nimi do Premier League dwa lata temu, poczynając przy tym największy progres.

Włodarzom Bournemouth należy się szacunek za cierpliwość i zaufanie, jakim obdarzyli swojego trenera. W pierwszych tygodniach drużyna notowała katastrofalne wyniki, a nauka nowego stylu gry rodziła się w bólach. Wisienki pierwsze zwycięstwo odnieśli dopiero pod koniec października i była to wygrana z jeszcze słabszym Burnley. Tydzień później nastąpiła bolesna porażka 1:6 z Manchesterem City i nad Iraolą zaczęły się kłębić ciemne chmury. Na to niepowodzenie jednak drużyna zareagowała wprost fenomenalnie. Od 12. kolejki Bournemouth zaczęło punktować regularnie. Jeśli utworzymy tabelę Premier League po tej feralnej porażce z The Citizens, to dostrzeżemy, że Wisienki od tamtego czasu zdobyły 42 punkty Jest to szósty wynik spośród wszystkich drużyn w lidze.

Koniec końców patrząc w tabelę nie możemy oprzeć się wrażeniu, że drużyna z Vitality Stadium nas zaskoczyła. Tym bardziej, że ten sezon Bournemouth to nie tylko dobre wyniki w drugiej połowie sezonu, ale także chwalony zewsząd styl gry.

TRANSFERY

Ocena 2 gwiazdki

Temat transferów to jeden z niewielu kamyczków do ogródka w Bournemouth. Przed tym sezonem znaleźli się na dużym minusie, ponieważ z klubem nie pożegnał się żaden znaczący piłkarz. A przynajmniej nie za kwotę gotówkową, ponieważ Jefferson Lerma przeniósł się do Crystal Palace za darmo, a Jaidon Anthony wybrał się na wypożyczenie do Leeds United.

Patrząc na sprowadzone nazwiska, możemy dostrzec kilka wątpliwej jakości interesów. Hamed Junior Traore został wykupiony za ponad 20 milionów, ale sezon skończył na wypożyczeniu w Napoli. Podobnie jak Romain Favre, który przez pierwsze pół roku reprezentował FC Lorient, a po powrocie odnotował tylko pięć występów (w tym żadnego od pierwszej minuty). O Taylerze Adamsie oraz Alexie Scotcie wspominaliśmy już w kontekście graczy pokrzywdzonych przez kontuzje. To też nie był wymarzony początek kariery w Bournemouth dla tych piłkarzy. Listę nieudanych transferów dopełnia Ionut Radu, któremu nie udało się wygryźć Brazylijczka Neto, a sezon między słupkami kończyć musiał przecież Mark Travers. Na pozycji bramkarza Bournemouth na pewno poszuka nowego nazwiska w nadciągającym letnim oknie transferowym.

Do udanych ruchów możemy więc zaliczyć jedynie pozyskanie Justina Kluiverta oraz Milosa Kerkeza. Ten pierwszy długo się rozkręcał, ale finalnie pomógł swojej drużynie kilkoma ważnymi bramkami i istnieje nadzieja, że Holender zostanie w końcu w jakimś klubie na dłużej. Wcześniej Roma wypożyczała go do Lipska, Nicei oraz Valencii, ale dopiero Bournemouth zdecydowało się na jego wykup. Kerkez to z kolei 20-letni boczny obrońca, który błędów się nie ustrzegł, ale zanotował dużo bardzo pewnych występów. Wisienki mogą jeszcze dużo zyskać na obecności Węgra w ich drużynie.

TRENER

Ocena 5 gwiazdek

Było bardzo blisko katastrofy, ale finalnie Andoni Iraola wychodzi z tego sezonu zwycięsko. Wprowadzenie stylu gry opartego na „zorganizowanym chaosie” zajęło mu sporo czasu, ale Bask nie zwątpił i konsekwentnie wierzył w nadejście korzystnych rezultatów. Jego przypadek jest kolejnym już potwierdzeniem tezy, że trenerom warto dać czas, jeśli marzą o zrobieniu kroku do przodu.

Warto docenić także przygotowanie Iraoli do pracy na Wyspach Brytyjskich, bo zanim były trener Rayo Vallecano objął stery w Bournemouth, spotkał się przecież z Eddie’em Howe’em, który przy Vitality Stadium spędził osiem lat. Iraola doskonale wiedział do jakiego trafia środowiska i jego wybór nie był przypadkowy. Nawet mimo tego, że wielu ekspertów dziwiło się, że wybiera on drużynę z dolnych rejonów tabeli Premier League, zamiast poczekać na pracę w którymś z renomowanych, hiszpańskich klubów. Ten sezon okazał się jednak wartościowym wpisem do trenerskiego CV, który został zwieńczony nominacją do menedżera sezonu. Choć jednego wpisać sobie nie może – w dwumeczu z Wolves dwukrotnie uległ swojemu poprzednikowi, Gary’emu O’Neilowi.